Pov. Ali
Lakarz zaczął ją badać potem zabrał ją do szpitala. Powiedział jeszcze że postarają się ją uratować.Siedzieliśmy w szpitalu wszyscy i czekaliśmy. Te 20 godzin decydowało o tym czy Chloe przeżyje czy jednak umrze. Nie interesowało mnie nic innego tylko ona. Teraz tylko jej organizm walczył z tym wszystkim co się stało. Wierzylem w to że jest silna. Byłem w stanie zginąć aby ona żyła. Wiedziałem jednak że moja śmierć na nic się nie nada.
W pewnym momencie z sali wyszedł lekarz. I zaczął mówić do nas wszystkich.
- organizm mniej wybronił się ale zapadła w śpiączkę z której może się nie wybudzić. Wydaje mi się jednak, że organizm jest na tyle silny, że jak wydobrzeje to będziemy mogli spróbować ją wybudzić. Nic nie mogę obiecać wam, że zrobimy to ale postaramy się na tyle ile damy radę.
- ile tak mniej więcej będziemy musieli czekać - zapytała Lucy
- prawdopodobnie około czterech tygodni, choć może być taka opcja, że ona sama się obudzi z tej śpiączki nie będzie musisz w to ingerować. - uśmiechnął się lekarz - Chloe jest silna i wydaje mi się, że da radę sama, ale trzeba wziąć pod uwagę też najgorszą opcje.
- Dziękuję panie doktorze za informację-rzekł Alex
- nie ma sensu żebyście tutaj wszyscy siedzieli Zróbcie sobie zmiany i przychodźcie pojedynczo-dodał jeszcze lekarz odchodząc
-To ja chcę pierwszy przy niej być - powiedziałem
-może narazie chodźmy do domu i zjedzmy coś potem przyjedziesz - powiedziała troskliwie Lucy
-Wolabym zostać - powiedziałem i wszedłem do sali.
Usiadłam obok łóżka mojej dziewczyny i trzymałam ją za rękę. Rozmawiałem z nią, opowiadałem jej, starałem się nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, chodzi i tak wiedziałem, że się nie obudzi tak szybko.
Pov. Lucy
Wróciliśmy do domu z Alexem i poprosiłam go abyśmy poszli do osobnego pomieszczenia.- Mówiłam ci że to jest niebezpieczne i teraz Co mi powiesz widzisz co się stało jaka tragedia jeżeli ona się nie obudzi to będzie koniec to jest do cholerny jasnej moja córka.
- Lucy a ty nie uważasz, że to też moja córka nie chciałem jej na to narażać.
- ale naraziłeś ona nie jest przecież niczemu winna. Nawet pewnie nie wie o co chodzi i czemu to ją Chcą zabić, wcześniej gwałt a teraz prawie umarła to wszystko Przez tych idiotów. Nie chcę już takiego życia Alex to już nie jest to samo co było. Nie chcę tego mówić ale wiem że Chyba powinnam. Chcę się stąd wyprowadzić, ale sama z dziećmi. Kocham cię ale nie wiem czy, potrafiłabym znieść jeszcze więcej.
- Lucy wiesz że ja tego nie chcę proszę nie zostawiajcie mnie- rozpłakał się widziałam ból w jego oczach - Kocham was i tym razem zrobię tak żeby nikomu się nic nie stało. Nie pozwolę już nikomu was skrzywdzić dowiem się kto to i zabije wszystkich. Nawet jak sam musiałbym zginąć to nie pozwolę was skrzywdzić Nie ma takiej opcji Kocham was nad życie. - przytulił mnie i pocałował w czoło. Nie wiem co się ma jeszcze wydarzyć ale chce już żeby to się skończyło. Chcę mieć już spokój.
-Kocham cię Alex-powiedziałam
-Lucy ja Cb też
CZYTASZ
SMS 2 //Let's change something [zakonczone]
FanfictionNoah czyli przystojny chłopak nienawidzi dziewczyn które sie puszczają. Jego siostra właśnie taka jest i za to ją nienawidzi, ale nie zna całej prawdy on ma tylko takie przypuszczenia. Pewnego dnia życie Noah zmienia się całkowicie przez przeprowadz...