Wczorajszy dzień był nie do opisania. Nie potrafiłam wyrazić uczuć, które mną targały. Byłam poprostu przeszczęśliwa. Harry wyznał mi coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Myślałam, że on nie potrafi okazywać uczuć. Wiem, że to nie będzie łatwy związek, o ile można to tak nazwać.
Właściwe nie zapytał mnie o zostanie jego dziewczyną. Po tym jak balon wylądował, śmiejąc się wróciliśmy do domu. Później zaciągnął mnie do swojej sypialni i zasnęłam w jego ramionach. Przy nim czułam się bezpiecznie i nie potrzebowałam dowodu na to, że nie jesteśmy sobie obojętni. Chciałam mu pomagać i wspierać go, a nie utrudniać wszystko, bo wiem, że nie ma łatwo w życiu. Mam nadzieję, że niedługo będzie potrafił się otworzyć i porozmawiać ze mną szczerze.
Dziś obudziło mnie smyranie po twarzy. Zmarszczyłam nos i przeciągnąwszy się otworzyłam lekko oczy. Nad sobą ujrzałam burzę ciemnych loków. Uśmiechnęłam się pod nosem i poczułam jak Styles sunie nosem po mojej szyi. Wzdrygnęłam się, a mój uśmiech sie poszerzył.
- Dzień dobry, Księżniczko. - mruknął w moją szyję, na której zaczął składać drobne pocałunki, od których robiło mi się mokro.
- Dzień dobry. - odparłam.
Oderwał się od mojej szyi i spojrzał na mnie zielonymi oczami. Był tak piękny. Cholera, dla mnie był poprostu ideałem w czystej postaci.
- Dobrze spałaś? - zapytał.
- Nawet bardzo. - uśmiechnęłam się.
- Zrobiłem coś dobrego. - powiedział, a ja dopiero teraz dostrzegłam, że na szafce stoi tacka z talerzami.
Podniosłam się na łokciach i oparłam o ramę łóżka. Chłopak usadowił się obok mnie, a ja delikatnie się o niego oparłam i zaczęłam konsumować tosty.
Chłopak włączył telewizor, gdzie leciał jakiś program ala „Milionerzy". Śmialiśmy się z braku inteligancji zawodników oraz sami odpowiadaliśmy na pytania. Widziałam, że Harry przy mnie jest zupełnie inny, niż przy kimś innym. Nie chcę, żeby ukrywał swoje prawdziwe oblicze. Pragnę jego szczęścia.
Brudne talerze zniosłam po schodach i pomogłam brunetowi uporządkować wszytko w kuchni. Gdy chciałam wyjść złapał mój nadgarstek i jednym ruchem posadził na blacie. Wplątałam palce w jego włosy i uśmiechnęłam się. Jego ręce zatrzymały sie na moich biodrach i niepewnie wkradały się pod materiał bluzy.
- Jesteś piękna. - wymruczał przy moich ustach. - Mówiłem Ci to już? - zapytał, a ja zaśmiałam się i pokiwałam głową. - Chciałbym abyś to wiedziała.
- A ja chciałabym abyś wiedział, że jesteś wartościowy i kochany. Nie udawaj złego, bo nim nie jesteś. Jesteś dla mnie idealny. - powiedziałam i ledwo musnęłam jego usta i odsunęłam się.
Westchnął cicho i odgarnął pasmo moich włosów.
- Nie jestem idealny, Flore. Nie jestem dobrym materiałem na chłopaka. - wyznał.
- Nie gadaj głupot. - wzburzyłam się. - Nie chcę rzekomego ideału, który według Ciebie jest pewnie jakimś kapitanem drużyny sportowej. Chcę tylko Ciebie. - powiedziałam pewnie.
Jego oczy błyszczały, a gdy chciał coś powiedzieć usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Chłopak odsunął się, więc zeskoczyłam z baltu i wyszłam z kuchni. Dopadłam telefon i rozłożyłam się na fotelu.
- Co tam? - odebrałam telefon od Helen.
- Spotkamy się dzisiaj? - zapytała. - Mam Ci dużo do opowiedzenia.
- Ja też mam kilka nowych ciekawostek. - zaśmiałam się pod nosem. - Jasne, spotkajmy się.
- To w kawiarni o 14:00? To za półtorej godziny. - zaproponowała.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanficFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...