ARIA
Roar w końcu przemówił, a na dźwięk jego słów Arii pękło serce. – Nie mogłem nic zrobić.Nie mogłem powstrzymać Sable’a.Przepraszam, Perry.To się stało tak szybko.Odeszła.Straciłem ją, Perry.Liv nie żyje. – Co ty wygadujesz? – powiedział Perry, odpychając Roara.Spojrzał na Arię zagubionym zielonym spojrzeniem.– Dlaczego on tak mówi? Aria nie chciała odpowiedzieć.Nie chciała, by usłyszał to od niej, ale nie mogła milczeć. – To prawda.Tak mi przykro. Perry mrugał z niedowierzaniem. – Moja siostra? – Ton jego głosu, bezbronny i delikatny, miażdżył ją na kawałki.– Co się stało? Tak szybko, jak potrafiła, opowiedziała Perry’emu o układzie Hessa i Sable’a dotyczącym wspólnej wyprawy do Wielkiego Błękitu, i o tym, co się działo z Talonem.Nie chciała tego robić, ale Perry musiał wiedzieć, że życie chłopca jest w niebezpieczeństwie.Kiedy mówiła, kręciło jej się w głowie.Brakowało jej tchu i czuła się obco, jak wtedy, gdy była niewidzialna w Sferach. Od dawna tyle nie mówiła, kiedy jednak w końcu skończyła, lasy wydały jej się bardziej pogrążone w ciemności. Perry patrzył to na nią, to na Roara oczami pełnymi łez.Aria widziała, jak walczy ze sobą, próbując się skupić.Próbując się opanować. – Talon jest uwięziony w Reverie? – powiedział w końcu. – Talon i tysiące innych ludzi – odpowiedziała.– Jeśli ich nie wydostaniemy, skończy im się tlen.Jesteśmy ich jedyną nadzieją. Perry wskoczył na konia, zanim jeszcze skończyła mówić. – Odzyskaj Cindera – nakazał Twigowi. Aria zapomniała, że Twig stoi przy nich. – Co z nim? – Rogi go porwały.– Perry wskoczył na siodło i podjechał do Arii, wyciągając do niej rękę.– Jedziemy! Aria zerknęła na Roara.Spodziewała się, że tego dnia wiele się wydarzy, jednak nie brała pod uwagę, że nagle się rozstaną. – Pojadę z Twigiem – powiedział Roar.Napięcie między nim
a Perrym nadal było wyczuwalne. Aria pospiesznie uściskała go, po czym chwyciła Perry’ego za rękę.Wciągnął ją za siebie i koń zaczął biec, zanim zdążyła się dobrze usadowić. Odruchowo objęła Perry’ego w pasie.Liv odeszła na razie w niepamięć.Roar i Cinder również.Nie liczył się nikt prócz Talona. Przez koszulę Perry’ego Aria czuła linie jego żeber.Ruchy mięśni.Był prawdziwy.Był blisko niej, tak jak pragnęła tego od tygodni – od miesięcy.Nic się jednak nie zmieniło.Nadal dzielił ich ogromny dystans.