Powoli uchyliłam jedną powiekę, która bezwładnie opadła na moje oko z powrotem. Czuję się tak źle, że nie mam siły nawet oddychać, nie wspominając o wstaniu z łóżka.
W końcu udało mi się otworzyć oczy, ale słońce pod każdym względem mi to utrudniało, przebijając się przez szparki w mojej rolecie.
Podniosłam się na łokciach, czując jak moja głowa pulsuje. Przetarłam twarz dłonią i przygryzłam wargę, powstrzymując tym kaszlnięcie. Nie wiem, czy Harry jeszcze śpi.
Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że gdy udam się do swojej pamięci jedyną rzeczą jaką pamiętam jest to jak byliśmy w drodze do supermarketu. Więcej nic. Urywa mi się film, a ostatnie co widzę to uśmiechnięte twarze pozostałych.
Burknęłam cicho i usiadłam na łóżku. Wszystko mnie bolało, a fakt, że mam dzisiaj rodzinny obiad mi nie pomagał. Urodziny wspominam naprawdę cudownie. Bałam się myśleć o koncercie Queen, bo mogłoby się okazać, że to tylko moja bujna wyobraźnia, ale nie. Harry naprawdę to zrobił. Dla mnie. Dalej nie mogę w to uwierzyć.
Poznałam Zayn'a i uważam go za fajnego kumpla. Jest zupełnie inny niż Louis, a z charakteru przypomina mi trochę Styles'a. W końcu są w tej samej branży, więc coś wspólnego muszą ze sobą mieć.
Wsunęłam nogi w ciepłe kapcie i szurając nimi wyszłam z pokoju. Ziewnęłam i ruszyłam od razu do łazienki. Kiedy tylko zobaczyłam swoje odbicie złapałam się mocniej umywalki. Miałam cholernie podkrążone oczy, byłam blada, a resztki makijażu spływały po mojej twarzy.
Przemyłam twarz tonikiem i doprowadziłam się do porządku. Bardziej wtuliłam się w bluzę Harry'ego, którą miałam na sobie i wyszłam z łazienki. Nie wiem czy sama się w nią przebrałam, ale nie będę robiła mu o to kolejnej afery. Mimo wszytko podejrzewam, że zrobiłam to sama.
Zaczęłam człapać po schodach, bo schodzeniem nie można było tego nazwać. Od razu podbiegł do mnie Leo, który zaczął ocierać się o moje nogi. Poklepałam go po łepku, a mój wzrok przeniósł się na taras. Styles właśnie wchodził do domu, zamykając szklane drzwi. Ujrzawszy mnie, uśmiechnął się.
- Zrobiłem śniadanie, ale... - zaczął, a ja natychmiast mu przerwałam.
- Gdy słyszę słowo śniadanie, od razu chce mi się rzygać. - burknęłam i zdziwiłam się jak bardzo mój głos jest zachrypnięty.
- Właśnie tak się domyśliłem. - zaśmiał się. - Zrobię herbatę. - zaproponował.
Pokiwałam głową i ruszyłam za nim do kuchni. Usiadłam na krześle przy wyspie kuchennej i wzięłam kubek z pracującym napojem, który podał mi zielonooki. Usiadł naprzeciwko i oparł głowę na dłoni.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Tak jak wyglądam. - mruknęłam i wzięłam łyk napoju. - Mam głupie pytanie. - dodałam, rumieniąc się.
- Słucham. - odparł wyraźnie rozbawiony.
- Co robiliśmy po dojściu do sklepu? - zapytałam.
Chłopak spojrzał na mnie, nie dowierzając, a potem wybuchł śmiechem. Zmarszczyłam nos i spojrzałam na niego lekko zirytowana.
- Naprawdę nie pamiętasz? - zapytał.
Wtedy stwierdziłam, że musiało mnie dużo ominąć. Harry zamiast mi coś wytłumaczyć wyciągnął telefon i pokazał mi zdjęcia. Byłam tam ja w wózku sklepowym, przytulona do butelki czystej. Na drugim zdjęciu leżałam na drodze, potem był filmik jak jechałam z góry razem z Harry'm, a na następnym jak pokazywałam fuck'a chłopakowi.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...