Wbiegłam czym prędzej do domu i zamknęłam drzwi na wszystkie możliwe zamki. Westchnęłam głęboko i oparłam się o drzwi. Osunęłam się po nich, po czym usiadłam na podłodze.
Schowałam twarz w dłonie, a zaraz później wplątałam palce w swoje włosy. Właśnie byłam światkiem przestępstwa. I to najgorszego z możliwych. Nie wierzę w to.
Cała się trzęsłam i nie mogłam się uspokoić. Ten mężczyzna mógł zabić tamtych dwóch! A ja właśnie byłam światkiem kolejnego morderstwa w naszym miasteczku. Co się tutaj dzieje?
Wszędzie bym się tego spodziewała, ale nie tu. Nie w Roseville, gdzie wszyscy wszystkich znają. To nie mógł być nikt stąd. Z moich oczu wydobyły się łzy, które szybko otarłam. Nie mogę być słaba.
Wstałam z podłogi i na drżących nogach poszłam na górę do pokoju. Ubrałam na siebie swoje czarne dresy i tego samego koloru bluzę do pępka.
Stanęłam przed lustrem. Miałam opuchnięte oczy od płaczu. Z mojej skroni dalej sączyła się krew. Włosy miałam skołtunione i poplątane. Na nadgarstkach miałam ślady po jego żelaznym uścisku. Autentycznie miałam odbity kształt jego palców.
Wzięłam do ręki szczotkę i przeczesałem moje włosy robiąc niechlujnego koka. Nagle szczotka wyślizgnęła mi się z rąk i spadła na podłogę. Podskoczyłam ze strachu, a moje serce prawie wyrwało się z piersi.
Jestem teraz strasznie zdenerwowana i wrażliwa na jakikolwiek szmer.
Zamknęłam oczy próbując się uspokoić. Podniosłam przedmiot, po czym na wciąż drżących nogach zeszłam po schodach.
Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor, aby tylko nie było głuchej ciszy. Ile ja bym dała, żeby teraz w domu była Mallory lub rodzice. Akurat lecieli Przyjaciele, a ten serial chyba każdy zna.
Wyjrzałam za okno, gdzie było już bardzo ciemno. Wiał silny wiatr i dostrzec można było tylko kołyszące się drzewa.
Wstałam i poszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki szklankę, do której wlałam sobie wody z filtra. Wypiłam całą duszkiem, po czym wstawiłam do zmywarki. Gdy miałam iść po apteczkę zatrzymał mnie dzwonek do drzwi.
Natychmiast się spięłam, a moje ciało zaczęło drżeć. Spojrzałam na drzwi, do których ciągle ktoś się dobijał. Moje serce waliło jak młotem.
- Wiem, że tam jesteś. - usłyszałam jego głos. - Otwórz te drzwi! - krzyknął.
Przygryzłam wargę, żeby tylko nie zacząć płakać. Czego on ode mnie chce? Co ja mu zrobiłam? Po co ja szłam do tego sklepu? No po co? Mogłam sobie zrobić jajecznicę.
- Mam je wywarzyć?! - znów rozległ się hałas.
Zrezygnowana podeszłam do drzwi. Drżącymi dłońmi przekręciłam zamek w drzwiach. Właśnie wpuszczam do swojego domu mordercę. Otworzyłam drzwi, a on pchnął je mocniej i wszedł do środka. Nawet nie zdążyłam spisać testamentu.
Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Chłopak odwrócił się do mnie. Nie miał już na sobie kominiarki.
Miał gęste kręcone, brązowe włosy, te lśniące zielone oczy, mocno uwydatnioną szczękę i delikatny, wręcz niewidoczny zarost. Był bardzo wysoki. A na oko miał ze dwa metry! Przewyższał mnie o dwie głowy!
Cały czas drżałam i nie mogłam się uspokoić. Chłopak przyglądał mi się oraz mojej ranie na głowie. Nagle zauważyłam, że w ręce trzyma siatkę z moimi zakupami.
- Zapomniałaś zakupów. - powiedział po chwili.
Spojrzałam na niego przerażona, a on tylko wyciągnął reklamówkę w moją stronę. Wyciągnęłam niepewnie drżącą dłoń i szybko zabrałam od niego reklamówkę, zahaczając przez przypadek o jego szorstką, ale zarazem ciepłą dłoń.
CZYTASZ
Fool for You|| H.S
FanficFlorence Clark to dziewczyna, która nie szuka problemów. Ma swoich najlepszych przyjaciół i wydaje jej się, że nic złego nie może się stać. Żyje w małym miasteczku, które jest spokojne, więc czego miałaby się obawiać? Co się stanie, gdy w Roseville...