Pov. Noah
Zatrzasnalem za sobą drzwi do mieszkania Vero. Nie mam pojęcia czy ją tym skrzywdzilem czy nie ale poprostu mnie wkurwiła ja potrzebuje dziewczyny która umie sie zabawić ale nie tylko na imprezach klubowych ale też może ogniskach lub przyjęciach w plenerze. Albo może wyjazdy w góry nad morze. Spanie pod namiotem. Taki ideał dziewczyny ale chyba pora szukać dalej.-Noah zapomniałeś telefonu- nie chce tam wracać ale podszedłem do niej i wziąłem
-dzięki- powiedziałem i już miałem iść
-Noah- obrocilem się i popatrzylem na nią- Przepraszam że nie jestem taka za jaką mnie miałeś
Teraz już mogłem w spokoju ducha odejść i zostawić ją z tymi cholernymi przemyśleniami.
Pov. Ali
Siedzę sobie na balkonie przytulony do mojej najsłodszej najpiękniejszej Chloe. Mam nadzieje że nie zrobi mi akcji z piątkowej imprezy. A jednak sie myliłem-Mam pytanie czy mógłbyś trochę być mniej zazdrosny o różnych ludzi? Chyba mogę tańczyć z kim mi sie podoba.
-Prosze cie nie zaczynaj
-ja zaczynam?
-Tak a kto zaczął ten temat?
-Nie nie ma takiej opcji żebym teraz uległa na twoje gadanie. Musze w końcu to powiedzieć. Nie ma takiej opcji abyś mi zabranial sie spotykać z kumplami i różnymi znajomymi zabranial mi chodzenia na imprezy i tańczenia. Nie robie nic złego nie zdradziłam cie bo za bardzo cie kocham. Kurwa nie potrafiłbym.
Chyba przegiołem z tą zazdrością. No kurwa nie mogę tego wszystkiego zniszczyć przez jeden wybryk.
-Chloe nie gniewaj sie na mnie wiem że jestem skończonym kretynem i idiota ale cie kocham i nie chce cie stracić. Widzę jak oni wszyscy sie na ciebie patrzą i nie potrafie sie czasem powstrzymać to silniejsze odemnie.
-ja wszystko rozumiem ale bez przesady nie potrafię takich ludzi czasem zrozumiem. Pomożesz mi zrozumieć dlaczego się czasem tak zachowujesz?
-czasem sam się nie ogarniam. Jeszcze raz cię przepraszam. Wybacz mi
-Wybacze skarbie.
-dziękuję- pocałowałem ją w usta bardzo namiętnie odwzajemniła ten pocałunek.
Pov. Chloe
-i wybaczyłam mu tę jego zazdrość. Każdy zasługuje na drugą szansę uśmiechnąłam się do Tedy'iego.
-przynajmniej tyle że się nie kłócie.- odwzajemnił słodkim uśmiechem na twarzy mój drobny taki sam gest. Cieszę się że go mam zawsze przy sobie i mogę na niego liczyć.
-a tak ogółem jak było na meczu. Przepraszam że nie mogłam być. - powiedziałam
-to nie twoja wina przecież nie mogłaś odwołać dentysty. Bywa a męczy będzie wiele. W sumie to było spoko strzeliliśmy 3 do 0.
-jestem z ciebie taka dumna. Jesteś najlepszy. - przytuliłam go
-a teraz jeszcze bardziej mnie pokochasz- wyjął wino z lodówki
- chłopie kocham cię porostu
Napiliśmy się butelki wina a potem jeszcze do tego szampan i troszkę czegoś jeszcze i zasnelismy. Było grubo bo nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru.
************************************
Teraz to już możecie mnie zabić. Ale jak to ja znajdę wytłumaczenie porostu moja wena twórcza xd. A tak poważnie to z chęcią bym więcej pisała ale mój wolny czas zajął mój najkochańszy chłopak. A jeszcze miałam urodziny i tak troszkę czasu nie było.Kocham was i gwiazdkujcie
CZYTASZ
SMS 2 //Let's change something [zakonczone]
FanfictionNoah czyli przystojny chłopak nienawidzi dziewczyn które sie puszczają. Jego siostra właśnie taka jest i za to ją nienawidzi, ale nie zna całej prawdy on ma tylko takie przypuszczenia. Pewnego dnia życie Noah zmienia się całkowicie przez przeprowadz...