Naszą ostatnią rozmowę można było potraktować jak jakiś akt zaufania. Jakby od tego zależało wszystko. Od tego, że mi zaufał.
No i mogę oficjalnie powiedzieć, że chyba jesteśmy parą. Lub czymś w tym rodzaju. W każdym razie jest to najszczęśliwszy okres mojego życia.
Po wczorajszej rozmowie nad jeziorem siedzieliśmy na pomoście i moczyliśmy nogi. Owszem było już zimno, ale kto by się tym przejmował? No właśnie. Nawet nie mrugnęłam okiem, gdy to robiłam, a teraz siedzę w łóżku w najgrubszej bluzie Harry'ego, obłożona chusteczkami i oglądam jakiś program w telewizji. Bo co innego mogłabym oglądać o 8:00?
Do naszej, bo teraz już tak mogę ją nazywać sypialni wpadł po raz kolejny dzisiaj Styles. Był ubrany w odświętne ubranie, składające się z granatowego garnituru i czarnej koszuli. Włosy miał w większym nieładzie niż zwykle, a w jego oczach widać było tylko troskę. Na tacy niósł dla mnie śniadanie i herbatę.
- Tutaj też masz leki, które weź zaraz jak zjesz. Wypij wszytko, bo nawaliłem tak dużo miodu, że jest go tam więcej niż herbaty, chusteczki masz, gdyby było Ci zimno weź jeszcze jeden koc, jeśli coś się będzie działo to do mnie dzwoń. - poinstruował mnie i postawił śniadanie na szafce nocnej.
Uśmiechnęłam się lekko, bo bardzo bawiła mnie postawa chłopaka. Był taki nadopiekuńczy i uroczy.
- Harry, nie jestem niepełnosprawna tylko przeziębiona. - zachichotałam i kichnęłam w rękaw.
- Ale jesteś jedyną osobą, na której mi zależy, więc masz wyzdrowieć. - powiedział i nachylił się nade mną.
Złożył czuły pocałunek na mojej głowie, a ja rozpłynęłam się pod jego czułością.
- Czy ty czasem nie masz gorączki? - zapytał, odrywając się.
Przyłożył rękę do mojego czoła, a ja przewróciłam oczami. Zmarszczył nos i spojrzał mi w oczy.
- Idź już, bo i tak jesteś spóźniony. - ponagliłam go, śmiejąc się cicho. - Doceniam, że się starsz i to naprawdę urocze, ale poradzę sobie.
Chłopak wyraźnie nieprzekonany wygładził swoją marynarkę i westchnął.
- Nie jestem uroczy. - fuknął, a ja zaśmiałam się kaszląc. - Nie ruszaj się z łóżka. - dodał.
- Dobrze, Kochanie. - uśmiechnęłam się szczerze, widząc jego zakłopotanie. Wyglądał teraz jak słodki chłopczyk, który dostał zabawkę.
- Czy ty mnie nazwałaś... - zaczął, ale przerwał mu mój śmiech.
- Idź już! - zaśmiałam się.
Na jego ustach zagościł szeroki uśmiech, po czym nachylił się i wpił się w moje usta. Westchnęłam, oddając pocałunek, ale odepchnęłam go od siebie.
- Zarazisz się. - burknęłam.
- Wolę być chory i leżeć w łóżku, niż patrzeć na twarz swojego ojca. - odparł.
Wygładziłam mu koszulę i zapięłam guzik, który ukazywał za dużo, w tym jego tatuaże.
- Teraz wyglądam jak cipa. - burknął, a ja znów nie mogłam opanować śmiechu.
- I dobrze. Nie pozwolę, żeby jakieś seksowne sekretarki patrzyły się na Ciebie, nawet jeśli wyglądam teraz tysiąc razy gorzej od nich. - mruknęłam.
- Myślę, że nie powinnaś widzieć konkurencji w czterdziestoletniej babie. - zaśmiał się. - A w dodatku teraz też jesteś seksowna i chętnie wziąłbym Cię na...
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...