Dzisiejszego dnia Mikołaj Białach jest bardzo zaskoczony, ma pojechać na patrol z byłą komendantką (obecnie teraz już normalną policjantką z komendy) podkomisarz Zuzanną Kowal, ponieważ Karolina poprosiła o zmianę partnera. Bohaterowie udają się do radiowozu, aby rozpocząć służbę
Zuza: To co, ruszamy?
Policjant jest zamyślony całą sytuacją, jest pewien, że Borys maczał w tym palce, Mikołaj próbuje wszelkimi siłami dodzwonić się do kobiety, jednak ta nie odpowiada na jego połączenia
Z: Mikołaj?
M: Tak?
Z: Jedziemy?
M: Tak Karolina, to znaczy Zuza przepraszam Cię bardzo
Z: Nic nie szkodzi, siła przezwyczajenia rozumiem, w ogóle to dość długo jeździliście razem
M: No to prawda, bardzo długo, dlatego dziwie się, że poprosiła o zmianę partnera. Znaczy oczywiście ja nic do ciebie nie mam, ale wiesz, po prostu tak nigdy wcześniej się nie działo
Z: No to może po prostu ją o to spytaj
M: No próbowałem wiele razy, ale nie odbiera
Z: No to na to wygląda, że ewidentnie nie chce mieć kontaktu
M: No tyle wiem, ale rodzi się pytanie dlaczego taką decyzję podjęła
Białach bardzo nie chciał obciążać nowej partnerki swoimi prywatnymi problemami, ale wiedział, że tego dnia nie będzie mógł się skupić na pracy, ponieważ cały czas będzie myślał o Karolinie. W międzyczasie do Karoliny, która ma moralnego kaca po upojnej nocy przychodzi z wizytą Borys Jóźwiak
B: Witaj piękna
K: O, dzień dobry, czegoś zapomniałeś?
B: Nie, po prostu dowiedziałem się, że masz dzisiaj wolne
K: O, to wieści szybko się rozchodzą
B: W końcu to Wrocław
K: A skąd to wiesz? W radiu słyszałeś?
B: Powiedzmy :)
K: A tak serio?
B: Chciałem Cię zobaczyć, królewno:)
K: Zapraszam, rozgość się
Mężczyzna wchodzi do mieszkania kobiety. Karolina nie ma pojęcia jeszcze czy dobrze postąpiła spędzając noc z Borysem, jeszcze nie zdawała sobie ona sprawy, jakie fatalne to będzie miało skutki. Podczas przerwy obiadowej Zuza widzi jak zdenerwowanay Mikołaj bardzo uparczywie dodzwonić się do Karoliny. Postanawia mu coś zaoferować, aby go jakoś uspokoić
Z: Karolina, ciągle nie odbiera?
M: No niestety
Z: Dobra, chodź jedziemy
M: Dokąd?
Z: Do Karoliny, słuchaj mamy teraz przerwę, więc chociaż pójdziesz zobaczyć czy wszystko u niej w porządku, widzę, że cały czas jesteś tym rozproszony
M: Wiesz co, nie wiem czy to jest dobry pomysł, nie chce się jej narzucać
Z: Nie przestaniesz o niej myśleć, dopóki nie dowiesz się na czym stoisz, z resztą ona jest Ci winna wyjaśnienia tej dzisiejszej nieobecności koło ciebie na patrolu
M: Tak myślisz?
Z: Zdecydowanie, chodź
Załoga patrolu 05 udała się na ulicę Karoliny. Mikołaj udał się do jej mieszkania. Puka do jej drzwi, kobieta otwiera mu z ogromną z pozoru obojętnością
M: Cześć
K: Cześć, coś poważnego w pracy się stało?
M: Nie, po prostu chciałem pogadać, mogę wejść?
K: Ale o czym ty chcesz rozmawiać? Przecież chyba wszystko sobie powiedzieliśmy
M: Chyba nie wszystko, Karolina dlaczego tak się zachowujesz?
W tym momencie do kobiety dotarło dobitnie jak źle uczyniła uprawiając seks z Borysem. Zrozumiała, że nadal bardzo kocha Mikołaja, a to jej wcześniejsze zachowanie właśnie to pokazywało, a ta noc z Jóźwiakiem to była chwila słabości, wtedy Rachwał się pogubiła, sama nie wiedziała czego chce i co robi. Prawdopodobnie chciała się odegrać na Mikołaju za ten jego pocałunek z Owcą, który miała okazję zobaczyć. Rachwał nie chce wpuścić bohatera do mieszkania, ponieważ wiadomo, kto w nim siedzi
K: Jak?
M: No nie odbierasz w ogóle telefonu, odwracasz i odsuwasz się ode mnie...
K: Ja nie mam siły dziś na tę rozmowę, przepraszam Cię bardzo
Po chwili Mikołaj dostrzega na wycieraczce męskie buty, domyśla on się do kogo one należą
K: Idź już proszę Cię
M: Rozumiem, nie zamierzam wam przeszkadzać, widzę, że nie jesteś sama, cześć
Białach odchodzi, natomiast Rachwał zamyka drzwi
K: Cześć
Karolina idzie do salonu, tam siedzi Jóźwiak, który bije jej brawo, jest przekonany, że wygrał ze swoim rywalem
B: Bardzo dobrze i tak miało być. Świetnie, że zrozumiałaś, że on jest nic nie wart
Załamany całą sprawą Mikołaj wraca do Zuzy do radiowozu. Ta zauważa, jego wyraźnie nietęgą minę
Z: No i jak Mikołaj?
M: Krótko i zwięźle mówiąc do dupy
Z: Ojej, kurcze no. Przepraszam Cię, że namówiłam Cię, żeby tu przyjechać
M: Daj spokój, przecież wiadomo, że chciałaś dobrze, ale przynajmniej wiem na czym stoję, jak to mówiłaś, ale ja z natury nie jestem zbyt wylewny i nie lubię się użalać, ale w tej chwili czuje, że muszę to komuś powiedzieć
Z: No słucham, mamy jeszcze trochę czasu, więc śmiało możesz mówić
M: To długa historia, ale w skrócie, nawet nie wiesz jak mnie to boli. Kobieta, którą kocham nad życie nie chce ze mną rozmawiać i do tego jest jeszcze z moim największym wrogiem, no normalnie jakaś masakra, a moglibyśmy być tacy szczęśliwi, a tu się nagle musiało coś spieprzyć i koniec jeszcze do tego straciłem mój dom, normalnie zasługuje na tytuł człowieka sukcesu roku 2018...
Z: No to witaj w klubie
M: Co?
Z: Wiesz doskonale wiem, co czujesz. W kategorii człowiek sukcesu chyba mamy remis
M: To aż tak źle?
Z: No zastanówmy się, straciłam posadę komendanta, ponieważ sama jestem sobie winna byłam okropnym szefem. Przeniesiono mnie następnie do akademii policyjnej, gdzie byli sami idioci, a następnie facet, z którym wiązałam wspólną przyszłość okazał się zwykłym oszustem, ma rodzinę, a mnie potraktował jak tanią zabawkę, która się szybko znudzi i można ją rzucić w kąt jak Ci się znudzi
M: No to faktycznie 1:1. Ale wiesz, teraz jak już stałaś się normalną policjantką i wróciłaś na naszą komendę znowu, to muszę przyznać, że zachowujesz się jak naprawdę dobra przyjaciółka
Z: Dzięki partnerze:), ale wiesz Mikołaj życie generalnie jest chyba do dupy. Tylko trzeba się w nim jakoś odnaleźć, może Karolina po prostu nie jest kobietą twojego życia
Mikołaj poczuł w kobiecie bratnią duszę i prawdziwe zrozumienie
M: Wiesz, może masz rację
Tymczasem, w mieszkaniu Karoliny Borys ma po raz kolejny ochotę zabawić się z kobietą
B: No jak dobrze, że wreszcie pogoniłaś tego typa, zdecydowanie zasługujesz na kogoś lepszego
Mężczyzna zbliża się do kobiety, chce ją przytulić, jednak ta go stanowczo odpycha
K: Wyjdź!
Jóźwiak śmieje się, nie traktując słów Rachwał poważnie
B: Słuchaj, no nie wygłupiaj się tylko, przecież jest tak miło, a może być jeszcze milej
K: Ta noc to był wielki błąd, największy chyba w moim życiu. Tam na wieszaku jest twoja kurtka. Won z mojego mieszkania, nie będę dwa razy powtarzać!
Jóźwiak póki co daje za wygraną, jednak nie zamierza odpuszczać
B: Jeszcze zmienisz zdanie, zobaczysz
Borys opuszcza mieszkanie Karoliny
Po wyjściu z komendy Mikołaj natyka się na Jacka, ten mówi mu, że przed chwilą dostano zgłoszenie o trupie znalezionym nad Odrą. Okazało się, że to Wlad, bokser, z którym Mikołaj walczył w klatce. Białach jest w szoku, jednak mówi Jackowi, że podejrzewa kto stoi za zamordowaniem mężczyzny. Nowak prosi go, tylko żeby znowu nie wszedł w jakieś bagno. Nagle przed komendą pojawia się Jóźwiak, cały czas czekał na Mikołaja, aby powiedzieć mu o tym, jak świetnie mu było z Karoliną. Policjant na jego widok wpada we wściekłość
M: Co ty tu do cholery robisz?! Nie pomyliło Ci się coś przypadkiem?! Przecież już tu nie pracujesz, zapomniałeś?!
B: Lubię przychodzić na stare śmieci, tak już mam
M: Czyżby?! To może tam sobie za brame pójdziesz, tam jest podobno lepszy widok!
B: Mikołaj daj spokój, nie przyszedłem tu się z tobą kłócić, chce się po prostu pogodzić
M: Doprawdy?! Miałeś coś wspólnego z pobiciem na śmierć Włada?!
B: A to on nie żyje? No nie wygląda na takiego gościa, który nie potrafiłby się obronić
M: Zapytałem, czy maczałeś w tym swoje brudne paluchy gnoju?!
B: A jak Ci powiem nie, to mi uwierzysz?
M: Nie bardzo szczerze mówiąc, zawijaj się stąd dupku, bo Ci coś zrobię!
B: No jak chcesz, ale osobiście uważam, że lepiej by było jakbyśmy się pogodzili, bo przecież znowu łączy nas kobieta
M: O czym ty do cholery mówisz?!
B: No bardzo głupi byłeś, że rozstałeś się z Karoliną, ta dziewczyna jest naprawdę rewelacyjna w łóżku, super seksi mówię Ci
Białach po tych słowach wybucha, choć stara się nad sobą panować, łapie on Borysa za szyje, myśli, że mógł on zgwałcić Karoline
M: Jeżeli coś jej zrobiłeś, to Cię zabije rozumiesz?!
B: No dawaj, prowokujesz kolejną bójkę?! Zobaczmy kogo wtedy pani komendant wyrzuci z pracy?!
Białach po chwili namyśłu puszcza mężczyznę
M: Ty chamowata, pewna siebie gnido, szkoda mi budzić tobą ręce!
Jóźwiak po chwili odchodzi z uśmiechem
B: Szkoda, że nie lubisz się dzielić
Mikołaj chce podbiec do Borysa, jednak uspokaja go i zastrzymuje Jacek. Tego samego dnia wieczorem Mikołaj nie zamierza się poddawać, chce on koniecznie porozmawiać o tym wszystkim z Karoliną, idzie więc do jej mieszkania i puka do jej drzwi. Ma on łzy w oczach i jest zrozpaczony. Rachwał kiedy patrzy przez wizjer i widzi mężczyznę, nie otwiera mu, ponieważ nie jest w stanie spojrzeć mu w oczy, czuję się tak, jakby go zdradziła, czuła się okropnie
M: Karolina, błagam Cię otwórz mi, wiem, że tam jesteś. Otwórz te cholerne drzwi, musimy porozmawiać. Jeżeli cokolwiek jeszcze dla ciebie znaczę, to otwórz
Rachwał nic nie mówi, tylko siedzi zapłakana pod drzwiami. Mikołaj postanawia usiąść pod jej drzwiami i czekać
M: I tak stąd nie pójdę, słyszysz? Nie odejdę dopóki nie porozmawiamy, słyszysz?
....
CZYTASZ
Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego
RomanceOto historia o dwójce wrocławskich policjantów z wydziału patrolowo-interwencyjnego, których z pozoru początkowo mocna, choć jedynie przyjacielska relacja rozwija się w bardzo niesamowite, głębokie i silnie uczucie. Ich historia nauczy nas, że o mił...