-no sory stary nie wiedziałem- powiedział- narka
-No nara
-Dlaczego z nim sie pelętasz?-zapytał mnie Ali
-A to co teraz mnie sledzisz i bedziesz robił mi wyrzyty o to że z kimś tańczę?-zapytałam poirytowana bo chyba moge tańczyć z kim chce, a nie przyszłam tu z nim tylko z Tedym.
-Nie śledze cie tylko przeszedłem tu z Danielem na impreze. Nawet nie wiedziałem że wychodzisz do klubu.- jest wkurzony ale nie wiem o co bo chyba mam prawo poimprezowac.
-No dobra my już idziemy Ted co nie?-zapytalam a on odrazu odpowiedział
-Tak późno już a mamy być wcześniej
-Pogadamy jeszcze o tym skarbie- pocałował mnie i przytulił. -Pa kocham Cię
-Pa ja ciebie też
Poszliśmy z Tedym do auta i w milczeniu jechalismy kawałek drogi aż w końcu Ted zagadał.
-Przesadził z tym kolesiem przecież tylko tańczyliście nie powiniem ci robić z tego powodu wyrzutów.
-No wiem ale też go rozumiem był zazdrosny.
-Chloe nie ale odstraszył go a nie powiedział spokojnie albo po prostu nie dał ci powiedzieć nic do niego.- stwierdził Tedy i miał trochę racji
-To pierwsza taka sytuacja może już się to nie powtórzy.- uśmiechnęłam sie patrząc przez okno i myśląc czy wierze sama w swoje słowa.
-Chloe pamiętaj że bede zawsze twoim najlepszym przyjacielem. Zawsze ci pomoge i doradze jeśli bedziesz tego potrzebowała ale nigdy nie bede ci kazał czego zrobić. Sama musisz uczyć się na błędach.- powiedział trzymając kurczowo kierownice.
Podjechaliśmy pod maka i zamowilam sobie jedzonko. Niedługo później stanęliśmy sobie pod moim domem i poszliśmy do pokoju gdzie był duży chaos przez to że nie chciało mi się sprzątać.
-Chloe najwyższa pora na porządki.-zśmiała się mój przyjaciel
-Jak zjemy to postrzatamy.
-No pewnie uwiebiam grzebać w twoich brudach-zasmial się- a tak poważnie to poprostu jest tu tragedia i dlatego ci pomoge.
- nie musisz się litowac
-Nie lituje się coś ty.
-Niech ci będzie
Skończyliśmy jeść i zaczęliśmy dzielić się rzeczami do zrobienia. Sprzatalismy jakieś 3h i polozylismy się spać. Gdy rano wstałam zrobiłam make up i ubralam sie.
Popołudniu pojechałam do galerii na zakupy. Weszlismy z tatą do mnóstwa sklepów ale nic ciekawego nie było. Kupiłam sobie tylko kilka dodatków to znaczny okulary, torebkę, kolczyki i apaszke.
Pov. Noah
Siedzę sobie z Vero na sofie i tak sobie myślę czy nie zabrać jej gdzieś nad jezioro. Albo może w góry albo coś innego.
-Vero może poszlibysmy gdzieś?-zapytałem
-A co proponujesz?-zapytala o kurde ciężko coś wymyślić
-Może teatr albo muzeum ?-zapytałem -kino za pospolite
-Wiesz co nie bardzo to lubie wole chyba kino jednak.
-Nie myślisz że to nudne? Jesteś raz w tygidniu conajmniej w kinie- powiedziałem trochę zzdenerwowany.bo ona zawsze stawia na swoim
-Co z tego i zawsze jestem z Tobą.- powiedziała - i w sumie nasza monotonia w tym przypadku jest ok
-No właśnie monotonia, zauważyłaś już?
-co miałam zauważyć?-zapytala głupio jakby nie rozumiała co mówię do niej
-Kurwa ta monotonia ja szkoła oraca i spotkania z Tobą, a ty to samo. Nie ma czasu na spontaniczny wypad w gory lub nad jezioro.
-Nie lubie gór a jezioro tsa lepsze może.- zśmiała się mi w twarz
-Jesteś jednak pustą laską. - powiedziałem i wstałem z kanapy i skierowałem sie do wyjścia
***************************************
Nowy rozdział macie go tu w końcu trochę mi zeszło i za to was przepraszam z całego serducha kocham was 💓
CZYTASZ
SMS 2 //Let's change something [zakonczone]
FanfictionNoah czyli przystojny chłopak nienawidzi dziewczyn które sie puszczają. Jego siostra właśnie taka jest i za to ją nienawidzi, ale nie zna całej prawdy on ma tylko takie przypuszczenia. Pewnego dnia życie Noah zmienia się całkowicie przez przeprowadz...