41

208 11 0
                                    

Pov. Olivier
- to to ale to nie twoja sprawa Ja robię co chcę i ja zapłacę za swoje błędy co nie? - miał furie w oczach trochę się przestraszyłem wiedziałem że nic mi nie zrobi ale chyba był zawiedziony moim zachowaniem

- wiesz ile ja błędów popełniłem ale każdy z tych błędów naprawiałem albo starałem się naprawić po jakimś czasie i tak zapłacisz za te błędy które teraz popełniasz a nie obawiasz się o to że może kiedyś jakaś laska przyjdzie do ciebie i powiem ci że jest z tobą w ciąży a ty nawet nie będziesz jej pamiętał? Chłopie naprawdę zastanów się co robisz ze swoim życiem Ja ci tego nie podyktuję ale proszę cię przemyśl swoje zachowanie- wyszedł z domu nic więcej nie mówiąc i zostawiając mnie z tymi przemyśleniami samego

Tym razem muszę przyznać rację mojemu ojcu Może kiedyś tak się stanie jak on przed chwilą mi powiedział. Ale teraz się zastanawiam czemu on tak powiedział może moja matka tak samo zrobiła zostawiła go samego ze mną Powiedziałam mu że jest moim ojcem a on nawet nie wiedział że z nią sypiał. Ale mnie kurde na rozkminawzięła.

Pov. Chloe
Nie mogłam w nocy spać wstałam z łóżka i poszłam przejście po domu Usłyszałam jakąś rozmowę moich rodziców.

- nie mieszaj ich w te szemrane interesy-powiedziała moja mama

- Lucy Czy ty sądzisz że własne urodziny będę mieszał w coś Co może spowodować że będą w niebezpieczeństwie?

- Alex do jasnej cholery Ja wiem co ty w tym momencie robisz Jeżeli wrócisz do tego to nie wiem co zrobię- mama było już na skraju płaczu. - od dnia w którym się dowiedziałam czym się zajmujesz nie spałam spokojnie martwiłam się o to czy kolejnego dnia ktoś cię nie zabije a teraz teraz jeszcze bardziej się martwię.

- Lucy panuje nad sytuacja nic nikomu się nie stanie ochrona jest w całym domu i kamery monitoringu jeżeli komuś się coś stanie to wyłącznie mi.

- kurwa mać właśnie o to się martwię, że tobie się coś stanie albo naszym dzieciom. Nie próbuj mówić, że nie grozi nam niebezpieczeństwo. -mama się rozpłakała a ja postanowiłam odejść do drzwi i wrócić do swojego pokoju. Wzięłam ciepłą bluzę i poszłam na taras mojego pokoju usiadłam sobie przy stoliku i wyjęłam telefon. Dzwoniłam do Tediego wiedziałam że odbierze choćby to miało być środek nocy.

- co się stało- od razu zapytał

- Mam mały problem nie mam się do kogo odezwać

-co jest Chloe już mi tu mów - powiedział zaniepokojony

- posłuchałam rozmowy w moich rodziców mówili w nim o jakimś niebezpieczeństwie. I że ktoś może zginąć. Teddy się mega martwię. Boję się że może się coś komuś stać.

- O matko Chloe kochanie wszystko będzie w porządku. Twój tata pewnie panuję nad całą sytuacją. Wiem że to cię nie uspokaja, ale jakby coś jeszcze działo kochanie moje, Pamiętaj że jestem twoim najlepszym przyjacielem i zawsze ci pomogę. A jak chcesz jeszcze pogadać to ja z wielką chęcią.

-nie no coś ty chciałam się komuś wyglądać a teraz zamykaj do robienia tego co robiłeś - powiedzialam

-pa kochanie i dzwoń często

-pa Tedy


SMS 2 //Let's change something [zakonczone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz