26. Lubię patrzeć na twoje szczęście.

1.1K 45 13
                                    

Uśmiechnęłam się najładniej jak mogłam i zeszłam z ostatniego schodka. Chłopak ubrany był w czarną koszulę, która była rozpiętą u góry, czarne rurki i sztyblety. Włosy miał jak zawsze w nieładzie, a na palcach widniały pierścienie.

Chyba nie muszę mówić, że gdy go zobaczyłam prawie się przewróciłam? Poprawiłam torebkę na ramieniu i wyszłam na dwór.

Harry zamknął drzwi i dołączył do mnie. W oddali widać już było naszą taksówkę.

- Wyglądasz przepięknie. - powiedział po chwili.

Moje serce zabiło mocniej, a na usta wkradł się uśmiech. Odwróciłam się do niego i jak się okazało był naprawdę blisko mnie. Nie czułam już zapachu papierosów, ani wanilii, ale za to jakieś obłędne perfumy. Taki zapach też mi odpowiada. Jak najbardziej.

- Dziękuję. - powiedziałam cicho.

Nasza taksówka podjechała po chwili, więc szybko do niej wsiedliśmy. Mężczyzna zawiózł nas prosto do klubu, z którego słychać już było głośną muzykę.

Stanęłam przed klubem i westchnęłam.

- Czas zacząć zabawę. - mruknął Harry i wszedł do środka.

Ostatni raz spojrzałam na ogromny napis 18 i ruszyłam z Styles'em. Tak, czas zacząć zabawę.

Gdy tylko weszłam ludzie podbiegli do mnie i zaczęli składać życzenia. Połowy z nich nie usłyszałam, ale wiedziałam, że były z głębi serca. Wręczali mi prezenty, ale uznałam, że obejrzę je jutro. Chcę mieć jeszcze niespodziankę.

Uśmiech nie znikał z mojej twarzy, aż do momentu, gdy moja siostra pojawiła się z Archie'm. Zmarszczyłam brwi, bo musiałam się dowiedzieć wszystkiego o nim. Mallory nie będzie z byle kim. To moja siostra.

Podeszli do mnie i wręczyli mi prezent, który wylądował na kanapie.

- Wszystkiego Dobrego jeszcze raz! - przytuliła mnie, a później zwróciła się w stronę blondyna. - To jest Florence, a to Archie.

Uścisnęłam rękę chłopaka, który miał przyjazny wyraz twarzy.

- Wszystkiego Najlepszego! - przekrzyczał muzykę.

- Dzięki! - odparłam.

Odeszli w głąb klubu, a ja westchnęłam. Gdy chciałam już dołączyć do gości, moją uwagę przykuł wysoki, czarnowłosy chłopak, który szedł w moją stronę wraz z Harry'm. Uśmiechnęłam się, gdy wręczył mi prezent.

- Wszystkiego Najlepszego. - powiedział czarnooki. - Jestem Zayn. - wyciągnął rękę.

- Cieszę się, że przyszedłeś. - powiedziałam i uścisnęłam ją.

Nie chcę nic mówić, ale zabijcie mnie, jeśli nie był równie przystojny jak Harry. No dobra, może mniej, ale kurde. Gościu był przystojny w chuj.

- To ja dziękuję za zaproszenie. - odparł.

- Chodźmy. - zachęciłam.

Wszyscy udaliśmy się wgłąb klubu. Panował tu świetny klimat. Długi bar, duża scena i miejsce do tańczenia. Pomieszczenie było oświetlone neonowymi światłami, a ja właśnie doznałam ogromnej ochoty upicia się.

Za nim jednak to nastąpiło Helen wniosła tort i wszyscy rozpoczęli śpiewanie „Sto lat". Nie tylko ja mam chyba problem z tym co mam wtedy robić. Uśmiechałam się jak głupia, a mój wzrok utkwiony był w Harry'ego, na którego nie mogłam się napatrzeć, bo wyglądał bosko.

Po zaśpiewaniu jeszcze dziesięciu innych piosenek urodzinowych w końcu każdy dostał po kawałku tortu. Niestety z reszty nic nie zostało, bo Louis z Niall'em złapali wspólny język i Niall wpakował twarz Louis'a prosto w tort.

Fool for You|| H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz