20

354 17 1
                                    

Pov. Ali
Postanowiłem zabrać Chloe w miejsce które jest dla mnie bardzo ważne. Tu nad tym jeziorem spedzalem każde wakcje z moimi rodzicami. Dzisiaj chciałem przedstawić moją dziewczynę mojej mamie.

-Chodź do środka chce cie komuś przestawić.-złapałem ją za rękę i weszliśmy do małego domku.

-O synku co ty tu robisz?-zapytala mama wychodząc z kuchni.

-Hej mamo chciałem ci kogoś przedstawić. Mamo to moja dziewczyna Chloe. Kochanie to moja mama Margaret.

-Witaj dziecko miło mi cię poznać- powiedziała moja mama miło i przytuliła ją.

-Dzień dobry- uśmiechnęła sie sercecznie Chloe.

-Może sie czegoś napijecie?-zapytala

-Z wielką chęcią napijemy sie czekolady- powiedziałem.

Gdy pogadalismy trochę z moją mama wyszlismy na molo z czekolada i usiedlismy na skaraju. Patrzylismy w zachodzace słońce i błękitne niebo oraz piękne jezioro otoczone krzewami i drzewami. Było idelanie.

Pov. Chloe
-Nie spodziewałem sie tego że kogoś tu przyprowadze.- powiedzial Ali do mnie

-Dlaczego?-zapytałam

-To miejsce może i jest najpiękniejszym miejscem i najcudowniejszym ale kryje się tu okropna historia.- popatrzył na mnie swoimi pięknymi błekitnymi oczami.

-Mogę wiedzieć o co chodzi?-zapytałam zaciekawiona jego słowami

-To wydarzyło sie jakieś 8 lat temu. Bylismy tu na wakacjach ja mój brat moja mama i mój tata. - zdziwilam sie bo nie opowiadal mi nigdy o swojej rodzinie unikal tego tematu sluchalam dalej jednak i mu nie przerwywałam- siedzielismy w domu i tata z moim bratem poszli łowić ryby w stawie, a ja z mamą pojechaliśmy do sklepu nie było nas okolo godziny. Gdy wróciliśmy zaczęliśmy wołać ich aby pomogli nam z zakupami ale nikt sie nie odzywal co było dziwne. W pewnym momencie ujżeliśmy dwa ciała- załamał mu się głos, ale kontynuował- był to Max i mój tata... leżeli tam... aaa... wokół pełno krwi... - złapałam jego rękę- Zostali postrzeleni nie znaleźli sprawcy.

- nie wiem czy słowa mogą w ogóle cokolwiek zmienić, ale pamietaj że masz mnie i będę cie zawsze wspierać. Dziękuję że mi zaufałeś. To jest miłe z twojej strony.- powiedziałam.

Pov. Olivia
Siedzę sama w domu dzisiaj znowu próbuje z tatą chodzenia. Zaczyna być coraz lepiej. Widzę że go to męczy ale sie nie poddaje. Jest silny. Z moich rozmyślań wyrwał mnie telefon. Nieznany numer. Ciekawe kto to.

-Halo kto mówi?

-...

-Halo

-...

Rozlaczylam sie bo to sensu nie ma, ale po chwili znowu ktoś dzwoni.

-Halo

-...

-Odezwij sie

-...

Rozlaczylam sie i telefon znowu dzwoni.

- Do chuja pana odezwij sie!-krzyknęłam

-Co ci Oli?-zapytała Chloe

-a nie ważne- powiedzialam- co się stało?

-Powiedz mamie że bede w niedziele wieczorem i że jestem z Alim.

-Oki już przekarze. -powiedziałam- Pa.

-pa dzięki

Wróciłam do rozmyślań i w sumie chciałam iść na spacer. Wyszłam z domu i poszłam sobie do parku. Usiadłam na ławce i patrzyłam na fontannę. Wszędzie wokół tyle ludzi dzieci z rodzicami, pary, grupki przyjaciół a ja nikogo nie mam. Postanowiłam zadzwonić do Tediego może będzie miał ochotę na starbucksa.

-Hejka co jest?-zapytał

-Masz może ochotę na starbucksa?

-Gdzie masz Chloe?

-Z Alim

-No pewnie mam ochotę gdzie jesteś to pojadę.

-Park obok domu.

-To do zobaczenia.

***************************************
Przepraszam ale ciężko mi sie pisało osratnio
Kocham was i liczę na gwiazki

SMS 2 //Let's change something [zakonczone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz