13.Nowy domek

846 76 33
                                    

Zack

Schowaliśmy się w krzakach niedaleko domu. Ray stwierdziła, że na początku musimy dowiedzieć się kto tam mieszka. Swoją drogą, tylko ja obserwowałem dom, bo dziewczyna już zasnęła. A ten dom to obserwowałem w teorii, na prawdę, to gapiłem się na Rachel. Gdy spała wyglądała niewinnie jak anioł. Chociaż... już to chyba kiedyś zauważyłem.

Wiedziałem, że krzycząc na nią byłem okrutny, ale nie potrafiłem inaczej. Przecież ja zacząłem lubić ją bardziej! A ona myślała o mnie jako przyjacielu... dla niej przyjaciel znaczył kogoś, kto ją pocieszy, z kim pogada... Ja chciałem z nią zostać na zawsze. Dlatego nie mogłem wytrzymać. Dobrze, że wreszcie będę mógł kogoś zabić. Wreszcie wyżyję się na kimś. Może wtedy będę mógł być delikatniejszy dla Ray. Poczułem, że jestem zmęczony. Zasnąłem.

Gdy się obudziłem, słońce było wysoko na niebie, pewnie było coś koło południa. Szlag, Rachel też jeszcze spała... jeśli domownik wyszedł, to nie mieliśmy szans go zauważyć! Zawaliliśmy po całej linii.

-E, Ray...!- Potrząsnąłem dziewczynę za ramię.

-C-co...? Co się dzieje?- Zapytała zaspana Rachel.

-A co ma się dziać?! Zasnęliśmy! Zniknął ten samochód, co był na podjeździe!

-To pozostaje nam czekać.-Blondynka ziewnęła i wzruszyła ramionami.

-Wiesz co, Ray? Zmieniłaś się.- Powiedziałem trochę wkurzony.

-Ty też. Od czasu gdy wpadłam do tej rzeki, cały czas jesteś jakiś... zdenerwowany? Chodzisz spięty, nie rozmawiasz ze mną normalnie... o co ci chodzi?

-Huh? Że niby ja? Nie wiem...

-Nie kłam, przecież nienawidzisz kłamstw...-Rzuciła od niechcenia odwracając głowę.

-Ożeż ty mała... Jeszcze jedno słowo, a coś ci zrobię!- Już wstałem do niej z kosą, naprawdę mnie wkurzyła.

-Słowo.

-O nie, przegięłaś!- Mało brakowało, a w przypływie emocji rzuciłbym się na nią z kosą.

-Czekaj, ktoś jedzie, potem mnie zamordujesz.

Spojrzałem w stronę w którą wskazywała. Samochód wjechał na podjazd przy domu. Wysiadła z niego zadbana kobieta. Mogła mieć jakieś trzydzieści, może czterdzieści lat. Była pewnie nawet dość ładna, ale mnie podobały się raczej, młodsze ode mnie dziewczyny, takie w wieku Ray. Podeszła do bagażnika i wyciągnęła z niego jakieś torby z zakupami. Było ich sporo, ale wydawało mi się, że ta baba nie ma rodziny. Niby była normalna, ale dziwnie kojarzyła mi się z tą sadystyczną suką, Cathy. Nie ważne...

-Co robimy?- Zapytałem, gdy ten uśmiechnięty babsztyl wlazł do domu.

-Chyba mieszka sama...

-Więc...?-Niecierpliwiłem się. Zabijamy lub nie. Krótka piłka.

-Możesz ją zabić. Tylko... uważaj.-Ray westchnęła. Wiedziała, że ja nigdy nie uważałem.Pobiegłem pod drzwi, w które zacząłem walić pięścią. Usłyszałem kroki za drzwiami.

-Już, już, o co chodzi. Zapytała otwierając drzwi. Gdy mnie zobaczyła, na jej twarzy pojawiło się zdziwienie, a potem przerażenie.

Chciała zamknąć drzwi, ale byłem szybszy i zablokowałem je stopą. Próbowała uciec do środka, ale zamachnąłem się kosą i już było po niej. Ups... ubrudziła sobie dywanik własną krwią, jak mi przykro. Zaśmiałem się, tego właśnie było mi trzeba. Byłem już zupełnie wyluzowany.

-Chodź, Ray, obejrzymy nasz nowy domek!- Zawołałem beztrosko.

Nowa Obietnica - Satsuriku No TenshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz