Dziś jest już pierwszy dzień szkoły po weekendzie, zwany inaczej poniedziałkiem. Czy chce mi się tam iść? Nie, najchętniej zagrzebałabym się z Leo pod kocem i stamtąd nie wychodziła.
Jak się czuję po tym, co powiedział Harry? Nie wiem. Jestem rozbita i sama nie wiem co mam myśleć. Zastanawia mnie też, czemu ja tak śmiesznie na to zareagowałam? Przecież to zwykły komplement, a ja przez te kilka słów nie mogłam spać.
Dziś obudził mnie budzik w moim telefonie. I tak jak myślałam kiedyś, żal mi go było roztrzaskać, dlatego zła wstałam z łóżka.
Z wpół zamkniętymi powiekami podreptałam do łazienki, gdzie zrobiłam poranne czynności, takie jak mycie zębów, czy umycie twarzy. Po wykonaniu tego wróciłam do pokoju i stanęłam przed szafą.
Wybrałam szarą, luźną bluzę bez kaptura, jeansy z motywem kwiatów i standardowo czarne botki. Włosy spięłam w luźnego koka i nałożyłam makijaż, o ile można to w ogóle nazwać makijażem.
Gdy byłam gotowa wzięłam plecak i otworzyłam drzwi. Słyszałam na dole Harry'ego, który krzątał się w kuchni. I co mam mu powiedzieć? Florence, nie myśl tylko idź.
Wzięłam głęboki oddech i zeszłam po schodach. Weszłam do kuchni odkładając plecak obok krzesła. Harry odwrócił się w moją stronę i przygryzł wargę. Miał na sobie szare dresy i czarną koszulkę. Patrzył na mnie, a ja na niego. To chyba normalne?
- Dzień dobry. - przywitałam się.
- Dzień dobry. - odparł z chrypą. - Zrobiłem śniadanie. Mam dziś wolne. - powiedział podstawiając pod mój nos ciepłe tosty.
- Dzięki. - mruknęłam i zaczęłam konsumować posiłek.
Chłopak zasiadł na przeciwko i również zaczął jeść. Było niezręcznie. Bardzo. Mieszałam w talerzu, bo jakoś nagle straciłam apetyt. Nie chciałam sprawić chłopakowi przykrości, dlatego zjadłam do końca.
Wstałam od stołu i wyjęłam z plecaka gumy balonowe. Wsadziłam jedną do ust, po czym opuściłam kuchnię.
Gdy chciałam założyć plecak na ramiona ktoś mi go wyrwał i rzucił na podłogę. Odwróciłam się szybko i spotkałam się z wściekłym spojrzeniem Harry'ego. Od razu cofnęłam się o krok.
Podszedł do mnie szybko i przygwoździł mnie do ściany. Zaczęłam łapczywie oddychać, próbując wmówić sobie, że mnie nie skrzywdzi. Zamknęłam oczy odwracając głowę.
- Spójrz na mnie! - warknął.
Od razu otworzyłam oczy i spotkałam się ze smutnym spojrzeniem zielonych tęczówek. Dlaczego był smutny. Trzymał ręce po bokach mojej tali, co bardzo mnie rozpraszało.
Wzięłam głęboki wdech wdychając przy tym jego charakterystyczny zapach papierosów i wanilii.
- Boisz się. - stwierdził, ja nagle na niego spojrzałam. W jego oczach było widać ból. - Nie czujesz się komfortowo. To ja sprawiam, że drżysz, a twoje serce prawie wyrywa się z piersi, ale nie w ten dobry sposób. - mówił jakby sam do siebie. - Jestem jak mój ojciec. - zakończył, a ja gwałtownie pokręciłam głową.
- Nie, Harry. Nie jesteś nim. Jesteś milszy, przyjaźniejszy i zabawniejszy. - powiedziałam pewnie patrząc w jego smutne oczy, od których ja zaraz się rozpłaczę.
- Boisz się mnie? - zapytał. - Odpowiedz.
Wzięłam głęboki oddech i przygryzłam wargę. Patrzył na mnie wypalając dziurę w moim ciele. Co mam mu powiedzieć? Nie, mogę powiedzieć mu prawdy. Załamię go. Nie chcę tego.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...