- Już idę! - krzyknęłam z góry.
Wzięłam szybko swoją torebkę, po czym zbiegłam po schodach. Harry, gdy usłyszał stukot moich obcasów od razu uśmiechnął się.
- Chodź. - powiedział.
Otworzył mi drzwi i przepuścił mnie w nich. Podziękowałam skinięciem głowy, po czym ruszyłam do samochodu. Tak samo otworzył mi drzwi.
Zapięłam pas, a zaraz później wyjęłam telefon w celu napisania do przyjaciółki.
Ja:
W galerii za dziesięć minut.Helen🧡:
I to ja rozumiem.Schowałam telefon z uśmieszkiem na twarzy, po czym spojrzałam na chłopaka. Nie był zadowolony, że jadę tam bez niego, ale trudno. Mam też swoje życie. Wiem, że martwi się o posadę, ale nic mi nie będzie. Śmieszne, że to ode mnie zależy czy będzie miał pracę. Wolę tego nie kwestionować, bo najpewniej skończyłoby się to moją śmiercią.
Przeszły mnie ciarki, dlatego bardziej naciągnęłam spódniczkę na uda. Westchnęłam cicho i zaczęłam rozglądać się po okolicy.
Dopóki nie poznałam Harry'ego nie bywałam w tych stronach. Są to obrzeża Roseville i mieszkają tutaj Ci najbogatsi ludzie. Oczywiście, że mieszkał tu Styles.
- Zadzwoń do mnie lub napisz, gdy dojedziesz do domu. - powiedział nagle.
Odwróciłam się w jego stronę i zaśmiałam cicho.
- Brzmisz jak moja mama. - parsknęłam.
- Trudno. Nie będę ryzykował pracy, ani twojego życia. - mruknął.
Zrobił się bardziej gburowaty po wyjściu z domu, co nie było fajne. Odwróciłam się z powrotem, ignorując chłopaka.
To miasteczko było zbyt małe, żeby nie móc go poznawać, jeśli żyje się tu całe swoje życie, dlatego już po chwili wiedziałam gdzie jestem.
Po około dwudziestu minutach byliśmy w jedynej galerii w tym mieście. Byłam już spóźniona, dlatego szybko opuściłam samochód żegnając się przed tym z Harry'm.
Weszłam przez obrotowe drzwi i uderzył we mnie zapach, który zawsze panuje w sklepach. Hałas dotarł do moich uszu, a w tłumie, przy fontannie wypatrzyłam moją przyjaciółkę.
Podeszłam do niej machając. Czarnowłosa wstała i przytuliła mnie.
- Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam, gdy ruszyłyśmy do pierwszego sklepu.
- Spoko. I tak dobrze, że Styles wypuścił Cię ze swojej Komnaty. - zaśmiała się, a ja trzepnęłam ją w ramię.
- I tak uparł się, że przyśle po mnie szofera. Może Cię podwieźć? - spytałam wchodząc do Zary.
- Kusząca propozycja, ale niestety nie skorzystam. Muszę jeszcze pojechać do babci zawieźć jej coś od mamy. - burknęła zaczynając przebierać w wieszakach.
Zabrałam się za to samo. Szczerze w tym sklepie nie było zbyt dużo sukienek, ale dobrze wiemy, że nie wyjdę stąd z jedną torbą. Wybrałam sobie trzy rzeczy, z którymi udałam się do przymierzalni.
Rozebrałam się i przymierzyłam pierwszą koszulkę. Była ładna i niedroga, dlatego uznałam, że ją wezmę. Spodnie, które wybrałam były za duże, a był to jedyny rozmiar, więc od razu je odłożyłam. Na koniec przymierzyłam szary kardigan, który bardzo mi się spodobał.
Wyszłam więc z przymierzalni i poszłam do kasy z tymi downa rzeczami. Zaraz później dołączyła do mnie Helen.
- Co bierzesz? - zapytała retorycznie, patrząc na moje ubrania. - Ja wzięłam koszulę, bo tamtą poplamiłam barszczem. - zaśmiała się, a ja zawtórowałam jej.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanfictionFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...