Następnego dnia Mikołaj budzi się na ranczu w wyjątkowo dobrym humorze. Profos chyba w końcu się od niego wyprowadził. Policjant je śniadanie, które jakoś lepiej mu smakuje, rozkoszując się spokojem i ciszą na łonie natury.
M: Cudownie
Postanawia on zadzwonić do Karoliny
K: Cześć Mikołaj, co tam?
M: No cześć Karolina witam Cię
K: A ty nie możesz się doczekać aż mnie zobaczysz, że dzwonisz do mnie tak z rana już?
M: No to też, ale mam dla ciebie zagadkę
K: Dawaj
M: Zgadnij co teraz jem
K: Pomyślmy, co może pasować do zielonej herbaty? Humus?
M: Pudło! Wcinam w tej chwili pączka z dużą ilością marmolady, posypanego cukrem pudrem. Popijam to wszystko mocną czarną kawą
K: A profos?
M: Nie ma go
K: Naprawdę?
M: Niestety, ale zostawił mi kartkę o następującej treści: "Musiałem wyjść wcześniej do pracy"
K: O jeny! Obraził się?
M: No może na to wygląda, rzeczywiście wczoraj się jakoś dziwnie zachowywał
K: Okej, pogadamy w robocie. Ruszaj te swoje fajne cztery litery, bo się spóźnisz
M: A powiem Ci, że wyjątkowo nie mam ochoty
K: Rozumiem, no ale ze mną nie pojedziesz na wspólny patrol? :)
M: Z tobą zawsze, dobra zbieram się. Pozdrawiam hej
K: Trzymaj się Białaszku, do zobaczenia :)
Na komendzie, przed wyjazdem na patrol Mikołaj i Karolina, którzy są bardzo weseli, natykają się na profosa, jest on wyraźnie w swoim żywiole, czyli nie w humorze
K: O, dzień dobry Adasiu
A: Cześć witajcie przyjaciele
K: Słyszałam, że jesteś ranny ptaszek, to wiejskie powietrze chyba Ci służy
A: Bardzo śmieszne
K: Ale to nie miało być śmieszne. Chodź, może napijesz się z nami kawki? Jak w rodzinie
A: Nie dziękuje, bardzo się śpiesze, na razie
Kobielak odchodzi
K: Chyba się naprawdę obraził
M: Nie no, może trochę, ale mu przejdzie, ale trochę głupio wyszło
K: No z tym szczurem wiesz no, ja chyba naprawdę nie jestem dobrym gospodarzem
Mikołajowi zrzedła mina
K: Czekaj, ty zwariowałeś?
M: Nie, a dlaczego
K: To ja dałam z siebie wszystko, stałam na głowie, aby go wyrzucić z twojego domu, żeby Ci mówić, ponieważ nie znosisz z nim mieszkać, a ty mi tu mówisz, że głupio wyszło? Żartujesz sobie?
M: Proszę Cię, tylko się nie denerwuj, przecież wiesz, że jestem Ci bardzo wdzięczny, świetnie to zrobiłaś, w ramach zadośćuczynienia zapraszam ciebie dziś do mnie wieczorem na ranczo, zjemy kolacje, napijemy się wina, trzeba jakoś uczcić to, że problem sam się rozwiązał
K: To właśnie chciałam usłyszeć, przyjdę z przyjemnością
W trakcie pracy Mikołaj odwiedza profosa, aby go przeprosić za te akcje w jego domu
M: Cześć Adaś
A: No witaj
M: Słuchaj, głupio wyszło z tym szczurem itp. Zrobiło mi się ciebie szkoda, rozumiem, że to Ci mogło bardzo przeszkadzać i ciebie wkurzać. W ramach rekompensaty możesz mieszkać u mnie ile chcesz
A: Słuchaj, przeprosiny przyjęte. Przecież nie mogłem Ci zakazać trzymania zwierzaka, w końcu to twój dom. A po za tym wyprowadzam się, wiem, że możesz mnie i mojego zachowania mieć już dosyć. Ja jestem człowiekiem miasta, już nie chce żyć na tej wsi, tylko komary mnie tam pogryzły
M: Ale jak, tak nagle?
A: Słuchaj, remont skończony, sprawa zakończona, tyle. Dzisiaj wieczorem wpadnę po resztę rzeczy, mam nadzieję, że mogę?
M: Oczywiście Adaś stary druchu, cieszę się, że mogłem Ci pomóc
A: Bardzo Ci dziękuję za pomoc
M: Zawsze do usług. Pamiętaj, że jak będziesz miał kłopoty, to wal jak w dym
Mężczyźni zbijają przyjacielską piątkę
Wieczorem Mikołaj i Karolina oglądają gwiazdy przy świecach i lampce wina
K: Ale masz tu ciszę, tak tu błogo i pięknie
M: To prawda, głucha cisza. W nocy słysze swoje myśli, a rano budzi mnie śpiew ptaków
K: Pod warunkiem, że nie ma tutaj Adasia
M: No, teraz go nie ma i nie będzie. Jestem tutaj sam, zupełnie sam
K: To nieprawda, nie jesteś sam, jesteś ze mną
M: Dobrze, że jesteś
K: Ja też się bardzo cieszę, że jesteśmy tutaj razem i jest tak cudownie
M: Ty jesteś cudowna
Bohaterowie ściskają się. Tańczą wolny taniec powoli, stają się sobie coraz bliższi
K: No, przestań bo chyba się zakocham
M: Ty?
K: No, kiedyś trzeba, może miłość jednak istnieje
M: Nie wierzę, że słyszę to z twoich ust
K: To uwierz, ja na pewno coraz bardziej zaczynam wierzyć w potęgę tego słowa przy tobie
M: Miło mi to słyszeć, czuję się świetnie
CZYTASZ
Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego
RomanceOto historia o dwójce wrocławskich policjantów z wydziału patrolowo-interwencyjnego, których z pozoru początkowo mocna, choć jedynie przyjacielska relacja rozwija się w bardzo niesamowite, głębokie i silnie uczucie. Ich historia nauczy nas, że o mił...