42. Łapy precz od mojej córki!

983 33 14
                                    

Otworzyłam oczy i położyłam dłoń na czole. Spojrzałam na sufit, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech spowodowany tym, że znajdujemy się na Bahamach. Po wczorajszym spotkaniu z marihuaną czułam się wyluzowana, aż za bardzo, ponieważ podczas intymnej sytuacji z Harry'm po prostu zasnęłam na jego kolanach. Zarumieniłam się i nagle ujrzałam nad swoją głową mojego chłopaka.

- Nic mi nie mów. - burknęłam, a chłopak zaczął się śmiać i pyrgnął mnie palcem w nos.

- To było urocze. - zaśmiał się. - Robiłem Ci malinkę i nagle twoja głowa opadła na mój tors. To było zabawne i śmiałem się tak, że bałem się, że Cię obudzę.

Fuknęłam pod nosem, ale dotknęłam ręką szyi, gdzie wyczułam wystający element. Spojrzałam na niego spod byka, tak naprawdę wstydząc się w środku.

- Dodaje Ci uroku. - mruknął i złożył pocałunek na mojej głowie. - Chodź, bo nam wszystko zjedzą.

- Zabrzmiałeś jak stara baba. - zaśmiałam się.

Wstał z łóżka, a ja odkryłam kołdrę i dostrzegłam, że znów jestem w jego bluzie i w samych majtkach. Na szczęście miałam stanik.

- Styles! - krzyknęłam, a chłopak z głupim uśmiechem uciekł do łazienki. - Ty zboczeńcu!

- Nie mogłem się oprzeć! - krzyknął zza drzwi, a ja mrucząc coś pod nosem poszłam do drugiej łazienki.

Oczywiście, że były dwie. Ten dom był naprawdę duży. Chociaż mniejszy od willi Styles'a, ale to raczej oczywiste. Zrobiłam poranne czynności, co chwila wyglądając za okno, gdzie widać było ocean.

Ubrałam na siebie biały top i do tego bladoróżową spódniczkę. Włosy rozpuściłam, a na nos nałożyłam okulary przeciwsłoneczne.

Wyszłam z łazienki i natknęłam się na chłopaka w letnim ubraniu. Uśmiechał się do mnie, po czym podszedł i zachłannie wpił się w moje usta. Zaskoczona westchnęłam, ale oddałam pocałunek, bawiąc się kosmykami włosów chłopaka. Zaczęłam się trochę zastanawiać nad naszą relacją. Co czuję Harry? Może naprawdę jestem dla niego ważna, a może po prostu uważa, że mam ładną buźkę i tyle. Nie, nie zrobiłby tego. Potrzebuje czasu, przecież to co przeszedł jest nie do opisania. Ale ja? Wpadłam po uszy i zakochałam się w nim.

Nie mam pojęcia jak mam mu to powiedzieć. Nie chcę go spłoszyć. Nie chcę, żeby pomyślał, że to dla niego za wcześnie. Może boję się odrzucenia? Tak, to chyba najprawdopodobniejsza wersja.

Oderwałam się od niego, po czym założyłam buty. Chłopak zamknął za nami drzwi i po chwili ciepłe powietrze i słońce uderzyło w moją twarz.

Szłam pomostem, mając po swojej prawej Harry'ego. Przyglądałam się wszystkiemu z zachwytem. Dopiero teraz widziałam wszystko wyraźnie, a nie w blasku księżyca. Dzieci biegały po plaży, młode pary obściskiwały się na leżakach, a starsi chodzili przy brzegu i moczyli stopy w ciepłej wodzie.

Doszliśmy do stołówki, która była nieco oddalona od domków. Była duża, czego można było się spodziewać. Od razu zaczęłam buszować w jedzeniu, czując jak burczy mi w brzuchu. Zdecydowałam się na owocowy koktajl i naleśniki, które wyglądały obłędnie. Usiadłam przy stoliku i po chwili naprzeciwko mnie pojawił się brunet.

- Pierwszy raz jestem w takim pięknym miejscu. A jedzenie mają genialne. - powiedziałam, popijając napój.

- Zgadzam się. - mruknął z pełną buzią. - Na Bahamach jeszcze nie byłem i wydają się bardzo ładne. Następnym razem zabiorę Cię do Tajlandii, albo do Meksyku. - uśmiechnął się, a ja nie mogłam tego nie odwzajemnić

Fool for You|| H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz