Pov. Tedy
Odrazu po rozmowie z Alim wziąłem walizkę i spakowałem ją. Pojechałem na lotnisko i udało mi się lecieć najbliższym lotem. Gdy byłem na miejscu skierowałem się taksówka do domu mojej przyjaciółki. W bramie była ochrona.
-Kim jesteś i co tu robisz? - zapytał wysoki dobrze zbudowany facet.
-Jestem Tedy i przyjechałem do mojej przyjaciółki która jest w szpitalu.
-Ktoś może to potwierdzić?
-Nie bo nikt nie wie że ty jestem? - powiedzialem pytajaco
-to sorry młody nie wpuszcze cię. - powiedział
-To ja w takim razie dzwonię do waszego szefa. - powiedziałem i wykrecilem numer do Alexa.
-Hej jest sprawa bo stoję pod waszą bramą.
-No hej to czekaj zadzwonię do Noah bo jest w domu to wyjdzie po ciebie.
-No ok to czekam.
Czekałem 10 minut przed brama z walizka. I patrzyłem na tych drętwych gości.
-No ile można na ciebie czekac Noah.
-No siemka Tedy. - uśmiechnął się lekko
Weszliśmy do domu i kolega pokazał mi pokój w którym mogę zostawić rzeczy i zrobił nam kawę. Po wypiciu jej pojechaliśmy do szpitala i tam dowiedziałem się...
Pov. Ali
Siedzę w szpitalu już 5 godzinę i lekarz wszedł do pokoju mojej dziewczyny. Miał uśmiech na twarzy co może oznaczać że jest dobrze.- jak doktorze jest lepiej, gorzej?
- jest wszystko w porządku nawet wydaje nam się że będziemy próbować ją wybudzać z rana, bo wszystkie wyniki są bardzo dobre. Ale mamy jeszcze jedną nowinę. - uśmiechnął się popatrzył na mnie a ja nie wiedziałem o co może chodzić więc zapytałem
- doktorze co jest?
- pana dziewczyna jest w ciąży we wcześniejszych wynikach nie zauważyliśmy tego ale ostatnio przyjrzeliśmy się bliżej wszystkim wynikom i jesteśmy w stu procentach przekonani że jest w ciąży.
-o Ja pierdolę- powiedziałam bo wiedziałam że to może być dziecko tych gwałcicieli- Przepraszam panie doktorze
- czy to z radości Czy możesz przestraszenia się? - zapytał zaciekawiony lekarz
- jak doktor wie ona ostatnio była w szpitalu i została zgwałcona, kilkukrotnie i obawiam się że to może być dziecko tych ludzi, ale chciałbym zrobić test DNA. Wszystko jest możliwe mam ten cień nadziei, że to ja jestem ojcem. - lekarz popatrzył na mnie i położył rękę na moim ramieniu i powiedział
- wszystko będzie dobrze nawet jakby nie było twoje, Pomóż jej je wychować i bądźcie szczęśliwą rodziną. - po tych słowach wyszedł z sali i zostawił mnie z przemyśleniami
Mam nadzieję jednak że to jest moje dziecko i że poradzę sobie z wychowaniem jego. Mając tak niewiele lat. Kocham ją bardzo mocno i wierzę w to, że ona to samo do mnie czuję i będzie chciała abym jej pomógł w wychowaniu dziecka nawet jakby nie było moje. Jeżeli nie będzie chciała go nigdzie oddać miejmy taką nadzieję. Wolałbym żeby je wychowała ale wiem, że to też może dla niej być trudne. Wychowywać dziecko z gwałtu a potem jeszcze wytłumaczyć mu w przyszłości czemu nie zna swojego prawdziwego ojca. Na ten moment Jedyne czego chce to chcę żeby Chloe się wybudziła jest mi w tym momencie tak bardzo potrzebna tak długo nie słyszałem jej głosu, a w pokoju mam wrażenie, że nie ma nikogo prócz czterech ścian jest tak pusto bez niej.
**********************************
Przepraszam was bardzo, że tak długo nic nie pisze ale Szykuję dla was nową książkę i chcę dopracować ją jak najbardziej tutaj też staram się coś uzupełniać, Ale ciężko mi idzie. Weny twórczej w ogóle nie mam a jeszcze zaczęłam praktyki Od początku miesiąca i nie mam zbyt bardzo czasu żeby cokolwiek napisać przepraszam. Czekajcie już niedługo pojawi się nowa książka.
CZYTASZ
SMS 2 //Let's change something [zakonczone]
FanfictionNoah czyli przystojny chłopak nienawidzi dziewczyn które sie puszczają. Jego siostra właśnie taka jest i za to ją nienawidzi, ale nie zna całej prawdy on ma tylko takie przypuszczenia. Pewnego dnia życie Noah zmienia się całkowicie przez przeprowadz...