Oko w oko ze śmiercią

370 13 0
                                    


Jak powszechnie wiadomo praca w Policji nie należy do najbezpieczniejszych w Polsce. Ktoś kto podejmuje się takiego zawodu musi być świadomy ryzyka, jakie niesie jego wykonywanie. Z pozoru normalnego i rutynowego patrolu można po prostu nie wrócić tak to niestety bywa.
Mikołaj Białach, nie bez powodu jest nazywany najdzielniejszym gliniarzem w mieście. W trakcie służby na Komendzie Miejskiej miał już okazję wykazać się bohaterstwem. Kiedyś, za czasów "panowania" komendanta Wysockiego (ojca Oli) doszło do pewnej niespodziewanej tragedii. Inspektor pewnego razu został postrzelony przez byłego kryminalistę, którego wsadził do więzienia na 25 lat za brutalne morderstwo swojej narzeczonej. Na szczęście rana okazała się jedynie powierzchowna i niegroźna, ale i tak ktoś musiał zastąpić Wysockiego na stanowisku komendanta. Wybór padł jak się później okazało, na wielkie nieszczęście, na podinspektora Przemysława Kwiecińskiego. Przyczynił się on do wielkiego zamieszania na komendzie, które doprowadziło do strasznej tragedii. Kwieciński pewnego dnia wpadł na genialny pomysł zmiany składu wtedy dwóch głównych patroli. I przez to Ola zamiast jeździć z doświadczonym funkcjonariuszem Mikołajem, dostała do pracy takiego samego "żółtodzioba" jak ona sama wtedy. Mianowicie wtedy jeszcze starszego posterunkowego Krzysztofa Zapałe, który jak sama później przyznała, kompletnie nie nadaje się na dowódcę patrolu, do której funkcji został wtedy przymuszony, nie z własnej woli. Podczas zatrzymania taksówkarza, który zwyczajnie przekroczył prędkość, dowiedzieli się oni od niego, że wiózł on prostytutkę, która powiedziała mu, że jej nowy szef chce wywieźć nielegalnie jej koleżanki za granicę i torturować. Słysząc to posterunkowy Zapała podjął decyzję o zatrzymaniu przestępcy na własną rękę, bez interwencji w te sprawę grypy antyterrorystów. Podczas całej akcji, kiedy policjanci wkradli się do kryjówki, gdzie były przetrzymywane kobiety, napadł na nich szef prostytutki. Zszedł ich od tyłu, pobił Olę, zabrał jej broń i mierzył do Krzysztofa. Kazał mu natychmiast rzucić broń. Ten w dość dużym szoku i ogromnym przerażeniu wykonuje jego polecenie. Wtedy pojawia się Mikołaj, wezwany przez komendanta Wysockiego. Ratuje on swoich kolegów, zakradając się od tyłu na gangstera i atakując go. Podczas bijatyki zostaje bardzo poważnie dźgnięty 20 razy nożem, prawie umiera, jednak zostaje cudem odratowany. Jest nazywany na komendzie od tego momentu "łysy niezniszczalny". Policjant jeszcze nie domyśla się, że podczas kolejnych interwencji, będzie miał okazję dokonać kolejnych wielkich czynów i przekonać się jak kruche jest życie funkcjonariusza Policji...

Starszy aspirant Mikołaj Białach i aspirant sztabowy Karolina Rachwał dostają zgłoszenie od dyżurnego o dziewczynie, która chce popełnić samobójstwo poprzez utopienie się w rzece. Jeden z przechodniów podobno widział, jak stoi ona na łódce i próbuje z niej skoczyć. Policjanci bardzo zaniepokojeni na sygnale jadą jak najszybciej na miejsce zdarzenia. Kiedy zauważają kobietę stojącą na krawędzi łódki wpatrującą się w tafle wody, to żwawo wychodzą z radiowozu i jak najszybciej biegną w jej stronę
M: Dziewczyno, co ty?! Życie Ci nie miłe! Nie rób tego! Nie skacz!
Kobieta: Dajcie mi wszyscy święty spokój! Nie chce nikogo słuchać! Wszystko straciło sens! Jestem nikim!
Karolina: Nawet tak nie mów! Zrób tak jak kolega prosił, to bardzo dobry i mądry człowiek, godny zaufania, naprawdę!
Nagle desperatka skacze do głębokiej wody! Karolina głośno mówi do swojego radia
K: Jacek, w trybie natychmiastowym przysyłaj mi tutaj pogotowie i jakiś ratunek wodny już!!!
J: Zrozumiałem, bez odbioru, wysyłam w tej chwili
Mikołaj chce ruszyć czym prędzej na pomoc, zaczyna się rozbierać. Karolina zatrzymuje go.
K: Mikołaj, co ty robisz?!
M: No przecież nie możemy czekać na straż, bo będzie po sprawie! A co, jeśli ona nie umie pływać?!
K: Ale posłuchaj, jeżeli rzeczywiście tak jest, to jeszcze Ci się noga podwinie nie daj Boże i pójdziesz na dno!. Ja nie mogę na to pozwolić!!! Posłuchaj, jestem dowódcą i rozkazuje Ci zostać na brzegu, rozumiesz!?
M: Nie mamy czasu, zrozum to!
K: Mikołaj nie!
M: Karolina błagam Cię, popatrz mi w oczy.
Karolina uspakaja się i robi to, o co prosi ją jej partner
M: Wszystko będzie dobrze, rozumiesz, dam sobie radę, ok?
K: Jasne, tylko uważaj na siebie błagam...
Bohaterowie przytulają się mocno
M: Lecę szybko, pilnuj broni!
Policjant wbiega do wody i najszybciej jak może dopływa do tonącej się kobiety. Karolina jest pod wrażeniem jak jej partner doskonale daje sobie radę w wodzie, co świadczy o jego bardzo dobrej sprawności fizycznej. Jednak i tak przygląda mu się niezwykle przejęta całą sytuacją. Cała akcja ratunkowa Mikołaja trwała kilka minut, ponieważ kobieta skończyła już schować się cała pod wodę. Policjant musiał głęboko zanurkować, ale w końcu udaje mu się bezpiecznie wyłowić kobietę. Wtedy na miejsce dociera karetka pogotowia, która zabiera kobietę do szpitala. Następnego dnia po tym niesłychanie emocjonującym dniu nasi bohaterowie mogli spokojnie przesłuchać kobietę na komendzie. Czekają na nią, kobieta wchodzi do pokoju przesłuchań
Kobieta (Ko) : Dzień dobry
Karolina (Ka) : Dzień dobry, proszę sobie usiąść
Kobieta siada
Ko: Na początku chciałam panu bardzo podziękować za uratowanie życia. Nawet nie zdaje sobie pan sprawy jak bardzo jestem wdzięczna
M: Ależ droga pani nie ma za co, to był mój obowiązek
Ko: Dawno się nikt tak o mnie nie zatroszczył
Ka: Może pani rozwinąć ten wątek, jak to nie troszczył, o co chodzi?
Ko: Po prostu kiedy skończyłam liceum, zwyczajnie nie chciało mi się iść na studia. Zachciało mi się łatwych i szybkich pieniędzy. I postanowiłam... no wiecie państwo, powiem wprost, zwyczajnie "zeszmacić się". Rodzice i chłopak oczywiście nie chcą mnie znać, mają zwykłą dziwkę. Teraz, jak już taka jestem to brzydzi mnie wszystko dookoła, nie mogłam już z tym wytrzymać dlatego postanowiłam ze sobą skoczńczyć
M: Rozumiem, ale wie pani każdemu zdarza się popełnić w życiu błąd, nawet takiej wagi, ale moim zdaniem, każdy zasługuje na drugą szansę
Kobieta ociera łzy
Ko: Wiem zdaje sobie z tego sprawę. Przed pójściem do państwa byłam u psychologa. On pomoże mi wyjść na prostą i mam nadzieję, że poukładam sobie wszystko jak należy
Ka: To wspaniale
Ko: I choć zawsze to będzie stanowiło jakiś tam dość mocny ślad w moim życiu, to będę się starała z całych sił żyć dalej
M: To bardzo się cieszymy
Ko: Tylko jest jeszcze jeden problem
Ka: Jaki?
Ko: Chodzi o mojego szefa. Oczywiście to jakiś szemrany typ, o którym bardzo mało wiem. On mnie generalnie nie interesuje, ale bardzo żal mi moich koleżanek
M: A co się z nimi dzieje? Proszę śmiało mówić
Ko: Ten świr traktuje je gorzej niż zwierzęta. Nie płaci od kilku tygodni, każe spać w jakieś norze i prawie w ogóle nie karmi
M: No to rzeczywiście niezbyt ludzkie
Ko: A do tego dowiedziałam się, że planuje je wywieźć za granicę i zmusić do uprawiania seksu z klientami oraz do ciężkiej pracy fizycznej. Błagam was, zróbcie coś!
Ka: Zajmiemy się tym na pewno i bardzo dziękujęmy pani za informację. Życzymy powodzenia i proszę dbać o siebie
Karolina i Mikołaj o wszystkim informują komendant Jaskowską. Ta karze namierzyć dyżurnemu miejsce pobytu groźnego alfonsa. Adres który podała im kobieta jest oczywiście nieprawdziwy, ale Jackowi udało się namierzyć komórkę mężczyzny, ponieważ ten jej nie wyłączył. Policjanci jadą wraz z ekipą antyterrorystów w wyznaczone miejsce. Okazuje się nim być opuszczony budynek. Tam wszyscy skradają się do środka. Widzą oni kilku mężczyzn pastwiących się nad kobietami szyjącymi ubrania. Wpadają oni do środka i zatrzymują bandytów. Jednak ich szefowi udaje się uciec. Mikołaj biegnie za nim, udaje mu się go dogonić. Mężczyzna zatrzymuje się z rękami w górze.
M: Stój Policja!
B: To musi być jakaś pomyłka, nieporozumienie jakieś chyba!!!
Mikołaj podchodzi do mężczyzny, chce mu założyć kajdanki
M: Ta jasne, chyba twoje drugie imię to pomyłka w takim razie
W tym momencie przestępca korzysta z okazji, że policjant nie ma broni i atakuje go. W krótkiej bójce z gliniarzem, udaje mu się mu się ją zabrać. Zaczyna mierzyć prosto do Mikołaja
B: Ha Ha Ha!!! I co teraz pieseczku!!! Na ziemię bo Ci łeb rozwalę!!!
M: Spokojnie, nie mam broni...
B: Na kolana powiedziałem!!!
Przerażonemu Mikołaj, któremu teraz życie przelatuje szybko przed oczami nic nie zostało jak tylko robić to co każe gangster. Przed oczami ma już obraz jak jego córki dowiadują się, że zostały sierotami
M: Robię co mówisz, ty tu rządzisz!
Do akcji na szczęście wkracza Karolina. Wbiega z tyłu i szybko oddaje strzał w kolano mężczyzny. Białach może śmiało odetchnąć z ulgą. Podbiega on prędko do rannego bandyty
M: Łapy do tyłu! Masz kajdanki?
K: Tak
Karolina podaje partnerowi to co chciał. Temu udaje się teraz skuć mężczyznę i obezwładnić. Mikołaj był niezmiernie wdzięczny Karolinie
M: Dobra robota, mój wybawco!
K: Nie ma problemu, dla ciebie wszystko. 00 do 05, Jacek przyślij nam karetkę, mamy postrzelonego w nogę faceta.
Cała szajka zajmująca się prostytutkami została oddana w ręce policjantów z wydziału kryminalnego. Po tym całym feralnym dniu policjanci siedzą w swoim pokoju przygotowawczym. Oboje nie marzą o niczym innym, jak tylko o świętym spokoju i udaniu się do domu. Jednak Karoline czeka jeszcze konfrontacja z Panią komendant
R: Cześć wam, Karolina mogę Cię prosić na chwilę
K: Tak pani komendant
Policjantki wychodzą porozmawiać
R: Na początku, chciałam Ci oczywiście oznajmić, że spisaliście się z Białachem wzorowo i na medal podczas dzisiejszej akcji, a szczególnie ty. Naprawdę podziwiam za zimną krew i pełen profesjonalizm
K: Dziękuję bardzo w imieniu swoim i aspiranta Białacha. Są jakieś wieści ze szpitala?
R: Tak właśnie przed chwilą do mnie dzwonili
Karolina stoi jak wryta, pewna wszelakich obaw, że mężczyzna nie żyje
K: Pani komendant, ja jeszcze nigdy nie zabiłam człowieka
R: Wiem. Dlatego chciałam Ci powiedzieć, że dalej tak jest, twoje konto w tym temacie pozostaje nadal czyste. Facet przeżył operacje. Teraz odpowie za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i pewnie jeszcze kilka innych przestępstw
K: Całe szczęście
Z Karoliny zeszło całe powietrze, poczuła ogromną ulgę
R: Karolina wiem, że praca w Policji, szczególnie przez udział w takich akcjach, wiążę za sobą duże obciążenia psychiczne. Także muszę zapytać czy wszystko w porządku z twoim samopoczuciem itp, może chcesz porozmawiać z psychologiem?
K: Nie, nie trzeba naprawdę wszystko okej
R: To bardzo się cieszę, także jeszcze raz świetna robota. Jedź do domu odpocząć, należy Ci się to w zupełności
Przełożona ściska policjantke. Odchodzi, a ona wraca do pokoju, do swojego partnera, który także czeka z zniecierpliwieniem
M: I jak?
K: Żyje, wyliże się z tego
M: No to dzięki Bogu, ale mam nadzieję, że za robienie z tych bezbronnych, biednych kobiet niewolnic, do końca życia z więzienia nie wyjdzie
K: Ja też
M: No nie mogę w to uwierzyć?
K: W co?
M: Nigdy się do tego nie przyzwyczje chyba. Kolejny raz oko w oko ze śmiercią i w myślach jedną nogą na tamtym świecie. A tu przede mną siedzi osoba, która mnie uratowała i dzięki niej moje córki nie zostały sierotami. Chyba za to będę ciebie musiał, moja superbohaterko nieść na rękach przez miesiąc co najmniej czy coś
K: Daj spokój Mikołaj. Nie mogłam w życiu pozwolić aby coś Ci się stało, mój partnerze
M: Wiem i nawet nie wiesz jak jestem Ci za to wdzięczny
K: Wiem, widać to po tobie, słodko Ci tak :)
M: Dzięki naprawdę jeszcze raz na serio, chylę czoła...
K: A ja jeszcze raz mówię, nie ma problemu. Ty też z resztą wykazałeś się niemałym wyczynem, ratując te kobietę, też nie kończysz tego pełnego wrażeń dnia z pustymi rękami. Naprawdę szczere gratulacje, mój ty pływaku na medal:)
M: Dzięki wielkie, dowódco, mega cieszę się, że jesteś. Wiem że z tobą nie zginę i dosłownie i w przenośni. Jesteś naprawdę bardzo dobrą przyjaciółką, partnerką i policjantką. Zdecydowanie jeden z moich lepszych partnerów, nie wyobraziłbym sobie nikogo innego oprócz ciebie na tym stanowisku
K: Dzięki Białach. Za tobą skoczę nawet w ogień
M: No może poza Olą
K: No wiesz:)...
M: :)
Policjanci ściskają się
M: Chyba należy nam się, ogromny, zimny browar, co ty na to?
K: I dokładnie za to Cię lubię, czytasz mi w myślach:)...

Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz