Problemy rodzinne Karoliny

187 6 0
                                    

Karolina czym prędzej jedzie zdenerwowana do swoich, aby wyjaśnić, dlaczego jej siostra Ewa, skłamała. Policjantka po kilku minutach dociera do domu rodzinnego
K: Cześć Mamuś
Mama: Cześć kochanie
Rachwał przytula się do mamy
K: Bardzo mnie wystrszyłaś tym telefonem, o co chodzi, jakie narkotyki?
M: Słuchaj, ja nie jestem w stanie o tym nawet mówić, może ty zaczniesz?
Tata: Ewa przez ostani semestr, prawie w ogóle nie pojawiała się na uczelni, chcą ją z niej wyrzucić
K: Zaraz, ale jak to wyrzucić? Przecież ja się dzisiaj z nią widziałam
M: Widziałaś się z nią?!
K: Tak widziałam, powiedziała mi, że się uczy, czyta książki, więc chyba wszystko jest w porządku
M: Słuchaj, ja naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi. Zaczęły się z nią jakieś dziwne historie, najpierw zaczęła pożyczać pieniądze, mniejsze kwoty, większe kwoty, później zaczęły ginąć przedmioty mniej wartościowe, bardzej wartościowe
K: O czym ty mówisz mamo?
M: A co gorsza, dziś szukałam tego drocennego wisiorka, wiesz, tej pamiątki po babci, pamiętasz której
K: No
M: Nie ma, nie wiem co to znaczy
T: A wczoraj, przyszedł tu jakiś typ i powiedział, że Ewa jest mu winna 4 tysiące i że jak mu nie odda, to że wyłowimy ją z Odry, w kawałkach
Karolina jest w szoku
K: Co ona na to?
M: Jak co ona na to, od kilku dni nie mamy z nią żadnego kontaktu, dzięki Bogu, że ty się z nią dzisiaj widziałaś. Błagam Cię, zrób coś
T: Pomóż nam, córcia
K: Dobrze tato
Następnego dnia Karolina przyjeżdża na komendę, w bardzo kiepskim humorze. Nie toż, że jej randki z Mikołajem nie wypaiły, to jeszcze jej siostra odwaliła dużo numerów jej rodzicom
K: No cześć Mamo
M: Hej córcia
K: Jak się czujesz?
M: Paskudnie, nie spałam całą noc. Bardzo martwię się o Ewkę i niepokoje
K: Rozmawiałaś z nią?
M: Przecież Ci mówiłam, że nie mam z nią kontaktu od kilku dni
K: Kupiłam te testy tak jak chciałaś
M: O to super, drogie były?
K: Mamo przestań, jesteś pewna, że chcesz to zrobić, bo mnie się wydaje, że to nie jest dobry pomysł?
M: Nie mam pojęcia córeczko, ale wiem, że z nią dzieje się coś złego i jeżeli tego nie odkryjemy to po prostu ją stracimy na zawsze
K: No dobrze, to będę u was w takim razie dzisiaj po pracy
M: Dziękuję Ci bardzo kochanie, to papa córeczko
K: Pa
Karolina i Mikołaj wyruszają na patrol. Białach, zauważa, że jego partnerka jest jakaś nieobecna
M: Co jest z tobą?
K: Kupiłam testy na narkotyki, mama chce sprawdzić Ewę, martwi się o nią, ale mi się wydaje, że to nie jest najlepszy pomysł
M: Pamiętam, że jak Dominika ćpała, to pamiętam, że straciłem czujność, bo za bardzo jej ufałem i wiesz, jak to się skończyło
K: Jeżeli próbujesz mnie uspokoić, to nie bardzo Ci wyszło, ale dziękuję. Ale mam nadzieję, że nie masz do mnie żalu, o to ostanie wyjście?
M: Daj spokój, będzie następny raz, chociaż nie powiem wracałem do domu zasmucony
K: Ja też nie byłam zachwycona, ale cóż takie życie
Po skończonej służbie bohaterowie szykują się do wyjścia w pokoju przygotowawczym.
M: Może skoczymy na małą kawę, to był ciężki dzień
K: Nie dzięki, muszę lecieć
M: Mnie tam do domu się nie spieszy, nikt tam na mnie nie czeka, nawet pies z kulawą nogą
K: Może powinieneś zaadaptować takiego pieska
M: Tak myślisz?
K: No pasowałby Ci jakiś taki jamniczek, chihuauah?
M: Jamniczek
Karolina udaje się do swojego domu, gdzie czeka już jej mama i siostra. Policjantka ma dalej wątpliwości, czy wykonywać testy
K: Proszę bardzo
Karolina rzuca siostrze przed nos próbki
E: Nie ma mowy
M: Ewuniu, rozmawiałem z tobą na ten temat
E: Ale nie zmusicie mnie
K: Ewa, jeżeli nie masz nic do ukrycia, jesteś czysta to ten test niczego nie wykaże
E: Ale ja mówię, że nie biorę, po co mam to robić? Nie wierzycie mi?!
M: Wierzymy, ale chcemy mieć pewność!
K: Co się z tobą dzieje? Ewa, ty nigdy taka nie byłaś
E: Bo nigdy nie podejrzewałaś mnie, że ćpam! Co to w ogóle jest za pomysł
Dziewczyna chce odejść od stołu, Karolina ją zatrzymuje
M: Ewka, gdzie ty się wybierasz?!
E: Powaliło Cię!
K: Nie ruszysz się stąd, dopóki nie zrobisz tego testu
Ewa w końcu bierze test i odchodzi. W międzyczasie Mikołaj chce odjechać spod komendy, jednak jego samochód nie może zapalić. Po chwili podchodzi do niego Borys Jóźwiak
B: Może popchnąć?
M: A nie nie, dzięki, powinienen zaraz zapalić, wiesz, pewnie coś nie łączy
B: A no, zużycie, przebieg, rdza, to sprawa dla archeologa raczej
M: No faktycznie może nie wygląda najlepiej, ale wiesz, silnik działa, to znaczy zawsze działał
B: Oj Mikołaj, 20 lat minęło, a ty się w ogóle nie zmieniasz. W ogóle nie dbasz o rzeczy doczesne
M: Ale to nie jest tak, z resztą to nie jest moje auto, od kumpla pożyczyłem, to bardzo długa historia, nie będę Cię zanudzał
B: To może Cię podwieźć? 6 sekund do setki
M: Rzeczywiście, niezłą brykę masz (Borys stoi oparty o swój samochód)
M: Ale dzięki, jakoś muszę się dostać jutro do roboty. Po prostu coś nie łączy. Spróbuję zrobić tak i może teraz
Białach wsiada i próbuje odpalić auto, udaje mu się to
M: Aaaa, widzisz, działa, niemiecka robota
B: No dokładnie
M: Cześć
Mikołaj zbija piątkę z kolegą
B: Siema, uważaj na zakrętach, okej
M: Ty też
W tym samym czasie w rodzinne domu Karoliny, Ewa zrobiła już test. Po jego skończeniu, rzuca go na stół. Karolina bierze go
K: Negatywny
M: To świetnie
K: Dobrze, nie bierze
E: Zadowolona?!
K: Uspokój się
E: Nie przyłapałaś mnie, co, łyso CI?!
M: Ewuniu, nie mów tak do siostry
E: Ty myślisz, że jak pracujesz w Policji to możesz wszystko?! Że nawet własną siostrę możesz traktować jak przestępce?!
K: Ewka, a ty potrafisz jeszcze ze mną normalnie rozmawiać
E: Chyba żartujesz, po takim upokorzeniu?!
M: To nie jest upokorzenie, Ewuniu co się z tobą dzieje, my Ci chcemy pomóc, nie widzisz tego
Karolina łapie się za głowę
E: Nic nie rozumiesz! Nic nie rozumiecie!
Następnego dnia patrol 05 wyrusza na służbę. Tam Karolina i Mikołaj rozmawiają jeszcze na temat siostry policjantki
K: Testy na narkotyki u Ewy niczego nie wykazały, ale ja i tak jestem przekonana, że z nią dzieje się coś niedobrego
M: Tak myślisz?
K: Ja to wiem i muszę coś z tym zrobić
M: Ciężka sprawa
Następnego dnia Ewa przychodzi do Karoliny z samego rana
E: Cześć
K: Hej, co tam?
E: Miałam tu zajęcia niedaleko. Przyniosłam bułki, chce pogadać
K: Choć
Kobiety wchodzą do środka. Karolina wiedziała, że takie zachowanie nie jest w stylu jej siostry i coś musi być na rzeczy. Jak bohaterka była w łazience przez chwilę, to Ewa chciała ukraść jej pieniądze z portfela
E: Wiesz, głupio wyszło z tą kasą i tymi testami, chciałam przeprosić
K: Ja też Cię przepraszam, trochę mnie poniosło ostatnio. Ewa, powiesz mi co się dzieje?
E: Już nic, miałam kłopoty, ale to już definitywnie zamknięta sprawa
K: No to możesz mi powiedzieć, jak już jest zamknięta
E: Zakochałam się w kolesiu, okazało się, że to ćpun. Chciałam mu po prostu pomóc
K: Boże dziewczyno, narkoman serio?
E: Ale przecież nie wiedziałam tego przysięgam. Przynajmniej na początku. Wydawał się inny niż inni kolesie, z którymi się spotykałam. I za nim się połapałam o co chodzi, to już byłam zakochana po uszy
K: Ale już nie jesteś?
E: Dalej czuje do niego miętę, ale wiem, że już nie mogę mu pomóc
K: I po to potrzebowałaś ten hajs, na dragi?
E: Przecież nie wiedziałam, że kupuję za to dragi. Mówił mi, że potrzebuje na telefon, albo na czynsz, to było chore
K: No było
E: Ale już z nim zerwałam
K: Mądra dziewczynka, zaraz jestem
Korzystając z nieuwagi swojej siostry, Ewa zabiera z jej portfela 200 zł. Karolina od początku wiedziała, że jej siostra coś ściemnia, ale postanowiła udawać, że niczego nie podejrzewa. Tylko w taki sposób mogła się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Nie wiedziała w dodatku, że jej siostra była widziana w ruinach, na jakimś odludziu i gadała z jakimś typem. Na porannej odprawie komendant Jaskowska ma dla policjantów nowinę. Wchodzi ona do sali z jakimś policjantem
R: Witam was wszystkich serdecznie. Chciałbym wam przestawić naszego nowego kolegę. Udało nam się wreszcie znaleźć kogoś na zastępstwo świętej pamięci Mieszka Pawlaka. Oto sierżant Juliusz Poniatowski
J: To ja. Tak zgadza się, z tych Poniatowskich. Nie no żartuje
R: Wcześniej pracował na komendzie w Ząbkowicach Śląskich
J: Dokładnie tak. Mieliśmy tam redukcje z powodu niskiej przestępczości
R: Właśnie dlatego od dzisiaj pracuje z nami. Na razie nie jest nigdzie przydzielony, także jakby ktoś potrzebował pomocy to może on się bezpośrednio zwrócić do Juliusza
Wszyscy bardzo ciepło przywitali nowego policjanta. Patrol 05 wyrusza w drogę. W trakcie jazdy, Rachwał nerwowo uderza palcami w telefon. Mikołaja to bardzo irytuje
M: Karolina, powierz mi o co chodzi?
K: Przepraszam, co?
M: No pytam się ciebie. Co się dzieje?
K: Nic
M: Jak to nic?
K: No nic
Mikołaj zatrzymuje radiowóz na boku
M: Posłuchaj, albo powiesz mi, co jest grane, albo będziesz musiała wysiąść z samochodu
K: Ale ty zgłupiałeś?
M: No przecież sutkasz tymi pazurami, a ja nie mogę się skupić podczas jazdy, a po za tym martwię się o Ciebie
K: Uspokój się panie wrażliwy no, nie przesadzasz przypadkiem?
M: Nie przesadzam, wyobraź sobie, że gdzieś czytałem, że w chińskich więzieniach mają takie tortury wiesz. Kąpią, kropla po kropli między oczy zatrzymanemu. Tak przez całą noc. W taki sposób bardzo łatwo czyjąś psychikę można złamać, wiesz o czym mówię
K: Tak, najmocniej Cię przepraszam, już odkładam telefon
M: Super, dziękuję Ci bardzo. Ale nadal nie wiem, co się dzieje
K: Ewa u mnie była dzisiaj rano, wydaje mi się, że buchnęła mi kasę
M: Jesteś tego pewna?
K: Tak no, tankowałam wczoraj i miałam w portfelu pięć stów, a dzisiaj mam tylko trzy
M: No i słabe. I co zamierzasz z tym zrobić?
K: No nic, zamierzam udawać, że o niczym nie wiem
M: Jak to udawać, że o niczym nie wiesz?!
K: No tak Mikołaj, inaczej się nie dowiem co jest grane, jak będzie myślała, że ma we mnie wroga!
M: No to świetnie, po prostu kapitalny plan. Ona kradnie Ci pieniądze, a ty udajesz, że nic się nie stało. Po prostu genialnie
K: No dobrze panie wrażliwy, to powiedz mi co ty byś zrobił na moim miejscu. Słucham Cię
M: Ja?
Mikołaj zamiemówił
K: No właśnie, dziękuję
Mikołaj i Karolina dostali wezwanie, że jacyś dwaj chuligani chodzą po osiedlu i ściągają haracze od ludzi, najczęściej bezbronnych staruszków. Policjanci jadą na miejsce, gdzie odbywa się właśnie kolejny rabunek. Mężczyźni są bardzo agresywni. Podchodzą do sprzedawcy owoców, który akurat rozładowywuje samochód
Chłopak1: No gościu, jak tam idą interesy?! Jest kasa?!
Sprzedawca: Za co kasa?
Chłopak2: No jak to za co, za ochronę!
S: Ale ja nie potrzebuje i nie zamawiałem żadnej ochrony
Ch1: Gościu, to jest nasz teren, wyskakuj z kasy, dwa razy Ci nie będę powtarzał! Jest kasa?!
S: Tak, macie mi do oddania za uszkodzone lusterko, 100 zł!
Ch2: No chyba się nie zrozumieliśmy dobrze!
Chłopak wyjmuje długi nóż kuchenny, natomiast drugi obezwładnia mężczyzne i próbuje wyrwać mu pieniądze. W tym momencie do akcji wkraczają policjanci patrolu 05
M: Policja, zostawcie go w tej chwili!
Ch1: Cholera, gliny!
Karolina skuwa jednego chłopaka. Natomiast drugi ciągle ma nóż
M: Pogieło Cię chłopaku?!
Ch2: To tylko takie żarty były no!
M: Żarty, fajne mi żarty, nie wymachuj tak tym nożem, bo komuś krzywdę tym zrobisz! A w ogóle rzucaj go teraz na ziemię!
Ch2: Nie boję się!
Mikołaj kopnięciem wytrąca nóż chłopaka z ręki. Po chwili także go skuwa
M: Na glebę, natychmiast! Pytałem Cię, czy Cię pogieło!
W międzyczasie Karolina trzyma drugiego napastnika
K: W porządku? Nie wierć się powiedziałam!
Zatrzymani okazali się nieletni. Musieli być przesłuchiwani tylko w obecności rodziców. Okazało się, że przy nick byli jedynie przestraszonymi gówniarzami, tylko przy policji zgrywali kozaków. O ich losach miał zadecydować sąd rodzinny.
Następnego dnia po pracy, do Karoliny podchodzi nowy pracownik Juliusz, jest to raczej typ plotkarza, zawsze wie, co w trawie piszczy, także szybko dowiedział się, że siostra Karoliny to Ewa. Okazało się, że widział on ją w tym podejrzanym miejscu. Akurat się złożyło, że trafił na komendę, gdzie pracuje siostra kobiety, którą widział. Chce  powiedzieć o tym Karolinie
J: Hej Karolina
K: O witaj, Juliusz dobrze pamiętam
J: Tak dokładnie, no cóż widzę, że łatwo jest zapamiętać
K: O co chodzi?
J: Musze Ci coś powiedzieć
K: Słucham
J: Czy twoja siostra to Ewa?
K: Tak to prawda, a skąd wiesz
J: Nie ważne, bo wiesz za miastem są takie, ruiny i tam przesiadują różni ćpuni itp.
K: Okej, i co to ma wspólnego z moją siostrą?
J: Bo ja bardzo dobrze znam tych ludzi, kiedyś się z nimi kumplowałem, jednak wyszedłem na prostą i zostałem policjantem. I wiem z kim się zadaje i gdzie chodzi twoja siostra
K: No co ty opowiadasz?! Serio, wiedziałam, że coś ukrywa!
J: Chcesz wiedzieć kto to?
K: Oczywiście, dawaj
Juliusz podaje na małej kartce Karolinie dane mężczyzny i odchodzi
J: Masz
K: Dzięki


Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz