Jeżeli chodzi o życie miłosne starszego aspiranta Mikołaja Białacha, to nie wyglądało ono zbyt kolorowo. Jego pierwsza żona, jego miłość z czasów kiedy chodził do technikum samochodowego to Kamila Białach. Mama jego córek: 17 letniej Ani i 20 letniej Dominiki. Byli razem przez 20 lat. Jednak na drodze ich miłości stało to, czego kobieta nie mogła nigdy przenigdy znieść- praca Mikołaja jako policjanta. Kobieta swoją nienawiść do niej argumentowała tym, że przez to Mikołaj nie miał w ogóle czasu dla niej i rodziny ogólnie. Wolał jak to sama określa "ratować" świat. Kamila poprzez dość bolesną samotność jaką doświadczyła w małżeństwie z aspirantem popadła w głęboki i wyniszczający alkoholizm. To bardzo namieszało w rodzinie Białachów. Mikołaj nawet musiał brać bardzo często wolne w pracy, aby opiekować się pijaną żoną. Kobieta była nawet zdolna pewnego dnia przyjść pod komendę pijana i się awanturowała. Tym narobiła sobie ogromnego wstydu. Pomimo jej "wybryków" Białach wiedział, że także w jakiś sposób przyczynił się do tego co się stało. Więc aby rozwiązać swoje problemy rodzinne rozważał nawet na poważnie definitywne odejście z pracy, ale na to nie pozwoliło mu serce, jego szef oraz córki. Także Białach chciał chociaż porządnie się zmienić i tak zrobił, więcej czasu spędzał z córkami oraz dopilnował, aby jego żona poszła na odwyk. Koniec końców Kamila wyszła z tego uzależnienia, jednak ich dość długiego małżeństwa nie udało się niestety już uratować. Co prawda Mikołaj chciał tego, kiedy przyszedł do Kamili pewnego dnia z kwiatami, okazało się, że na terapii poznała innego mężczyznę i chce się z nim związać. Aspirantowi było przykro, jednak przyjął to z godnością i rozstali się oni w przyjacielskiej zgodzie. Kolejną miłosnym epizodem w życiu naszego bohatera była randka z nową policjantką wtedy- sierżant Emilią Drawską. Doszło do czego takiego, ponieważ policjanci postanowili zrobić imprezę charytatywną, z której dochody miały iść na kosztowną operacje chorej na raka policjantki. Wtedy doszło do gry, gdzie pracownicy umawiali się ze sobą nawzajem i Mikołaj miał trafić w ręce Oli, jednak to Emilka go trafiła i cieszyła się bardzo, bo ten jej się spodobał i liczyła na to, że coś z tego będzie. Jednak podczas ich spotkania doszło do dość nieprzyjemnego incydentu. Okazało się, że restauracja, w której Mikołaj zarezerwował stolik dla dwojga, była jednym wielkim oszustwem. Oboje byli tym zdruzgotani, jednak i tak udało im się przyjemnie spędzić razem wieczór- zjedli pizzę pod gwiazdami. Niestety ich relacja skończyła się tylko na przyjaciołach, ponieważ Mikołaj, po swojej niedawno bardzo nieprzyjemnej przygodzie z byłą żoną nie był gotowy na nowy związek. Emilka później wzięła ślub z innym policjantem z komendy, jej byłym partnerem na służbie- Krzysztofem Zapałom, z którym obecnie ma dwojkę dzieci.
Rok późnej podczas jednych z interwencji do rannego złodzieja wezwano karetkę. Okazało się, że jej kierowcą jest dawna najlepsza przyjaciółka Mikołaja z podstawówki- Ania Radecka. Ona i on bardzo dobrze siebie pamiętają, ponieważ wtedy darzyli siebie ogromną sympatią, jednak ich kontakt się urwał. Po prostu los tak chciał. Jednak spotkanie po latach bardzo ich ucieszyło, dlatego wieczorem umówili się oni do kina. Cała ich "randka" od słowa do słowa skończyła się w łóżku. Od tego czasu zostali parą. Mikołaj cieszył się ogromnie, że po rozwodzie ze swoją ukochaną żoną, wreszcie zaczęło mu się wszystko dobrze układać w życiu prywatnym. Jednak ich szczęście także nie trwało długo. Pech, że akurat kiedy związek bohaterów bardzo pozytywnie zaczął rozkwitywać, jego starsza córka Dominika wpadła w złe towarzystwo i zaczęła mieć problemy z narkotykami. Wtedy Mikołaj przejmując się nią, zapomina o Ani. Ta się bardzo wścieka. On to w zupełności rozumie, jednak ma też nadzieję, że jeżeli kobieta go kocha tak bardzo jak on ją, to wykaże się ona wyrozumiałością w tej sprawie, zostanie z nim i wszystko będzie dobrze. Jednak tak się nie stało. Ania wyraziła się jasno, że: "potrzebuje normalnego związku, a nie weekendowego faceta". Po tych słowach przestaje się do niego odzywać i z nim zrywa. Po tych niefajnych doświadczeniach Białach z przykrością stwierdza, że niestety nie ma on dużego szczęścia w miłości.
Jednakże pewnego normalnego dnia, przed służbą i wyjazdem na patrol Mikołaj otrzymuje z rana telefon. Nie spodziewa się, że sprawi mu on aż tyle radości, to była Ania
M: Halo?
A: Cześć Mikołaj
M: No cześć Aniu, bardzo miło mi ciebie słyszeć
A: Ciebie też
M: Chcesz coś konkretnego, czy tak po prostu pogadać?
A: Zostawiłam u ciebie kilka moich płyt, mogłabym je odebrać?
M: Nie, no oczywiście, kiedy tylko chcesz
A: Dziś wieczorem wpadnę, może być?
M: O pasuje, tak oczywiście, będę czekał, no to pa, do zobaczenia
A: Do zobaczenia
Mikołaj rozłącza się uśmiechnięty, akurat teraz do pokoju przygotowawczego przychodzi Karolina, słyszała ona fragment rozmowy swojego partnera.
K: Cześć
Policjant nie reaguje, jest na razie zbyt przyjęty, tym co się wydarzyło przed chwilą
K: Mikołaj, halo, Ziemia, jestem tu?
M: O przepraszam Cię bardzo, siema Karo
K: No hej, a co Cię stało, że ten telefon ciebie tak rozkojarzył? Co dostałeś pracę w FBI?
M: A dobre, naprawdę, nie no co ty Karolina w życiu bym ciebie nie zostawił, a z resztą wiesz, że nie cierpię Amerykanów. A co do tego telefonu to później Ci powiem. A teraz idziemy na odprawę, bo czas goni?
K: Cieszy mnie to bardzo, ponieważ też bym nie chciała aby to była prawda. Tak oczywiście ruszajmy
Po szybkiej odprawie komendant Jaskowskiej patrol 05 jedzie w drogę. Tam bohaterowie wracają do tematu porannego telefonu Białacha
M: Karolina?
K: Słucham?
M: A ty masz może jakiś przepis na pieczeń?
K: Przepraszam, na co?
M: No wiesz na jakąś taką dobrą, wołową?
K: Żartujesz sobie, dlaczego mnie pytasz o takie coś jak przepis na pieczeń?
M: Jasne, mógłbym zrobić coś prostszego i się nie męczyć, ale wiesz, takie danie to jest prawdziwy majstersztyk, patrzyłem, że mnóstwo czasu musi być w piekarniku, tak wiesz, myslałem, że mi doradzisz jako najlepszy kumpel
K: Sorry, ale nie mam pojęcia o czym mówisz
M: Aha, sądziłem że masz jakiś sposób, ale rozumiem
K: Białach daj ty mi spokój z takimi rzeczami proszę Cię, to że jestem kobietą, to nie znaczy, że muszę umieć dobrze gotować
M: A sądziłem że tak właśnie jest, no trudno
K: Bardzo mi przykro
M: Zobacz jaki korek
K: No mówiłam Ci, że okrężną drogą będzie szybciej, na gotowaniu się nie znam co prawda, ale na ruchu miejskim trochę tak
M: O to widzę, że się uzupełniamy, zupełnie jak Shrek i Fiona
Karolinę bardzo to rozbawiła
K: No zgadzam się coś w tym musi być Mikołaj:), a mogę Cię o coś spytać?
M: Oczywiście, jasne pytaj
K: To twoje dość dziwne pytanie o te pieczeń ma związek z tym dzisiejszym telefonem, masz randkę? Bo zrobiłeś się cały w skowronkach od tego czasu
M: Wiesz, no to prawda, ten telefon, choć się w nocy nie wyspałem, bo gorąco w lato, to naprawdę naładował mnie dość dużą dawką pozytywnej energii. No powiem szczerze, zadzwoniła do mnie moja była, jak usłyszałem w komórce jej głos, to wiesz wszystko wróciło. Wiesz, co prawda nie jestem zbyt wylewny i nie lubię zwierzać się ze swojego życia prywatnego, ale tobie przyjaciółko z pewnością mogę powiedzieć, że nie miałem dobrych doświadczeń w związkach, dlatego jestem taki zadowolony. Wiesz, Ania chce się spotkać, porozmawiać, chyba się po prostu stęskniła wiesz no, postanowiłem więc, że postaram się przygotować coś dobrego do jedzenia, posiedzimy razem, pogadamy trochę i...
Karolina słysząc to z jednej strony cieszyła się, że jej partner jest szczęśliwy, jednak z drugiej czuła coś w rodzaju lekkiej zazdrości
K: To w takim razie tylko nie zapomnij kupić kwiatów, dziewczynki to lubią, podobno, przynajmniej większość
M: Jasne no dobra, dzięki za przypomnienie
K: Nie ma sprawy, a z tą pieczenią podpytam się mojej siostry kucharki, może coś doradzi w tej sprawie
M: Naprawdę z całego serca szczere dzięki Karolina
Po skończonej służbie Mikołaj dość sprawny i podekscytowany udaje się do swojego samochodu. Obok akurat Karolina na motocyklu także szykuje się do wyjazdu
K: Spokojnie, jak kocha to poczeka
M: Ta jasne, łatwo powiedzieć, jeszcze muszę kurcze, kolacje przygotować, wiesz może gdzie jest tu w okolicach jakaś kwiaciarnia
K: Za światłami po lewej
M: Ok dzięki, tylko pytanie czy będzie otwarta o tej porze, nie wiem, dzisiaj jakoś nie mogę z niczym zdążyć, jeszcze żebym od tego, tylko jakieś broń Boże choroby żołądkowej się nie nabawił, Na razie
Karolina patrzy na Mikołaja, ma błysk w oczach, jej wyjątkowe spojrzenie wyraża więcej niż tysiąc słów
K: Miłego wieczoru
M: Dzięki jeszcze raz, a ty, masz jakieś plany na dzisiaj, jeśli mogę wiedzieć, co?
K: Mam
M: A co będziesz robić?
K: To co lubię najbardziej
M: Dobra, muszę lecieć, do jutra
K: Do jutra
Karolina nie ma pojęcia co się z nią dzieje, że zaczyna czuć się w obecności Mikołaja bardzo nietypowo.
Białach szybko kupił kwiaty, pojechał do domu, ubrał się elegancko i bardzo się stara przygotować romantyczną kolacje. Do tej pory wszystko idzie po jego myśli, wszystko udało mu się przygotować na czas. Kupił ogromny bukiet tulipanów, zapalił dużo świec oraz udało mu się przygotować pyszną pieczeń wołową w sosie mięsnym. W międzyczasie Karolina postanawia zrobić jak powiedziała "to co lubi najbardziej" i włączyć towarzyski mecz reprezentacji Polski w telewizji. Jednak myślami była jednak zdecydowanie gdzie indziej i średnio się skupiała na oglądaniu. Nagle w mieszkaniu Białacha rozlega się dzwonek do drzwi. To oczywiście Ania
M: Już idę, moment
A: Hej to ja
M: Proszę bardzo, zapraszam Cię Aniu, wejdź
A: Cześć, czekasz na kogoś?
Mikołaj chce pocałować kobietę, ta odsuwa się, wyraźnie widać, jej niezbyt ogromną radość ze spotkania z policjantem
M: Oczywiście, no na ciebie, mam nadzieję, że jesteś głodna, bo przygotowałem coś naprawdę dobrego
A: Wiesz, ale ja tylko na chwilę, wiesz po te płyty, bo ja mam dzisiaj dyżur i.. przepraszam, bo no nie myślałam, że...
M: Nie no okej, jasna sprawa, no skoro masz dyżur to nie ma o czym mówić. Może kiedy indziej będzie okazja jeszcze zjeść te kolacje
A: Wiesz co, no dasz mi te płyty, bo no śpiesze się trochę...
M: A no tak oczywiście, przygotowałem
Policjant podaje płyty
M: Czekały na ciebie, proszę bardzo
A: Dobra, no to dzięki, cześć
M: Dzięki, mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze kiedyś...
A: Kiedyś na pewno...
Ania wychodzi. Mikołaj siada na kanapie i łapie się za głowę
M: Idiota
Jest w głębi duszy bardzo rozczarowany, bo miał nadzieję, że w jego życiu miłosnym, znowu zaświeci światełko w tunelu. Zawiedziony, postanawia początkowo upić się winem, które zakupił na randkę. Jednak uświadamia sobie po chwili, że nie zamierza spędzać tego wieczoru w samotności i użalać się nad sobą. Dzwoni więc do Karoliny
K: No chłopaki, dawać, jedziemy!!!
Policjantka odbiera telefon. Patrzy na niego i z jednej strony jest zaskoczona, że to Mikołaj, a z drugiej jest bardzo szczęśliwa, bo tylko na to czekała
K: Cześć
M: No cześć Karolina, wiesz co, piwa bym się napił
K: Mmm... I to rozumiem, to wpadaj, mam jeszcze kilka w lodówce, a ty nie powinieneś być teraz na swojej upragnionej randce?
M: Słuchaj, a nie jesteś może głodna, bo zrobiłem dzisiaj naprawdę dobrą pieczeń i nie może się zmarnować, z resztą pachnie ona wyśmienicie, jak chcesz to zabiorę
K: W sumie to wolę swoje chrupki tak szczerze, ale ponieważ się namęczyłeś, to pewnie weź, przynieś, może zdążysz na drugą połowę, Fabiański broni, będzie dobrze, morale nam nie spadną. Zjemy razem, ale jak kumple?
M: Tylko i wyłącznie jako najlepsi kumple ma się rozumieć. No dobra nie traćmy czasu, już lecę, hej, do zobaczenia
K: Na razie, pa
Kobieta, bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw z uśmiechem odkłada słuchawkęI tak nasi bohaterowie spędzili razem bardzo przyjemnie wieczór. Jednak jeszcze oczywiście do niczego poważnego między nimi nie doszło, ale ich więź zacieśnia się coraz bardzej...
CZYTASZ
Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego
RomansOto historia o dwójce wrocławskich policjantów z wydziału patrolowo-interwencyjnego, których z pozoru początkowo mocna, choć jedynie przyjacielska relacja rozwija się w bardzo niesamowite, głębokie i silnie uczucie. Ich historia nauczy nas, że o mił...