- Pośpiesz się, Kobieto! - krzyknął z dołu Harry. Wywróciłam oczami malując drugie oko.
Jest ranek około 7:30. Styles panikuje, że się spóźnimy jednak ja mam jeszcze dużo czasu. Chłopak też idzie dziś do pracy, więc to pewnie przez to. Inaczej nie darłby się na mnie setny raz.
Wygładziłam swój krótki, żółty sweterek, po czym wyszłam z łazienki. Zaczęłam schodzić po schodach, a gdy Harry usłyszał stukot moich obcasów od razu pojawił się pod schodami.
Miał na sobie garnitur i białą koszulę. Wyglądał w niej bardzo męsko. Zauważyłam, że on też mi się przygląda, a ja po prostu wyminęłam go zabierając z kanapy swój plecak.
- Mógłbyś przestać mnie pospieszać?! - warknęłam, gdy wręcz popchnął mnie do samochodu. - W tych butach nie biega się maratonu!
- Spóźnię się do pracy przez twoje damskie pierdy. Co ty tam tak długo robiłaś? Zrozumiałbym, gdybyś się malowała, ale nie widać tego po tobie. - mruknął zły ruszając z podjazdu.
Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę z miną mordercy. A to ciekawe, czemu ja ją miałam, a nie on. Okej, to było złośliwe.
- Czy ty mi ubliżasz? - zapytałam siadając bokiem na fotelu.
- Tego nie powiedziałem. - powiedział zirytowany.
- Ale pomyślałeś! - krzyknęłam.
- Możesz nie krzyczeć. Zaraz spowoduję wypadek. - powiedział, a ja uderzyłam go z bezsilności w ramię.
Harry zaśmiał się krótko, a ja pod nosem mruknęłam ciche idiota, na co gwałtownie odwrócił głowę.
- Chcesz wysiąść?! - zapytał trąbiąc na jakiegoś kierowcę.
- Z miłą chęcią. - mruknęłam i próbowałam otworzyć drzwi pomijając fakt, że jedziemy jakieś 60 km/h. - Otwórz drzwi! - nakazałam, gdy zorientowałam się, że są zamknięte.
- Chcesz wysiąść z rozpędzonego pojazdu? To, że jestem zabójcą nie znaczy, że chcę mieć Cię na sumieniu. - warknął.
Wydałam z siebie krzyk i opadłam wściekła na fotel. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie zirytował jak on. Miałam mu w pewnym momencie ochotę przywalić. Owszem, gdy ktoś mnie wkurzy jestem bardzo wybuchowa, ale tylko wtedy. Może nie widać tego gołym okiem, ale tak jest.
W końcu zatrzymał się przed szkołą. Szybko odpięłam pas, ale on złapał mnie za ramię.
- A buziak na pożegnanie? - zapytał z udawaną słodyczą.
- W twoich snach, Koleś. - mruknęłam i wyrwałam się z uścisku.
Wysiadłam z samochodu i odwróciłam się do okna. Harry pokazywał mi dziubek i machał jak jakaś księżniczka z karocy. Prychnęłam pod nosem i odwróciłam się, wystawiając mu środkowy palec na odchodne.
Wściekła ruszyłam do szkoły. Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli jednak postanowiłam to zignorować.
Przysięgam, że nie wiem kiedy tak oswoiłam się z tym facetem. Byłam naprawdę zła dzisiejszego ranka i skrycie wiedziałam dlaczego. Dostałam okres, a przez to robię się naprawdę nadpobudliwa. Ale on nie musi tego wiedzieć.
Poprawiłam swoją kitkę i weszłam do zatłoczonego pomieszczenia. Od razu wzrokiem odnalazłam Niall'a, który rozmawiał z kolegą z drużyny.
- Siemka. - przywitałam się.
- Hej, Flore. - odpowiedział i odszedł od tego chłopaka. - Jutro gramy mecz. Przyjdziesz?
- Jasne. - odparłam i uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił to, po czym ruszyliśmy do klasy.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...