20.Grób

813 60 20
                                    

Rachel

Wróciłam do domu z nowo odkrytą determinacją. Od razu udałam się na drugie piętro. Deski schodów cicho skrzypiały pod moim ciężarem. Uchyliłam lekko drzwi gabinetu, zaniepokojona całkowicie adekwatną ciszą. Brak jakiegokolwiek hałasu wydawał mi się nienaturalny, chociaż byłam sama w domu.

Na paluszkach podeszłam do wielkiej szafy, starając się nie wydawać żadnego, nawet najcichszego dźwięku. Sama nie byłam pewna czemu, ale wkładając klucz w dziurkę, wstrzymywałam oddech.

Kiedy spróbowałam otworzyć zamek, mechanizm ustąpił z cichym szczęknięciem. Odetchnęłam z ulgą, lecz nadal nie czułam się zupełnie spokojna. Bałam się dowiedzieć, jaka tajemnica czekała na mnie za drzwiami szafy.

-Dasz radę!- Powiedziałam do siebie i jednym płynnym ruchem otworzyłam wrota tajemnicy.

Ujrzałam to, czego najbardziej się spodziewałam i obawiałam... prawdę.

Zack

Kuźwa! Znów robiłem za narzędzie. Znowu, kuźwa, musiałem zakopać trupa. Ehhh... ale Ray miała rację, ona nie dała by sobie z tym rady. Mała Ray, była prawdziwym słabeuszem.

Zamierzałem uwinąć się z tą brudną robotą jak najszybciej i wracać do mojej Ray. Nie byłem pewny czemu, ale miałem przeczucie, że nie była w tym domu bezpieczna... pewnie to zwykłe przewrażliwienie. Tak powiedziałaby Rachel, ona znała tyle trudnych słów. Nieważne. Pokręciłem głową, nie miałem teraz czasu, myśleć o Ray. Miałem robotę do wykonania.

Przeszedłem już niezły kawał drogi, z miejsca, w którym chciałem zakopać ciało, nie było widać nawet tego domu. Stałem na jakimś nie posianym polu. Chyba nie posianym, bo ziemia gdzieniegdzie była jakby przekopana, no trudno. Najwyżej rozkopię jakieś roślinki, heh.

Wbiłem łopatę w ziemię aby zacząć kopać dół. Przez jakiś czas szło dość łatwo, ale nagle napotkałem jakiś opór. Byłem pewny, że przeszkodą był kamień.Grób który kopałem był już dość głęboki i nie chciałam zaczynać od nowa. Odsunąłem ziemię z powierzchni kamienia, który miałem zamiar wyjąć.

To co zobaczyłem, nie było jednak wcale głazem. Był to widok, który dobrze znałem z dzieciństwa. Odkopaną przeszkodą, była czaszka... czaszka dziecka. Już zrozumiałem, czemu, na nie używanym polu było tyle wypukłości, po przekopaniu. To miejsce, było jak cmentarz szczątek dzieci.

-Kurwa!- Rzuciłem szpadel w bok i popędziłem w kierunku z którego tu wyruszyłem.

Do domu było dość daleko, a ja musiałem jak najszybciej dostać się do Ray! Powoli już robiło się ciemno, lazłem na te pole chyba ze dwie godziny. Biegłem jak najszybciej do domku. Mogło tam być niebezpiecznie, a ja, zostawiłem tam Ray samą!



 Mogło tam być niebezpiecznie, a ja, zostawiłem tam Ray samą!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszystkiego najlepszego, Zack. 

Naprawdę chciałam napisać coś o jego urodzinach, ale zupełnie nie mam pomysłu! Może przyjdzie do mnie jakaś cudowna wena i będę mogła napisać sensownego one-shota... szczególnie, że wesoła imprezka urodzinowa nie pasuje do nastroju w opowiadaniu... no trudno. Na razie narysowałam Zacka w programie Krita. Wczoraj go zainstalowałam, więc nie jestem jeszcze do niego przyzwyczajone. Jutro wstawię kolejny rozdział!

Ciekawe, co Zack chciałby dostać na urodziny, jak myślicie?

Nowa Obietnica - Satsuriku No TenshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz