rozdział XIII

84 9 0
                                    

11 grudnia 2017r.

Drogi Scorpiusie!
Zatem umiesz współczarować z Albusem? To w sumie jedyne logiczne wyjaśnienie tego, co się stało. Ale też jakie użyteczne! Pomyśl tylko ile nowych możliwości to przed Wami otwiera! Tyle nowych, potężnych klątw! Och, koniecznie musicie zachować to w sekrecie przed nauczycielami, żeby o nic was nie podejrzewali. A ja zaraz pobiegnę na strych poszukać moich notatek o klątwach z lat szkolnych (miałem drobną obsesję na ten temat i chwała za to Merlinowi, bo teraz się przydadzą).

Antoine już deportował się do Anglii, więc mam mnóstwo czasu i żadnego ględzenia nad głową (nie licząc portretu Astorii, ogólnie to chyba się na mnie obraziła, co oznacza, że nie powinna się do mnie odzywać, ale coś jej się poprzestawiało w tym olejnym mózgu i wydziera się czego tylko nie zrobię). Zacząłem badania nad czekoladkami blokującymi magię, napiszę szczerze. Idą cholernie ciężko. Wszystko co znalazłem do tej pory to trwałe uszczodzenia zasobów magicznych, a ja chcę je tylko przyblokować (pomyśl jak Twoi wrogowie by się załamywali, grzyby nagle zcharłaceli). Nie sądzę, żeby udało mi się przesłać Ci prototypy w tym roku do przetestowania. Może w następnym, ale na to też raczej bym nie liczył. Może jednak lepszym pomysłem byłoby na razie zabrać się za lusterko i czar „do nadawcy"? Odkąd wyjechał Antoine (czyli jakieś 2 godziny temu) wpadłem w wynalazkowi szał i nie wiem za co się zabrać, bo mam miliard pomysłów na sekundę. Notatki ze szkoły dostaniesz na święta. Zaczynam pisać bez ładu i składu, ale właśnie wpadłem na idealne rozwiązanie!

Bądź grzeczny, albo lepiej nie. Ale nie doprowadź Antoine do zawału, Francja go potrzebuje.
Ojciec

(Oh) Dear...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz