rozdział VII

115 12 3
                                    

4 listopada 2017r.

Drogi Tato!

Ojciec Scorpiusa mówi, że jesteś totalnym abderytą. Nie mam pojęcia co to znaczy, a Scor nie chce mi wyjaśnić, ale kazał przekazać. Pan Ekspert mnie i Scorpiusa pochwalił, a Ty nam wyjca wysyłasz.
To była samoobrona! Byliśmy obrażani i to Terry pierwszy wyciągną różdżkę! Ojciec Scorpiusa mówi, że karanie nas za to, jest jak karanie Skrzatów Domowych za sprzątanie. Totalnie bezcelowe i bez sensu!
Mówi też, że to prosta klątwa i jeżeli masz z nią jakiś problem, to jesteś ... (Tu mówił coś po francusku. Scor twierdzi, że lepiej nie wiedzieć. Myślę, że to coś obraźliwego pod Twoim adresem.) Nie ma zamiaru pomagać, ze zdjęciem jej, Wam w ministerstwie. Jakbyś chciał złożyć skargę, to odradza. To część jakiegoś szkolenia, czy coś. I jak chcesz zacząć podważać jego metody to Cię wyśmieje i sobie to zapamięta. Wspominał również coś o psie z podkulonym ogonem, ale nie zrozumiałem tego, bo najpierw mówił o Tobie, a potem wyjechał z tym psem... Może chodzi mu o jakiegoś Animaga? Ale przecież Ty nim nie jesteś... Dalej nie rozumiem.

Co do Twojej prośby o przeciwzaklęcie, to go nie mamy. A nawet jakbyśmy mieli, to byśmy Ci go nie dali, bo jesteśmy obrażeni za wyjca. Ojciec Scorpiusa mówi, że mamy je sami znaleźć. Scor twierdzi, że to fajna zabawa, chociaż nie zawsze, bo czasem tylko grzebie się w książkach. Ale pan Ekspert mówi, że spokojnie możemy je sami wymyślić. W razie czego nam pomoże, ale dopiero w przyszłym tygodniu.
Piszę to tylko dlatego, żebyś wiedział, że damy sobie radę. I chcę Ci wypomnieć, że Ty też nie byłeś święty. Na drugim roku ukradłeś samochód, a ja tylko się broniłem!

Al

PS. Ojciec Scorpiusa chce Ci jeszcze przekazać, że nie ma najmniejszego zamiaru wymieniać z Tobą sów. Jeżeli będziesz miał do niego jakąś prywatną sprawę musisz przekazać ją przeze mnie.

(Oh) Dear...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz