Karolina i Mikołaj siedzą razem rano na ranczu
M: Proszę bardzo, kawa z rana jak śmietana
Białach podaje kobiecie kawę
K: Dzięki bardzo
M: Długo was wczoraj nie było
K: Tak, byliśmy na tym badaniu tomograficznym, a to trwało wieki, chyba z godzinę w tej pracowni siedział
M: Okej rozumiem, a jadłaś coś?
K: Jeszcze nie
M: No to musisz coś zjeść, przecież nie będziesz miała energii w pracy
K: Nie, nie jestem głodna dziękuje
M: Ale ja nie przyjmuje do wiadomości żadnych odmów moja droga
Karolina bardzo martwiła się o swojego byłego. W tym dziwnym jak sama twierdzi dla niej okresie jedynym ratunkiem jest dla niej praca, ponieważ tylko wtedy może ona czymś zająć myśli. Wsparcie i przyjaźń Mikołaja Białacha bardzo jej pomagały
Jednakże Mikołaj podczas trwania pracy, wczytuje w gazecie, że w szpitalu miejskim, gdzie Kamil miał rzekomo badania, nie działa tomograf. Ta informacja naprawdę nim wstrząsnęła, ale i oświeciła, że mężczyzna po prostu ich oszukuje. Po pół godzinie pod prestekstem wzięcia dokumentów z domu Mikołaj przyjeżdża do swojego domu, zastaje tam Kamila, który opala się na leżaku przed jego domem
M: Cześć Kamil
Kam: Hej
M: Ja tylko na chwilę po dokumenty, a jak ty się czujesz?
Kam: A tak sobie wiesz, mam nadzieję, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. Jakoś czekanie wiesz, na te wyniki badań strasznie mnie dobija
M: Wyniki... Tomograf, prawda?
Kam: Słuchaj, a nie masz nic przeciwko, żeby Karolina zawiozła mnie do szpitala dzisiaj?
M: Nie, oczywiście spoko, sam chętnie bym Cię zawiózł do szpitala po te wyniki
Kam: Nie, nie trzeba, nie chce Ci już głowy zawracać
M: Dobra, lecę po te papiery
Kam: A Mikołaj?
M: Tak?
Kam: Dzięki, że tak bardzo mi pomagacie, to wiele dla mnie znaczy naprawdę. Gdyby nie wy, to w tej trudnej jakże sytuacji chyba bym się załamał
M: Nie ma sprawy, odpoczywaj stary
Białach korzystając z okazji udał się do pokoju przygotowanego specjalnie dla Kamila, postanowił on zrobić zdjęcie dokumentacji medycznej jego choroby. Jego celem było ustalenie nazwiska lekarza, który podpisał je. Rachwał zauważyła dziwne zachowanie jej partnera i czuła, że coś ważnego ją omija. Mikołaj poprosił Jacka, żeby ten sprawdził dla niego tego rzekomego lekarza, który ponoć leczy Kamila. Po pracy Jacek przychodzi do Mikołaja z informacjami jakie zdobył
J: Cześć, nie ma Karoliny?
M: Hej, no nie, czeka na mnie w samochodzie, masz coś dla mnie?
J: Tak, no dowiedziałem się, że lekarz, którego podpis i pieczątka widnieją na dokumentacji medycznej Kamila...
M: Nie istnieje?
J: No istniał, ale zginął dwa lata temu w wypadku samochodowym
M: O cholera
J: A i jeszcze mam znajomą lekarkę i pokazałem jej te wyniki badań Kamila?
M: I co ona na nie?
J: Że w ogóle są jakoś bez sensu zrobione, wszystko jest chaotycznie, wyglądają tak jakby ktoś je spreparował
Teraz Mikołaj ma już 100 procentową pewność
M: No co za szuja!, dzięki stary
J: Na razie
Karolina i Mikołaj wracają razem do domu. Białach po tym co odkrył, nie miał pojęcia co dalej robić, musiał ustalić sobie jakiś plan działania
K: No, jak zwykle dzień pełen wrażeń, a i z bieżących informacji, Kamil dzwonił i powiedział, że jest gotowy opis jego wyników
M: Mówisz?
K: Także możemy podjechać do szpitala i je odebrać
M: Oczywiście
K: Jakoś ostanio nietypowo dla siebie się zachowujesz, rano byłeś bardziej rozmowny, o co chodzi? Przecież to był twój pomysł, żeby on się do ciebie wprowadził Mikołaj
M: Wiem
K: No to co się dzieje, rano buzia Ci się nie zamyka, a dzisiaj byłeś jakiś taki dziwny, ty go o coś podejrzewasz? Powiedz mi proszę
M: Karolina, ale możemy o tym porozmawiać później?
K: Ale jeśli jest coś, o czym powinnam wiedzieć to...
M: Karolina, błagam, daj spokój
Rachwał nie udało się tego dnia nic więcej wyciągnąć z Białacha. Ten postanowił, że zanim opowie przyjaciółce o wszystkim to najpierw chce on przeprowadzić dość nieprzyjemną rozmowę z Kamilem. Mężczyzna przychodzi do niego do pokoju
M: Cześć
Kam: Hej, a gdzie Karolina?
M: Czeka w samochodzie
Kam: Okej, to ja już jestem gotowy. Biorę swoje rzeczy i jedziemy
M: Poczekaj chwilę proszę
Mikołaj wyjmuje z kieszeni zdjęcie lekarza, które dostał od Jacka
M: Wiesz kto to jest?
Sierocki patrzy się na niego tak, jakby zobaczył ducha
M: Nie poznajesz? Naprawdę? To bardzo dziwne, w końcu to twój lekarz prowadzący
Kam: No nie poznałem i w czym problem?
M: Problem mój drogi polega na tym, że ten człowiek nie żyje od dwóch lat, a ty koleś jesteś perfidnym oszustem!
Sierocki został zdemaskowany, jednak nie zamierza on nic mówić Karolinie. Następnego dnia przy śniadaniu zachowuje się jak gdyby nigdy nic
M: Proszę bardzo, wszystko gotowe, może mleka?
K: Nie, ja podziękuję, Kamil a ty czegoś potrzebujesz??
Kam: Nie dzięki, zawsze mogę na ciebie liczyć, tak o mnie dbasz, jesteś taka dobra
K: Nie ma sprawy, potrzebującym się przecież pomaga
Mikołaj nie może patrzeć jak ten skończony egoista wzorowa gra obłożnie chorego. Białach postanawia postawić Kamilowi ultimatium, albo powie Rachwał całą prawdę, albo on to zrobi, policjant wykorzystuje sytuację, kiedy kobieta odchodzi od stołu do toalety
M: Długo będziesz opowiadał jej jeszcze te bajeczki?
Kam: Słuchaj...
M: Nie, to ty posłuchaj, masz czas dzisiaj do wieczora, aby wyjawić Karolinie jakim jesteś oszustem
Kam: Ale jakim oszustem człowieku, nie widzisz, że ja jestem chory?!
M: Skończ już te komedie, dobra?! Przecież wszystko jest jasne!
Kam: Ale to nie jest żadna komedia!, Nie mam pojęcia co sobie ubdurałeś w głowie!
M: Dobra, to zrobimy inaczej draniu, jeżeli ty nie chcesz tego zrobić, to chociaż nie chce jej krzywdzić, to ja jej powiem jaka jest prawda, rozumiesz?! I wtedy wreszcie się od nas odczepisz i znikniesz!
Kam: Ona Ci nie uwierzy!
Mikołajowi puszczają nerwy
M: Tak?! Czyżby?! Ciekawe jak zareaguje na to, że twoje wyniki badań są fałszywe i lekarz, który Cię niby leczył nie żyje od dwóch lat!!
Kam: Dobra, tylko nic jej teraz nie mów jeszcze dobrze? Wszystkiego się dowie w swoim czasie
M: Masz czas do dzisiejszego wieczora i koniec i kropka. Nie będę więcej na to patrzył, bo jednej z rzeczy, których najbardziej nie cierpię to kłamstwo!
Tego samego dnia wieczorem Sierocki nadal nie powiedział Karolinie, że jest zdrowy, nadal udaje przed nią biednego, zmęczonego i schorowanego. Ta sytuacja doprowadza Mikołaja do szału, nie może on patrzeć jak jego ukochana jest tak perfidnie oszukiwana. Kiedy kobieta nie patrzy to łapie mężczyzne za szyje
M: Chyba nie tak się do cholery umawialiśmy, no nie?!
Kam: Słuchaj przecież to nie można tak z grubej rury takiej rzeczy, muszę najpierw grunt przygotować
M: Jaki grunt do cholery?! O czym ty gadasz?! Ja chcesz to ja Ci przygotuje grunt spokojnie!
Kłótnie mężczyzna zauważa Karolina
K: Co się dzieje chłopaki?
M: Masz coś do powiedzenia?!
Mężczyzna milczy
M: Przed tobą Karolino, stoi zdrowy jak koń Kamil. Podły oszust i kłamca!
Kobieta jest w szoku. Nie wierzy ona własnym uszom
M: Rozumiesz Karolina?! Wymyślił sobie chorobę, jest zdrowy jak ryba! Nie ma żadnego guza! Nie no, ja mam dosyć tej farsy!
Mikołaj wściekły wychodzi
Kam: Spokojnie, nie martw się, wróci. Po prostu jest zły, że wam przeszkadzam
K: Powiedz mi, czy to jest prawda co on powiedział?!
Kam: On tylko udaje troskę, groził mi, że mnie zniszczy! On nie ma serca Karola!
K: Odpowiedz mi na pytanie, czy to jest prawda co powiedział Mikołaj?!
Kam: To nie jest facet dla ciebie, ja zwariowałem na twoim punkcie i dobrze wiesz, że jesteśmy sobie przeznaczeni!
K: Pytam się ciebie, czy jesteś zdrowy?
Kam: Nie ma żadnego guza, udawałem chorobę, zrobiłem to, żeby być blisko ciebie i być z tobą! Kocham Cię
K: Ty gnido!
Rachwał uderza mężczyznę w twarz. Poczuła się jak oszukana idiotka. Nie mogła ona uwierzyć w to, że jej były jest zdolny do takich strasznych rzeczy i tak żeruje na ludzkich uczuciach
K: Wyjdź stąd natychmiast i nigdy nie wracaj
Kamil milczy i patrzy się na Karolinę, zdaje on sobie sprawę, że już przegrał u niej
K: Już!
Mężczyzna opuszcza mieszkanie kobiety
CZYTASZ
Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego
RomanceOto historia o dwójce wrocławskich policjantów z wydziału patrolowo-interwencyjnego, których z pozoru początkowo mocna, choć jedynie przyjacielska relacja rozwija się w bardzo niesamowite, głębokie i silnie uczucie. Ich historia nauczy nas, że o mił...