Rachel
Obudziłam się zupełnie skołowana. Nad sobą zobaczyłam drewniany sufit. To nie jest szpital. Gdzie ja jestem? Sufit powinien być biały. Powinien być czysty. Ten taki nie był. Oparłam się na ręce, próbując, ale czując ból, upadłam ponownie na pościel. Spojrzałam na rękę. Prawie cała była pokryta bandażem. Nawet dłoń. Z drugą było podobnie. Dziwne...
Wtedy sobie przypomniałam. Więc to nie był zły sen. Prędko, nie zważając na ból, usiadłam i rozejrzałam się wokół. Byłam wręcz pewna, że zemdlałam na podłodze... więc co robiłam na kanapie? Z poduszką i przykryta kocem? I co najważniejsze... Gdzie podział się Zack? Poszedł gdzieś beze mnie? Dlaczego mnie nie zabił?
-Zack...? Zack!- Zawołałam.
Może jest w sypialni.Już chciałam wstać i go poszukać, gdy nagle usłyszałam ziewnięcie. Spojrzałam na podłogę. Obok kanapy... leżał zaspany Zack. Widok chłopaka tak mnie zaskoczył,że odskoczyłam przestraszona.
-Co jest? Wszystko okej?- Zapytał zmartwiony morderca.
-...t-tak...a czemu pytasz?- Już się uspokoiłam.
-No bo... twoje oczy są trochę dziwne...
-Dziwne?- Nie rozumiałam o co mu chodziło?
-Nadal masz oczy puste jak u ryby i bez życia, a jednak... widać w nich jakąś... nadzieję?
Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia. Nie wiedziałam co powiedzieć. Moje oczy wyrażają chęć życia? Chłopak, gdy zrozumiał, co powiedział, z zakłopotaniem zaczął bawić się odstającym kawałkiem bandaża na swojej dłoni. Nigdy wcześniej tak nie robił. To było nawet... urocze. Stop. O czym ja myślę?
-To znaczy, to nie tak, że przyglądam się twoim oczom jak ten świr, Danny, czy coś... Zresztą, nie ważne, ja znam się na mordowaniu, a nie na emocjach.-Widać było, że prócz zażenowania pojawił się w nim gniew.
Chciałam go jakoś uspokoić, ale on opanował się już całkowicie. Siedzieliśmy w ciszy dobre kilka minut, po prostu patrząc na siebie nawzajem. Nie widząc czemu, żadne z nas nie chciało zakłócać tego spokoju. Ta cisza pomiędzy nami była dobra. Zack był jedną z tych nielicznych osób w moim życiu, którym zaufałam i nie zawiodłam się. On, chyba również mi zaufał. Może dlatego, siedząc obok siebie i nie odzywając się do siebie słowem, czuliśmy się tak komfortowo.
CZYTASZ
Nowa Obietnica - Satsuriku No Tenshi
Fanfiction"Tyłem do mnie stał wysoki, ciemnowłosy chłopak, ubrany w brązową bluzę. Postać opierała na ramieniu kosę. To był on. Zack, mój Zack. Znalazłam go! Chciałam zawołać do niego po imieniu, ale głos ze wzruszenia odmówił mi posłuszeństwa. Zrobiłam krok...