38-letni starszy aspirant Mikołaj Białach pracuje w Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. W swoim zawodzie wiernie służy już od 12 lat. W mieście jest uznawany za jednego z najlepszych w swoim fachu i uchodzi za najtwardszego gliniarza na całym dolnym śląsku. Był od zawsze dumnym dowódcą patrolu 05, w którym jeździł bardzo długo wspólnie z córką byłego komendanta, Aleksandrą Wysocką. Policjantka pod jego okiem wiele się nauczyła, nabrała dużego doświadczenia jako policjantka. Zaczynała w końcu od zwykłego posterunkowego jako tzw "żółtodziób". Ola nie mogła by sobie wyobrazić patrolu bez swojego dowódcy, twierdzi że bez niego czuje się niepewnie. Do niedawna, Mikołaj pracował nienagannie, jednak ostatnio policjant popadł w niemałe kłopoty. Dowiedział się on bowiem, że jego córka- 16 letnia Dominika bierze narkotyki. Jako ojciec oczywiście bardzo się tym przejął i postanowił natychmiast to przerwać. W tym celu poprosił jej chłopaka o pomoc w odnalezieniu delaera, który sprzedawał jej córce prochy. Kiedy ten się z nim spotkał zdesperowany ojciec pobił go do nieprzytomności a następnie zawiózł do szpitala. Oczywiście poniósł tego bardzo poważne konsekwencje. Bardzo popadł on pani komendant. Jednak po tygodniu od tego zdarzenia zaczął mieć jeszcze większe problemy, ponieważ dealer został wtedy znaleziony przez inny patrol w swoim mieszkaniu martwy. O dokonanie tej zbrodni został oskarżony przez Biuro Spraw Wewnętrznych. Został on zawieszony przez jakiś czas w obowiązkach służbowych. Jednak po krótkim czasie został całkowicie oczyszczony z postawionych mu zarzutów.
Pewnego dnia został wezwany do gabinetu komendant Renaty Jaskowskiej. Puka on do drzwi
R: Proszę!
M: Wzywała mnie pani? Melduję się na rozkaz
R: Tak oczywiście, siadaj Mikołaj
Mężczyzna siada na krześle
M: Słucham, o co chodzi?
R: Jak wiesz Mikołaj, ostatnio w twoim życiu trochę się niestety namieszało
M: No to prawda, ma pani rację
R: Zdajesz sobie z tego sprawę, że przez to, że trochę narozrabiałeś, ja będę musiała wyciągnąć pewne konsekwencje, zdajesz sobie z tego sprawę?
M: Tak oczywiście rozumiem
R: Więc chcę postawić sprawę jasno. Ty i Wysocka jeździcie dziś w patrolu po raz ostatni. Od jutra dostaniesz nowego partnera.
M: Rozumiem
R: I będzie to ktoś starszy od ciebie stopniem
M: Czyli stracę dowodzenie?
R: Mikołaj, a czego ty się spodziewałeś? Po tym wszystkim niestety, pomimo że okazałeś się niewinny, moją ostateczną decyzją jest, żebyś lepiej nie był dalej dowódcą w patrolu
M: Ale myślałem, że to jeszcze potrwa trochę, a mogę wiedzieć z kim teraz będę pracować?
R: Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie, o tym porozmawiamy po twojej dzisiejszej służbie. Dobrze, koniec rozmowy wracaj do pracy
M: Jasne, odmeldowuje się pani komendant
Policjant wychodzi i udaje się do radiowozu, gdzie czeka na niego jego partnerka. Mężczyzna jest w bardzo kiepskim nastroju, ponieważ nie ma pojęcia jak powiedzieć swojej przyjaciółce, że niestety będą musieli się rozstać. W trakcie całego dnia Ola zauważa, że Mikołaj jest wyraźnie nie w humorze, ale kiedy pyta go o co chodzi to ten, jak to przystało na prawdziwego tajemniczego twardziela odpowiada, że wszystko w porządku.
Po zakończeniu ostatniej w wspólnej służby, Białach postanawia porozmawiać ze swoją towarzyszką
M: Ciężki dzień co?
O: Taki jak zawsze, no. A powiesz mi wreszcie Białach o co chodzi i co tak szczególnie przede mną ukrywasz od rana, co Jackowska ci powiedziała?
M: No dobrze, wiem że to może być dla ciebie ciężkie, ale kiedyś wreszcie musiał przyjść czas...
O: Czas na co?
M: Powiem prosto z mostu Ola, niestety to już koniec
O: Koniec?
M: Koniec naszej wspólnej służby
O: I mówisz mi o tym dopiero teraz?!
M: Wiesz, nie chciałem jakieś grobowej atmosfery dziś między nami. Chciałem aby ta nasza ostania wspólna służba wyglądała po prostu normalnie
O: No i co ja mam Ci teraz powiedzieć, Co?
Policjantka ma łzy w oczach. Mikołaj podchodzi do niej bliżej
M: Pamiętaj, że służba z tobą to był dla mnie wielki zaszczyt. Jestem z ciebie bardzo dumny jak wiele się nauczyłaś i rozwinęłaś w zawodzie. Od zwykłego posterunkowego aż do sierżanta. Dziękuję Ci bardzo i zapamiętaj, że te wspólne trzy lata były naprawdę jednymi z najlepszych w całym moim życiu
Policjant przytula zapłakaną przyjaciółkę
O: Ja tobie też bardzo dziękuję z całego serca... No nie mogę....
Nagle dzwoni telefon policjanta. To oczywiście jego przełożona. Policjant odbiera go.
M: Halo? Tak pani komendant, już się natychmiast melduję
M: No to... Chyba... Czas na ostateczne pożegnanie... Tylko nie prowokuj mnie więcej Ola bo jak wiesz dobrze, też nie jestem z kamienia
Policjantka rzuca się jeszcze raz na swojego kolegę z pracy
O: Trzymaj się, powodzenia, idź już
M: Na razie, jeszcze tylko na zakończenie Ci powiem, że jesteś świetną policjantką i na pewno dostaniesz kogoś jeszcze lepszego do patrolu
Policjant wychodzi. Udaje się oczywiście do gabinetu swojej szefowej.
M: Jestem pani komendant
R: Witaj Mikołaj siadaj, słuchaj, jest już decyzja z kim będziesz pracował
M: To świetnie, słucham
R: To nasz nowy nabytek, bardzo doświadczony i kompetentny funkcjonariusz. Moim zdaniem idealnie do ciebie pasuje
M: A kto to taki, jeśli można wiedzieć?
R: Aspirant sztabowy Karolina Rachwał
M: Ale przepraszam bardzo, czy ja dobrze rozumiem, że baba ma mną dowodzić?!
R: Mikołaj ja chyba wydaje mi się wyraziłam się bardzo jasno i przejrzyście, że ty przez swoje problemy nie możesz dowodzić i dobrze Ci radzę uważaj na słowa
M: Przepraszam bardzo pani komendant, poniosło mnie
R: To dobrze, przeprosiny przyjęte Mikołaj. To wszystko, możesz już wyjść. I życzę Ci powodzenia z nowym partnerem. Mam nadzieję że będziecie równie skuteczni jak z Wysocką
M: Ja też. Dziękuję pani komendant
Następnego dnia Mikołaj przyjeżdza do pracy w bardzo złym nastroju. Policjant nie mógł zbytnio spać ze względu na dość duże zmiany, jakie zaszły w jego życiu zawodowym. Na domiar złego, po dotarciu na komendę niestety psuje mu się auto. Kiedy ten je naprawia, podchodzi do niego jego kolega z pracy- dyżurny starszy aspirant Jacek Nowak i zaczyna z nim rozmawiać
J: Siema
M: No cześć cześć
J: Co tam? coś poważnego?
M: A wiesz jak jechałem, to mi coś zaczęło gruchotać w silniku, dlatego patrzę teraz, ale nic nie mogę zauważyć, muszę chyba tego grata do mechanika zabrać
J: A jak się czujesz? Bo nie wyglądasz najlepiej
M: No czuje się jakby mnie przed chwilą z krzyża zdjęli
J: A nie cieszysz się na pierwszy dzień pracy z nową partnerką?
M: Daj spokój z czego ja mam się cieszyć? Oprócz tego, że auto mi fiksuje to na domiar złego rozpoczynam służbę z jakąś dziunią, szkoda gadać...
J: Oj no doskonale Cię rozumiem i bardzo Ci współczuję, ale proszę Cię bądź dla niej miły chociaż, przecież to nie jej wina że jest jak jest. Wykaż się jakoś, na dobry początek, kup jej kawę lub jakieś pączki
M: Ta pewnie jak znam życie laska na bank jest na jakieś diecie cud i z miejsca się na mnie obrazi na amen
J: Wiesz no, jakby ona naprawdę nie chciała tych pączków to żeby się nie zmarnowały, możesz je przynieść do mnie, ja tam się nie obrażę. Może jakbyś do tego załatwił jeszcze jakiś serniczek albo ptysia może :)
Uroczą poranną pogawędkę policjantów przerywa ich inny kolega z pracy, który informuje ich o porannej odprawie prowadzonej przez komendant Jaskowską. Policjanci natychmiast udają się na komendę. Nie zdawali sobie oni jednak sprawy, że w trakcie ich rozmowy, w tle na motorze niedaleko nich przyjechała i zaparkowała pewna młoda kobieta i słyszała wszystkie słowa na swój temat. To była właśnie aspirant sztabowy Karolina Rachwał. W trakcie porannej odprawy wszyscy funkcjonariusze słuchają komendant Jaskowskiej, nie ma z nimi tylko Karoliny
R: Słuchajcie, sprawa wygląda tak, czwórka patroluje dziś Krzyki i Park Południowy, piątka natomiast...
M: No właśnie, pani komendant ja miałem dzisiaj rozpocząć służbę z nową partnerką?
R: I nic się w tej sprawie nie zmieniło Mikołaj
W tym momencie do pokoju, gdzie odbywa się odprawa wchodzi Karolina Rachwał
K: Przepraszam bardzo za spóźnienie, musiałam jeszcze iść do kadr
R: Nic się nie stało, moi drodzy od dziś razem z nami na komendzie pragnę wam uroczyście przedstawić, będzie pracować aspirant sztabowy Karolina Rachwał
K: Cześć witam wszystkich serdecznie
Wszyscy podają ręce nowej koleżance
M: (Ale wtopa)
R: Aspirant sztabowy Rachwał będzie jeździć w patrolu 05 wspólnie z starszym aspirantem Białachem
Po zakończonej odprawie Jackowska zwraca się jeszcze do Karoliny i Mikołaja
R: Piątka, poczekajcie jeszcze chwilę dobrze. Mikołaj mam nadzieję że pomożesz koleżance zaklimatyzować się, pokażesz jej co i jak?
M: Tak oczywiście pani komendant
R: Mam nadzieję, że będzie wam się razem fajnie pracowało. Powodzenia
M, K: Dziękujemy bardzo
Jackowska wychodzi
K: No to co, może na początek skoczymy po pączki i serniczek dla dyżurnego :)
Policjanci wyruszają na swój pierwszy patrol. W radiowozie
M: Słuchaj, to co mówiłem na parkingu przed odprawą, no sorry bardzo no, naprawdę nie wiem co powiedzieć, dawno nie było mi tak głupio
K: To bardzo dobrze, że Ci głupio bo się należy. Ale spoko nie przejmuj się nie ma sprawy
M: To nie o to chodzi, że jestem jakiś uprzedzony, po prostu dotychczas było tak, że jedyną kobietą, która mną dowodziła to była moja córka
K: A Jackowska? Przecież podobno chyba też jest kobietą, co nie?
M: Nie, to trochę co innego, Jackowska jest komendantem
K: Aha i bycie szefową odbiera jej płeć, tak mam to zrozumieć zgadza się?
M: Nie, po prostu jest w porządku
K: Nawet jak na kobietę
M: I jeszcze 100 lat temu nikt by nawet nie śmiał pomyśleć, że kobiety będą służyć w Policji
K: A widzisz
M: Znaczy ja oczywiście wiem, że są zadania do których jesteście bardzo potrzebne, ba, nawet niezbędne...
M: Wiesz co to może ja się lepiej zamknę...
K: Nie no luz, ja się bardzo cieszę, że mogłam poznać słynnego aspiranta Białacha i że wywarł na mnie tak bardzo dobre wrażenie
M: Bardzo pani dziękuję
K: E tam pani, Karolina jestem
Mężczyzna podaję ręce partnerce
M: Mikołaj, witaj na pokładzie Karolina
W tym momencie patrol dostaje pierwsze tego dnia zgłoszenie o awanturze domowej. Dyżurny kazał włączyć im syrenę. Podczas pierwszego wyjazdu na wspólną interwencję, Mikołaj bardzo zaimponował Karolinie tym, jak dobrym jest kierowcą. Podczas pierwszej służby Karoliny i Mikołaja, nasz bohater mógł zauważyć że trafił na bardzo dobrego dowódcę i że z nią nie zginie. Z przyjemnością stwierdza, że Jaskowska nie kłamała o tym, że Karolina jest świetną, doświadczoną i twardą policjantką. Po skończonej służbie Białach postanowił zadzwonić do swojej dawnej partnerki i umówić się z nią na kawę dla relaksu. Widzi jak jego dowódca odejżdza na swoim motorze
M: Niezły pierwszy dzień razem, co?
K: No mam nadzieje, że jutrzejszy będzie tylko lepszy
M: No, ładny
K: Wiem, też jeździsz?
M: Kiedyś jeździłem, ale stwierdziłem, że za stary jestem na motocykl, a po za tym przeziębiłem sobie nerki
K: Ooooo, przeziębiłeś sobie nereczki...
M: Ty, ja poważnie mówię i dobrze Ci radzę kup sobie lepiej taki pas na nerki, to naprawdę pomaga
K: Tak jest, rozkaz! :)
M: Nie, ja już z tym skończyłem. To ty teraz jesteś moim dowódcą. Jak szybko się rozpędzisz?
K: Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, nie od razu Kraków
zbudowano
Karolina odjeżdza
M: Mam nadzieję, że razem będziemy świetni. Do zobaczenia jutro dowódco!
Tak jak było, mówione na kawie Mikołaj rozmawia z Olą
O: Nie wyglądasz najlepiej stary, co ciężki dzień?
M: Zmęczony trochę jestem to fakt, ale proszę Cię nie gadajmy o pracy. Mam pomysł, zamknijmy oczy i wyobraźmy sobie, że jesteśmy kimś innym, okej?
O: :)
M: No co? :)
O: Powiedz mi chociaż jak ta nowa?
M: Muszę szczerze przyznać Ola, że mam duże szczęście do partnerek, Karolina jest naprawdę w porządku, nie to co ty oczywiście... Będę tęsknił
O: No halo, ale przecież ja nigdzie nie wyjeżdzam. Przestaliśmy razem pracować, ale nadal jesteśmy kumplami, co nie Białach?
M: Zawsze Wysocka? Najlepszymi?
O: Najlepszymi :)
M: :)
CZYTASZ
Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego
RomanceOto historia o dwójce wrocławskich policjantów z wydziału patrolowo-interwencyjnego, których z pozoru początkowo mocna, choć jedynie przyjacielska relacja rozwija się w bardzo niesamowite, głębokie i silnie uczucie. Ich historia nauczy nas, że o mił...