Pov. Ben
Ja pierdziele szukamy jej już ponad 12 godzin nie mam już pomysłów gdzie może być próbujemy namierzyć IP komputera z którego było wysłane nagranie ale to kafejka internetowa więc nic nam to nie daje. Byliśmy w niej i nie ma tam monitoringu. Skubani sprawdzili to.
Dzwoni Alex.-siema jestem w domu i dzwonili do mnie i cytuję mówili: masz dać 2 miliony dolarów albo twoja córeczka już nigdy nie będzie chodziła szczegóły dogadamy.
-będę za 10 minut.
Prawdopodobnie uda nam się namierzyć telefon z którego dzwonił i jak już go nmaierzymy to będzie już z górki
Po powrocie na komendę od Alexa zaczęliśmy szukać nadajnika. I okazało się że to Budka telefoniczna. Zaczęliśmy szukać go po monitoringu w mieście i doszliśmy do opuszczonej fabryki zabawek. Pojechaliśmy tam z obstawa i zaczęliśmy akcje. Zlapalismy wszystkich i uwolnilismy dziewczynę. Odrazu zabrała ją do szpitala karetka.
Pov. Chris
Już mnie nosi chciałbym zobaczyć ją całą i zdrową. Ali nie może usiedzieć na dupie a ja tylko czekam na to aż Tom zadzwoni. Noah już wrócił a Alex i Lucy tak się w chuj zamartwoją.W pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk telefonu Alexa. Odebrał go i wstał z fotela.
-Ben już tam jedziemy. - krzyczał prawie odłożył telefon i powiedział - Znaleźli ją i jest w szpitalu jadę ja Lucy i Noah.
-Ja też jadę nie mowy że nie. - powiedział Ali.
-I Ali niech będzie. Będziesz chłopie prowadził.
Pov. Ali
Ale mi ułożyło że jest już bezpieczna. Pojechaliśmy do szpitala i pobieglismy na wskazane piętro odrazu chciałem zobaczyć moją dziewczynę całą i zdrową. Zbyt bardzo ją kocham by ją stracić. Czekaliśmy na korytarzu lekarz powiedział tak-ma kilka poważnych ran ciętych i złamaną prawą rękę. Ma podbite oko i ślady wiązań na rękach i nogach. Próbując się wyrwać poraniła się sznurem. Została kilkakrotnie zgwałcona. Będzie potrzebowała konsultacji psychologa i ciągłej opieki bliskich. Narazie tyle wiemy. Zostawimy ją na tydzień na obserwacji. Dobrze że znalazła się w tym momencie jeszxze kilka godzin i mogłaby zostać kaleką. - Lucy płakała na te slowa
-możemy do niej wejść? - zapytał Alex
-po dwie osoby nie może się denerwować. - powiedział i Lucy z Alexem weszli a ja z Noah zostaliśmy i czekaliśmy aż oni wyjadą.
-Noah nie daruje sobie tego. To tylko moja wina-powiedziałem do przyjaciela - kocham ją tak mocno i mogłem jej nie pozwalać samej iść
-Ali kurwa teraz nic nie zrobisz skąd mogłeś wiedzieć że coś jej grozi. Nie możemy popaść w paranoje. Trzeba się nią teraz zaopiekować. - powiedział i wtedy z sali wyszli rodzice Chloe
-wejdźcie do niej chlopaki- powiedział Alex
Weszliśmy do sali ona wygląda tak bezbronnie. Odrazu podeszłem do niej i jak nigdy nie płakałem to teraz wiem że chce się do niej przytulić i podziękować niebiosom że jest moja i jej nie straciłem. Przylulilem ją i pocałowałem ją delikatnie w te jej słodkie usta. Tesknilem za tym tak bardzo.
-Przepraszam skarbie już nigdy więcej nie pozwolę cię skrzywdzić. - powiedziałem do niej a ona lekko się uśmiechnęła i powiedziała zachrypnietym głosem Kocham cie a ja odpowiedziałem ja ciebie też.
*********************************
Dziękuję że czekacie na kolejne rozdziały i cieszę się że was mam.
Kocham was 💞
CZYTASZ
SMS 2 //Let's change something [zakonczone]
FanfictionNoah czyli przystojny chłopak nienawidzi dziewczyn które sie puszczają. Jego siostra właśnie taka jest i za to ją nienawidzi, ale nie zna całej prawdy on ma tylko takie przypuszczenia. Pewnego dnia życie Noah zmienia się całkowicie przez przeprowadz...