rozdział XXIV

81 7 0
                                    

28 marca 2020r.

Kochany Tato!

Bardzo się cieszę, że wszystko już z Tobą w porządku. Paul powiedział, że to co Ci się stało to był tylko taki straszak i nic Ci nie groziło, dokładnie tak jak w kółko powtarzał mi Scorpius, ale mimo wszystko strasznie się o Ciebie martwiłem.

James mi powiedział, że znowu poważnie pokłóciłeś się z mamą. O co poszło? Kto tym razem zaczął?

Wracając do Paula to na prawdę jest świetny! Pomógł nam w esejach na obronę przed czarną magią (nie ma opcji, że nie dostaniemy W) i zrobił to kompletnie bezinteresownie! Jest naprawdę bardzo miły! Scor mówi, że on zawsze fascynuje jego Ojca. Jest jedyną osobą, której nie potrafi zepsuć, ponoć to go strasznie frustruje. Bo nie ważne jak bardzo nie byłby dla niego okropny, Paul nigdy nawet nie spróbował go zaszantażować czy przekupić. To takie gryfońskie, nie sądzisz? Ale w sumie też chciałbym mieć w przyszłości takiego asystenta, albo "wychowanka" - bo tak właśnie sam siebie nazywa. To strasznie urocze.

Co do mojego wyjazdu do Scora to nie wiemy jak to będzie. Paul dzisiaj powiedział, że do Pana Eksperta przyjechał z wizytą jakiś chrzestny Blaise. Ponoć znowu się rozwodzi, czy coś i jego tradycją jest przeczekiwanie tej „burzy" we Francji razem z nimi. Dlatego nie wiemy, czy nie będą sobie robili jakiegoś „rodzinego" czasu, czy coś. Scor już napisał do swojego Ojca, aby się upewnić, ale póki co nie odpisał nawet na wczorajszy list, na ten sprzed dwóch dni też. Scor mówi, że co roku pan Ekspert 26 marca urządza jakieś świętowanie z jego chrzestnymi i zawsze dużo piją, więc zgadujemy, że leczą kaca.

Swoją drogą to 26 marca też jest jakimś specjalnym dniem dla Ciebie, prawda? Śmieszny zbieg okoliczności.

W każdym razie cieszę się, że już nic Ci nie jest. Scor przesyła pozdrowienia i przeprasza za swojego ojca.

Ściskam,
Al

____________________


Harry dziesięć razy przeczytał trzy ostatnie akapity listu. Po czym powtórzył te czynność. Nadzieja rozgorzała na dobre, paląc go od środka. Gdy instynkt Aurora krzyczał, że za szybko, że nie można wyciągać pochopnych wniosków. A jedno zdanie drwiło z niego i szydziło, plując w twarz i wytykając naiwność. „Śmieszny zbieg okoliczności."- dokładnie tym to wszystko musiało być, niczym więcej jak śmiesznym zbiegiem okoliczności, drwiną okrutnego losu, zwykłym przypadkiem. Dokładnie to podpowiadał mu rozum. Instynkt Aurora twierdził, że brak mu dowodów. Zdrowy rozsądek ględził, że już najwyższa pora zostawić to za sobą. Serce natomiast biło, krzyczało, szarpało i płakało. A Harry? A Harry błagał, żeby przestało, że nadzieja go powoli zabija, że już dość.

Był jeszcze jeden głosik, cichutki, cichuteńki, ginący w tłumie, ale jednocześnie posiadający okropną właściwość przebicia do podświadomości. Był jak przekaz podprogowy: odbijał się echem po głowie, by zasiać nasionko w myślach i czekać aż wykiełkuje. Ten głosik mówił: „Jezeli to Draco, to dlaczego świętuje?"- tak właśnie wpędzał Harry'ego w bolesne zawieszenie pomiędzy prawdą a domysłami.

__________
________________
__________

2 kwietnia 2020r.

Kochany Tato!

Ojciec Scorpiusa jest okrutny! Przedwczoraj napisał i wysłał do niego sowę, która przyszła wczoraj, wczoraj też powiedział o niej Panu Antoine'owi, ale niby jako żart, więc pan Antoine wyjaśnił ją dopiero dzisiaj. W każdym razie oznajmił Scorowi, że:
× żałuje odwołania ich wyjazdu do Anglii, dlatego zrobią sobie turnee po rezydencjach Chrzestnego Scora (to ten Pan Blaise, o którym już wcześniej wspominałem)
× w sumie to źle się zachował z tym przeklinaniem Ciebie i dla dobra naszej przyjaźni wydorośleje i porzuci tradycję z dzieciństwa (przy okazji trochę poobrażał Twoją inteligencję (co dodało listowi autentyczności), ale też wygadał się jak to zrobił, klątwa aktywowała się, gdy znajdowała się w krwiobiegu, pisał też coś o dziabnięciu sowy)
× oficjalnie Antoine został mamą Scora (dokładnie tak to ujął „Od dzisiaj oficjalnie możesz nazywać Antoine'a swoją mamą. Wiem, że to naprawdę żałosny substytut Astorii, jednak proszę wybacz mi, gdyż nie zniosę kolejnej znajomości z, choćby w połowie, tak nudną i odpowiedzialną osobą jak on. Nie zwracaj się do niego inaczej niż poprzez „mamo", ponieważ jest tak żałosny, że nie zasługuje na żaden lepszy tytuł". Chodzi o te zwracanie się do niego per "Ojcze" pisałem Ci o tym wcześniej, pamiętasz?)
× pracował nad zaklęciem Fideliusa, ale już skończył, więc będzie z nim normalny kontakt.

I co się dzisiaj okazało? Ze to wszystko był tylko prima aprilis. Teraz Scorpius udaje, że się z tego śmieje wraz z Severusem (jego też Pan Ekspert jakoś nabrał, ale za żadne skarby świata nie chce nam powiedzieć jak)... Ale ja widzę, że to jest śmiech przez łzy. Szczególnie, jeżeli chodzi o przedostatni punkt. Scor powtarzał mi wiele razy, że strasznie chciałby, żeby Antoine był jego II tatą (chociaż moim zdaniem to byłby I bo "ojciec" i "tato" różnią się na tyle, że nie trzeba już dodawać "I" i "II").
Wiem, że nie mówił o tym nikomu innemu, ale jego chrzestna lubi sobie żartować z tego, że Pan Ekspert i Pan Antoine są starym, dobrym małżeństwem. Myślę, że to właśnie stąd wzięło się to jego marzenie. W każdym razie jest mi go teraz strasznie szkoda! Ty może i jesteś nudny, ale przynajmniej nie żartujesz sobie ze mnie aż tak okrutnie.

Kocham Cię,
Al

(Oh) Dear...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz