Zamknęłam drzwi samochodu z lekkim uśmiechem na ustach. Weszłam na ganek i stamtąd pomachałam odjeżdżającemu pojazdowi, w którym Harry również mi odmachał.
Włożyłam ręce w kieszenie kurtki, którą zgarnęłam szybko z wieszaka, ale była już zdecydowanie za lekka na dzisiejszą pogodę. Włosy rozwiał mi wiatr, gdy przycisnęłam dzwonek. Wytarłam przy okazji buty na wycieraczce, gdy drzwi się otworzyły.
Stanęła w nich uśmiechnięta brunetka, która przytuliła mnie na powitanie.
- Główka nie boli? - zapytała, śmiejąc się.
- Jak cholera, Lory. Nic nie pamiętam od wejścia do sklepu. - mruknęłam z uśmiechem, a ona wybuchnęła śmiechem.
- Też miałam niezły zgon. Obudziłam się u Archie'ego, w jego łóżku i w jego koszulce. Zapewnił, że nic się nie wydarzyło, ale szczerze. Mogłoby. - mrugnęła do mnie, na co sugestywnie pokiwałam głową.
- Oh, Flore! Czemu stoicie w drzwiach? - zapytała rodzicielka, która właśnie pojawiła się za Mallory.
Rozszerzyła drzwi, więc natychmiast weszłam do środka, czując jak uderza we mnie ciepłe powietrze i zapach, który zawsze panował w naszym domu. Pomału zaczynam tęsknić za tym miejscem. Dom Harry'ego jest zimny, a tutaj zawsze jest przyjemnie. Dopiero teraz zauważam jak Styles miał inne dzieciństwo niż ja. Mnie rodzice traktowali z miłością, a jego ojciec był, a właściwe nadal jest mordercą. Boję się pomyśleć jak wyglądało ich życie.
Przytuliłam mamę, po czym zdjęłam buty. Podążyłam do salonu, gdzie siedział mój tata. Uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam i podeszłam do niego, aby go przytulić.
- Cześć, tato. - przywitałam się, odrywając się od mężczyzny.
- Hej, Florence. Co z Harry'm? - zapytał, spoglądając niepewnie w moje oczy.
- Bardzo dobrze. - odparłam pewnie, przypominając sobie o locie balonem.
- To dobrze. Ja ... naprawdę nie mam nic przeciwko waszemu związkowi, tylko byłem w lekkim szoku, że u niego zamieszkałaś. - powiedział, a w jego oczach dostrzegłam poczucie winy.
Przygryzłam wargę, spuszczając wzrok. Czułam się cholernie źle, że musiałam okłamywać najważniejsze dla mnie osoby. Chciałam po prostu, aby było bezpieczni i wmawiam sobie, że robię to tylko dlatego. Jeśli powiedziałabym im prawdę, kazaliby mi się jak najszybciej wyprowadzić. A ja właśnie tego nie chcę. U Styles'a wiem, że nic mi ni grozi i boję się, że jestem o tym tak przekonana.
- Rozumiem Cię. - odparłam.
Ruszyłam do stołu, gdzie zajęłam miejsce naprzeciwko Mallory, która poprawiła swoje brązowe, kręcone włosy i spojrzała na mnie swoimi czekoladowymi oczami. Archie ma ogromne szczęście, że Lory się nim zainteresowała.
- Piercing? Serio? - zapytałam cicho, gdy rodzice na chwilę zniknęli w kuchni.
Dziewczyna odchyliła się na krześle i zachichotała pod nosem.
- Wspominałaś o tym kiedyś, więc uznałam, że to dobry pomysł. - odparła.
- Już dawno o tym nie myślałam, ale chętnie zrobię sobie jakiś nowy kolczyk. - powiedziałam i posłałam jej uśmiech, który odwzajemniła.
Właśnie wtedy wszedł tata, niosąc talerz z ogromną kaczką. Mama szła za nim, trzymając w dłoniach pieczone ziemniaki, sałatkę i sos żurawinowy. Odrazu oblizałam usta, czując jak burczy mi w brzuchu. Apetyt mi wrócił, kiedy tylko zobaczyłam te pyszności.
Po chwili rodzice zajęli miejsce obok nas i każdy zaczął nakładać sobie jedzenie.
- Nie mogę uwierzyć, że moja córka ma już osiemnaście lat. - mruknął tata, podając mi miskę z sałatką.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...