Poczułam na swojej twarzy lepką maź. Moja pierwsza myśl to jest sen, ale kiedy sprawca tego zaczął skomleć już wiedziałam, że to nie był sen.
Otworzyłam leniwie oczy i spotkałam się z ogromnymi niebieskimi ślepiami. Leo lizał mnie po twarzy, a gdy ja zorientowałam się, że to robi zaczęłam się śmiać i odciągnęłam go od siebie.
Podniosłam się na łóżku i przetarłam twarz dłońmi. Rozejrzałam się po pokoju, a mój wzrok padł na zegar na ścianie, który wskazywał godzinę 8:20.
Wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na psa pogardliwe.
- Czemu obudziłeś mnie, a nie swojego pana? Jest tak wcześnie! - wytknęłam mu, a Leo jakby zrozumiał, bo obruszył się.
- Bo ja bym mu na to nie pozwolił. - usłyszałam nagle.
Podniosłam wzrok na bruneta, który opierał się o framugę moich drzwi, a jego oczy śmiały się ze mnie. Bardzo, kurna, śmieszne.
- Nigdzie nie idę. Śpię. - fuknęłam i zakryłam się po uszy kołdrą.
Usłyszałam cichy śmiech chłopaka, a po chwili materac obok mnie się ugiął pod czyimś ciężarem, a ja nawet wiedziałam pod czyim.
Poczułam jak Harry szturcha mnie w ramię, po czym próbuje zdjąć ze mnie kołdrę jednak ja twardo ją trzymałam.
- Zostaw! - nakazałam jednak bezskutecznie.
Oczywiście chłopak okazał się silniejszy i ściągnął ze mnie puchaty materiał. Od razu na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka, a ja zadrżałam z zimna.
- Nie będę Cię prosił. - ostrzegł.
Mruknęłam tylko coś niezrozumiałego i wsadziłam nos głębiej w poduszkę. Usłyszałam kolejny pisk Leo, a od strony Harry'ego westchnięcie.
Nagle chłopak wstał, więc ucieszona bardziej wcisnęłam się w materac. Myślałam, że odpuścił. Nic bardziej mylnego.
Po dosłownie sekundzie chłopak złapał mnie za kostki i siłą ściągnął z łóżka tak, że z niego spadłam. Warknęłam głośno zła, ale gdy chciałam nakrzyczeć na chłopaka ten złapał mnie w pasie i przerzucił mnie sobie przez ramię, jak worek na kartofle.
- Hej! - pisnęłam. - Puszczaj! - krzyczałam waląc go w cholernie twarde plecy, co i tak go nie ruszyło.
Śmiał się tylko pod nosem i zaczął podskakiwać, przez co prawie uderzałam w sufit.
- Jesteś taka lekka. - dziwił się i bardziej skakał, a ja wydawałam z siebie odgłosy dezaprobaty.
- Idiota. - fuknęłam.
- Co tam szepczesz? - zapytał z drwiną, a ja uszczypnęłam go w bark. - Ał! - Teraz ja zaczęłam się śmiać.
Nie wiem kiedy ten człowiek tak się zmienił. W życiu bym nie powiedziała, że to morderca. Przecież jest potulny jak baranek. Ma wahania nastrojów gorsze niż baba. Naprawdę.
Harry wkurzył się i gdy zszedł na dół rzucił mnie na kanapę, a ja pisnęłam gdy spotkałam się z materiałem mebla. Chłopak zawisł nade mną tak, że miałam idealny widok na jego piękne, zielone oczy. Czy ja powiedziałam piękne?
Mój oddech dziwnie przyspieszył. Na usta chłopka wpłynął uśmiech, a po chwili usiadł na mnie i podciągnął moją koszulkę. Na początku nie zrozumiałam co chciał zrobić i zarumieniłam się, gdy spojrzał ja mój nagi brzuch, ale nagle uświadomiłam sobie jego niecny plan.
- Nie zrobisz tego! - krzyknęłam próbując się wyrwać spod ciężaru chłopaka.
- Owszem zrobię. - zaśmiał się, a po chwili jego duże dłonie zaczęły łaskotać mnie po brzuchu.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...