Profos i podsłuch

276 8 2
                                    

Starszy aspirant Mikołaj Białach otrzymał dzisiaj informacje, która dosłownie wbiła go w ziemię. Renata Jaskowska postanowiła zastosować się do rad, jakie dostała od policyjnego psychologa i na czas nieokreślony posadzić Mikołaja na innym stanowisku. Mikołaj wraca właśnie ze spotkania z nią załamany. Idzie korytarzem, napotyka go Karolina, która ma bardzo dobry humor
K: Mikołaj, hej czekaj, co ty ludzi nie poznajesz?
M: A cześć cześć. Sorry
K: A co ty taki wypompowany jesteś? Z taką werwą to ty dzisiaj przedszkolaka nawet nie złapiesz
M: Dzisiaj raczej nie będę miał okazji
K: Co jest?
M: Jaskowska mnie udupiła
K: To znaczy?
M: To znaczy, że mam zastąpić Kobielaka (profosa, czyli osobę która jest opiekunem aresztu śledczego)
K: Nie no słucham? Mikołaj powiesz mi co tu się dzieje, ponieważ nie mam pojęcia o co chodzi
M: No pojęcia nie mam, też nic z tego nie kumam. Ale co mam zrobić, rozkaz to rozkaz. Od dzisiaj możesz śmiało mi mówić klawisz!
K: Nie, poczekaj bo to jest jakaś paranoja. Co jest z Kobielakiem?! Tylko nie mów mi że on wraca na ulicę
M: Nie... Z tego co wiem, to w tej chwili jest na urlopie. A co będzie jak wróci, to pojęcia bladego nie mam. Z resztą nie bardzo mnie to interesuje. No nic. Przykro mi były dowódco, ale muszę już lecieć. Obowiązki czekają
K: Nie no chwileczkę, tak nie może być. A co ze mną? Z kim ja będę na patrolu?
M: No niestety tego pani komendant mi nie powiedziała. Powodzenia. Miłego dnia
Bohaterowie podają sobie ręce, zaczynając ten dzień w okropnych nastrojach
Karolinie, która tego dnia naprawdę nie miała humoru do służby zostaje przydzielony, niedawno przysłany posterunkowy Mieszko Pawlak. Jaskowska zdecydowała, że już dojrzał do tego wystarczająco m aby jeździć na patrole. Policjanci wchodzą do gabinetu pani komendant, aby ona dała im zadania na dziś. Mieszko puszcza Karolinę przodem drzwiami
M: Proszę bardzo
K: Dziękuję bardzo
R: Witajcie moi kochani
M: Wyzwała nas pani
R: Tak, jak samopoczucie?
K: Fantastycznie
R: A twoje Mieszko?
M: Pełen energii
R: Dobrze, Mieszko patrz co robi Karolina. Masz szansę uczyć się od najlepszych
M: Wiem, już nie mogę się doczekać
K: Jesteśmy gotowi do wyjazdu na patrol
R: A nie musicie się tak spieszyć, jest mała zmiana planów
K: To znaczy?
R: Pojedziecie na patrol trochę później, najpierw zajmiecie się naszymi gośćmi
K: Gośćmi?
R: Mhm, odwiedzają nas dzisiaj dzieciaki z przedszkola, będę zwiedzać komendę w ramach małej wycieczki
K: Przepraszam, dzieciaki z przedszkola.. tak?, dobrze zrozumiałam?
R: Nawet bardzo
M: To super, dawno u nas nikogo nie było
R: Ty Mieszko wiesz, co masz robić?
M: Jasne, grupa juniorska to moja specjalność
R: Świetnie, to wszystko
M: Dziękujemy bardzo pani komendant
Mieszko już chce wyjść od szefowej
Jednak Karolina jeszcze stoi lekko oszołomiona dzisiejszym wydarzeniami. Naprawdę była w sobie po cichu bardzo zła, że nietoż, że Mikołaj został opiekunem aresztu, to jeszcze ona miała być przedszkolanką, dla policjantki to było już zbyt wiele. Na dodatek chyba najbardziej denerwował ją entuzjazm Mieszka Pawlaka, który jak już wiemy bardzo cieszył się z zaistniałej sytuacji. Policjanci po odprowadzeniu dzieciaków po komendzie, wyjeżdzają na patrol. W jego trakcie zatrzymują pewną kobietę. Rozmawiała ona podczas jazdy samochodem, a to jest niedozwolone. Mieszko podchodzi do auta, aby ukarać kobietę za wykroczenie
M: Dzień dobry, posterunkowy Mieszko Pawlak. Prawo jazdy i dokumenty pojazdu poproszę
Okazuje się, że to podkomisarz Paulina Wach, bohaterka znana z historii na temat Adama i Marysi- policjantów z wydziału kryminalnego
P: Dzień dobry
M: Wie pani, dlaczego panią zatrzymałem?
Kobieta podaje dokumenty
P: Tak wiem gadałam przez telefon
M: Co, dzwonili z pracy?
P: A co pan jasnowidz?
M: Nie wiem czy pani wie, ale tu w okolicy jest szkoła. Dzieci chodzą po chodniku. Co by się stało, gdyby któreś nie daj Boże wyszło na jedzenie?
P: Wiem widziałam, przepraszam bardzo
M: Za takie coś grozi 200 złotych, 5 punktów karnych
P: Aż tyle?!
M: No zobaczymy co da się zrobić. Może będzie więcej
Policjantka jest bardzo wkurzona. Mieszko zachowuje się przy niej, jak typowy surowy służbista. Po chwili podchodzi do nich Karolina
K: Mieszko, jak tam wszystko okej?
Bohaterka chce zwrócić się do Pauliny
K: Dzień dobry pani, aspirant sztabowy...
Nagle obie kobiety wpadają w głośny śmiech. Okazuje, że znają się bardzo dobrze, nie widziały się od bardzo dawna
P: No nie wytrzymam, co za spotkanie:)
K: Paulina daj spokój, kopę lat...Ej co ty tu robisz?
P: A wiesz, gadałam z moim partnerem, jadę do firmy
K: Masz partnera serio? Fajny?
P: No ta, koniecznie musisz go poznać. Opowiadaj co u ciebie
K: No co ja mam Ci opowiadać. Ile się nie widziałyśmy, 2-3 lata?
P: No jakoś tak będzie
K: Musimy się spotkać
P: Na kawę?
K: Na kawę, kiedy?
P: Wiesz dziś nie mogę, ale odezwę się do ciebie, masz ten sam numer telefonu?
K: Cały czas, to co do zoba:)?
P: Do zoba:)
M: Pani aspirant, a co z mandatem? Przecież było wykroczenie
K: Pani Paulino ma pani dzisiaj bardzo dużo szczęścia, będzie tylko upomnienie, ale bardzo proszę na przyszłość pamiętać, że jazda z telefonem przy uchu jest zabroniona
Karolina oddaje z uśmiechem koleżance dowód
P: Dobrze, dziękuję bardzo
K: Do widzenia, szerokiej drogi
Paulina odjeżdża
M: Tak można?
K: Ja mogę, a ty na zluzuj trochę, bo nie będą ciebie ludzie lubić w ogóle
Mieszko Pawlak i Karolina Rachwał odkryli, że przedszkolanka, która przyszła na komendę rano wraz z dziećmi znęca się nad nimi psychicznie i fizycznie, torturuje je. Po jej zatrzymaniu Karolina prowadzi ją do aresztu, gdzie oczywiście urzęduje obecnie starszy aspirant Mikołaj Białach
M: O, pani jeszcze tutaj
K: Tak, pani bardzo chciała zobaczyć celę numer 2
M: Ma się rozumieć
Mikołaj wyciąga puste pudełko
M: Proszę bardzo, wyciągamy wszystko co mamy z kieszeni, torebki, wszystko
Kobieta oddaje swoje rzeczy osobiste
Mikołaj szuka czegoś bardzo nerwowo. Miota się. Widać wyraźnie, że nie nadaje się do pracy jako profos. Jest poirytowany i zły
K: Nie spokojnie, kajdanki nie będą potrzebne
M: Nie, nie chodzi o kajdanki. Tylko gdzieś zapodziałem kluczyk od dwójki
Przedszkolanka: He he. Pełna profeska widzę u was
K: Mikołaj, no błagam Cię
M: Przepraszam bardzo, ale jestem pierwszy raz na tym stanowisku pracy. Ogarnę to zaraz
Karolina idzie pomóc swojemu koledze
K: Spokojnie, znajdą się
Przedszkolanka: Szkoda, że tego nikt nie nagrywa. No normalnie polska Policja. Cyrk na kółkach
M: Ale droga pani, proszę uważać na słowa. Przecież ty chyba normalne że się czasami coś zapodzieje
Karolina odnajduje po chwili klucz, leżał na ziemi pod krzesłem. Karolina chce jak najszybciej wyciągnąć Mikołaja od Profosa, widzi, że policjant nie znosi tam siedzieć i bardzo się męczy. W pokoju przygotowawczym, po wyjściu Mieszka, zastanawia się co zrobić. Nagle przychodzi do niej komendant Jaskowska
R: Cześć, nie przeszkadzam?
K: Nie, oczywiście
R: Mieszko już poszedł?
K: Tak przed chwilą
R: W takim razie tylko tobie pogratuluje dzisiejszej akcji ujęcia przedszkolanki-terrorystki, była imponująca
K: Dziękuję bardzo pani komendant, przekażę Mieszkowi
R: Słuchaj, a jak tobie się z nim pracuje?
K: W porządku
Widać, że Karolina mówi bez przekonania, szczerze bardzo brakuje jej Mikołaja
R: Czyli możecie być razem w teamie, tak?
K: Mikołaj nie wróci?
R: Na razie nie
K: Pani komendant, ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że ludzie lubią trzymać skarby w Ziemii, ale w przypadku pracowników to jest naprawdę nie jest najlepsze rozwiązanie. A pani bardzo dobrze wie o tym, że Mikołaj jest pani najlepszym policjantem
R: I bardzo nie subordynowanym
K: Tak, ja się z panią zgadzam, on bywa nie miły
R: Jest gruboskórny i ciężko jest się z nim dogadać, zwłaszcza ostatnio
K: Pani komendant, ja przepraszam bardzo, ale miła to powinna być raczej recepcja, a nie policja
R: Ale przynajmniej mógłby się dogadywać ze swoim szefem. Wiesz, że sporo namieszał niedawno. Chwila dłuższej przerwy mu się przyda. Prawda?
Karolina zdaje sobie sprawę, że tak rzeczywiście po części jest. Mikołaj bardzo przeżywa ostatnie wydarzenia, tym bardziej, że jego córka znowu sprawia mu duże problemy wychowawcze
K: Pani komendant ja panią błagam, proszę mu dać jeszcze jedną szansę, ostatnią. Obiecuję, że ja nad nim popracuje, postaram się, aby wrócił taki Białach jakiego wszyscy lubili, szanowali i podziwiali
R: Karolina, to nie jest takie proste. Bo wiesz, ktoś mnie ostatnio przed nim uprzedzał
K: Ale pani komendant, ktoś coś, przecież tu całkowicie normalne, że ludzie gadają, plotkują, a prawda jest taka, że pani najlepszy glina marnuje się jako klawisz
R: No to dobrze wiem, że to akurat nie jest dla niego najlepsze zajęcie
K: Niech mi pani chociaż obieca, że się pani jeszcze raz na tym poważnie zastanowi
R: Dobrze, zastanowię się. A teraz wracaj już do domu. Do jutra Karolina
K: Do jutra dziękuję, miłego wieczoru
Karolina tak zaciekle broniła swojego partnera, ponieważ nie wyobraża sobie patrolu z nikim innym jak z nim, ze względów nie tylko zawodowych ale i prywatnych.

Komendantka wychodzi. Po chwili okazuje się, że w pokoju jest zamontowany, bardzo dobrze schowany podsłuch, przez który słychać wszystko co się dzieje w pomieszczeniu. Zrobił to psycholog, po to żeby podsłuchiwać policjantów. Po odsłuchaniu rozmowy Karolina z Renatą mówi on
P: "A to żmijka mała"
...







Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz