- Boże, nie! Ile razy mam powtarzać? - przewróciłam oczami, wkładając sobie łyżeczkę do buzi.
- Akurat. Nie wierzę Ci. Helen mi wszytko powiedziała! Podoba Ci się Harry! Muszę go poznać. Ciacho? Skoro, Ci się podoba to co ja się w ogóle pytam. - prychnął, a ja wstawiłam brudną miskę do zmywarki.
- Który raz mam powtarzać, że to nie prawda. Helen coś sobie ubzdurała. - burknęłam.
Od pół godziny rozmawiałam z Niall'em, który cały czas próbował mi wmówić, że podoba mi się Harry. Poszłam na huśtawkę i zaczęłam się bujać.
- Ja tam wiem swoje. Tylko ... uważaj. To przestępca. Nie zapominaj. - powiedział ostrożniej.
- Ja pamiętam, ale wy chyba właśnie nie. - odparłam, przymykając oczy. - Muszę kończyć, Ni. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też, sister. - mruknął i rozłączył się.
Przewróciłam oczami i westchnęłam głęboko. Leo właśnie podbiegł do mojej huśtawki, na której siedziałam i zaczął ocierać się o mnie. Uśmiechnęłam się i zaczęłam smyrać pieska po głowie.
Słońce świeciło dziś naprawdę mocno, więc było mi przyjemnie i ciepło.
Nagle do ogródka wszedł Harry, niosąc dwie szklanki. Jeśli się nie mylę była to lemoniada.
- Trzymaj. - mruknął i podał mi napój. Pociągnęłam łyk i nie myliłam się. Lemoniada. - Z kim rozmawiałaś? - zapytał.
Spojrzałam na niego i wydawał mi się jakiś przygnębiony. Usiadł przed huśtawką na trawie i zaczął ją skubać. Wyglądał teraz jak mały chłopczyk, któremu właśnie zabrano zabawkę.
- Z przyjacielem. A co? - zapytałam.
Na jego twarzy zobaczyłam ulgę, a po chwili ukazał swoje słodkie dołeczki.
- Nie nic. Z ciekawości. Po prostu myślałem, że mnie okłamałaś. - mruknął, a ja wytrzeszczyłam oczy. - Z tym, że nie masz chłopaka. Powiedziałaś mu „Kocham Cię". - wyjaśnił.
I dopiero wtedy zaskoczyłam. Czy ja właśnie byłam świadkiem przejawu zazdrości Harry'ego? Nieźle. Otworzyłam buzię ze zdziwienia, na co chłopak speszył się, a ja chyba dostrzegłam rumieńce na jego policzkach. Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam się śmiać.
- Czy ty właśnie się zarumieniłeś? - zapytałam dalej się śmiejąc.
- Przewidziało Ci się. - burknął i założył ręce na piersi.
Wyglądał naprawdę uroczo, kiedy tak siedział z naburmuszoną miną i założonymi rękoma. Nagle mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk.
Wyjęłam go z kieszeni, nie spodziewając się najgorszego. Od razu moje ręce się spociły, a telefon prawie wypadł mi z rąk. Napewno pobladłam, na co chłopak spojrzał na mnie dziwnie.
- Wszytko okej? - zapytał.
Szybko wstałam z huśtawki z sercem w gardle.
- Tak. - uśmiechnęłam się sztucznie. - Muszę odebrać.
Wyminęłam chłopaka i weszłam do domu. Cała się trzęsłam, ale odebrałam połączenie i przyłożyłam urządzenie do ucha.
- Witaj, Florence. - usłyszałam głos, od którego zrobiło mi się niedobrze.
- Powiedz od razu czego chcesz. - powiedziałam pewnie i sama nie wiem skąd u mnie tyle odwagi.
- Widzę, nie lubisz owijać w bawełnę. I słusznie. Dowiedziałaś się czegoś ciekawego? - spytał.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...