Kiedy Janka chce się wynieść ze swojego patologicznego domu, to akurat warca pijany i agresywny Edek
E: Co to za torba?! Gdzie ty się wybierasz do cholery?!
J: Musimy od siebie odpocząć, kochanie
E: Odpocząć, teraz to Ci pokaże kto tu jest porządny, żebyś sobie zapamiętała, na całe życie!!!
Mężczyzna wpada w szał, ściąga pasek od spodni i zaczyna dotkliwie bić bezbronną kobietę.
Kiedy Mikołaj wraca wieczorem do domu i widzi Edwarda zamiast Janki siedzącego na krześle i rozwalonego to wpada w furię
M: Co ty tu śmieciu robisz?!
E: No co ty glino, powiedz, kto jest teraz sprytniejszy, ty, czy pan Edek?!
M: Pytam się grzecznie co tutaj robisz?!
E: Dałeś klucze, to siedzę tu sobie
M: Gdzie jest Janka?
E: Pewnie teraz w niebie spoczywa, tak jej wpieprzyłem, aż wyła z bólu!
W tym momencie Białachowi puszczają nerwy. Rzuca się na mężczyzne i łapie go za szyje
M: K****! Posłuchaj, gdybyś był facetem, to tak byś dostał po ryju, że sam byś tutaj zgona zaliczył! Rozumiesz to! Ale jesteś zwykłą szmatą! Dociera to do twojego pustego łba!!!!
Mikołaj powstawia nie budzić sobie rąk i puścić mężczyznę. Jeszcze by zrobił coś głupiego i poszedł by siedzieć za takiego zwykłego śmiecia społecznego. Woli on wykonać telefon na pogotowie
M: Halo, poproszę karetkę pogotowia na wieś pod Wrocławiem. Ulica Wichury 34, jak najszybciej!
Mikołaj rozłącza się z dyspozytorem i jedzie sprawdzić, jaki jest stan pobitej kobiety, ma nadzieję, że żyje.
Następnego dnia Białach jeszcze nie pojawił się na komendzie. Edek zdążył mu uciec wtedy, kiedy policjant zajamował się nieprzytomną kobietą. Kobieta w stanie ciężkim została zabrana do szpitala. Karolina czeka na swojego partnera, aby móc wyjechać wspólnie na służbę. Natyka się na Jaskowską
R: Karolina?
K: Tak słucham pani komendant
R: Jest już może Mikołaj?
K: Jeszcze nie, ale już do niego dzwoniłam. Powinienen zaraz tu być
R: Posłuchaj, a wiesz może co się dzieje z tą pobitą kobietą, mówił Ci?
W tym momencie policjant dociera na komendę. Ma on wielkie wyrzuty sumienia i czuję się winny tego co się stało
M: Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie
R: Mikołaj, jaki jest stan tej Janki?
M: No tak, dzwoniłem do szpitala, lekarze utrzymują ją w stanie śpiączki farmakologicznej
R: A co się dzieje, wyglądasz jakbyś ty był odpowiedzialny za to
M: No bo tak się czuję
K: Ale co ty opowiadasz Mikołaj?
M: No dałem dupy pani komendant, taka jest prawda. Ja powinienem poczekać wtedy jak ona się spakuje i zabrać ją stamtąd, a ja jej dałem tylko wtedy klucze jak debil i pojechałem sobie w najlepsze
K: Mikołaj, ale wiesz doskonale, że nie mieliśmy wtedy innego wyjścia
R: Mikołaj, ale ty nie możesz się o nic obwiniać. Nie jesteś niczemu winien
M: Ale pani komendant, zachowałem się jak skończony amator. Powinienem już dużo wcześniej spacyfikować tego Edka, a tak facet chodzi teraz na wolności i nie wiadomo co mu do łba strzeli
K: Ale Mikołaj ty i tak zrobiłeś więcej co do ciebie należało. Przecież poświęcałeś jej swój cały wolny czas...
M: Przepraszam bardzo Karolina, ale chciałem się przygotować do służby, nie drążmy dalej tego tematu, bo nie ma po co, mogę przejść?
R: Oczywiście
Mikołaj nie mógł sobie wybaczyć tej sytuacji. Kobieta liczyła na jego pomoc, a on ją zawiódł. W trakcie pełnienia służby Mikołaj wstępuje na chwilę do gabinetu swojej szefowej
M: Przepraszam pani komendant, mogę na chwilę?
R: Tak jasne, chodź Mikołaj
M: Bo mam taką sprawę. Teraz jest spokój, nie mamy z Karoliną żadnych interwencji, dlatego pomyślałem, że może moglibyśmy podjechać tam do mnie na wioskę?
R: A po co?
M: No pokręcić się trochę tam, może udało by się zatrzymać w końcu tego Edka
R: Mikołaj, służba to nie jest czas na załatwianie prywatnych spraw
M: Ale to nie jest prywatna sprawa pani komendant, ten człowiek pobił swoją kobietę i teraz chodzi na wolności jak gdyby nigdy nic
R: Ja Cię bardzo proszę, kontroluj swój ton
M: No przepraszam bardzo, ale koledzy z tamtego komisariatu mają wszystko w głębokim poważaniu, po prostu pomyślałem że...
R: No dobrze, skoro widzę, że tak Ci zależy. Ale jak tylko coś się zacznie dziać tutaj, to natychmiast wracacie
M: Oczywiście pani komendant. Dziękuję za wyrozumiałość, dobry z pani człowiek naprawdę
Mikołaj wiedział, że ten bandzior jest nieobliczalny i trzeba go dorwać jak najszybciej. Dlatego chcę coś zrobić w tym kierunku, dlatego razem jedzie z Karoliną na wieś, aby się tam rozjerzeć
M: Całą noc nie zmrużyłem nawet oka wiesz?
K: Skąd masz to zdjęcie? To on?
M: Tak, wydrukowałem z naszej bazy
K: Co chcesz z tym zrobić?
M: No mam kilka kopii, poroznosze trochę po okolicy, może ktoś to zdjęcie zobaczy i zadzwoni
K: Ale ty zwariowałeś do reszty?
M: Dlaczego?
K: Wiesz, że jest coś takiego jak ustawa o ochronie danych osobowych. Chcesz, żeby facet Ci wytoczył proces, nie możesz ujawniać jego wizerunku bez jego zgody Mikołaj. No ja tobie takich rzeczy nie muszę mówić
M: Jasne, no masz racje, ale zrozum, ja już mam serdecznie dość tej ciągłej bezczynności
K: Ja sobie wezmę jedno jeśli pozwolisz
W osiedlowym sklepiku wszyscy mieszkańcy wsi są załamami zdarzeniem, które miało miejsce w ich wiosce
Ekspedientka: No, ale żeby aż tak pobić?
Mężczyzna: On był zawsze narąbany, a ona przy nim siedziała jak głupia
Nagle do pomieszczenia wchodzi Mikołaj
E: O dzień dobry, pan Mikołaj, pan będzie wiedział coś więcej. Co z tą Janką się dzieje? Gdzieś słyszałam, że podobno obie ręce jej złamał, to prawda?
M: A tego Edka państwo tu nigdzie nie widzieli, nie kręcił się tutaj gdzieś?
E: Nie, ale co z tymi jej rękoma, będzie mogła normalnie pracować?
M: Może lepiej, pani zajełaby się pracą
E: No wie pan, co za bezszczelne zachowanie. Przecież to nie nasza wina, że facetowi odbiło i na kobiecie się wyżywa
M: No trochę chyba jednak wasza. Widzicie do czego doprowadziliście, jak ja wyraźnie sygnalizowałem, żeby zrobić coś z tym Edkiem, to wy co? Nic. Kompletny brak reakcji i ludzkiego współczucia
E: My się po prostu tu w cudze sprawy nie wtrącamy
M: W cudze sprawy dobre sobie. A plotkować od rana do wieczora to potraficie tak? Ale jak już kobiecie dzieje się krzywda to nikt tego nie widzi, przerasta to wasze możliwości?
Mężczyzna: Pan na nas odpowiedzialności nie będzie spychał
M: Ja na nikogo nic nie spycham proszę pana, tylko mówię, że gdybyście wcześniej pomogli jakoś pozbyć się tego Edka to do tego by nie doszło
Białach podaję wizytówkę sprzedawczyni
M: To jest mój numer telefonu, to proszę dzwonić bezzwłocznie, okej?
E: Dobrze
M: Nie pozwolę, żeby ten facet chodził na wolności. Do widzenia
E, Mężczyzna: Do widzenia
Policjant wychodzi
E: W sumie koleś ma trochę racji
Mężczyzna: No dokładnie
Mikołaj wraca do radiowozu. Kiedy wyjeżdża wspólnie z Karoliną w drogę, to zaczyna on nim kierować bardzo nerwowo i co chwilę potyka się przez to o krawężnik. Jego partnerka to widzi i natychmiast reaguje
K: Mikołaj, co ty robisz? Co się dzieje?
M: Nic
K: Zjedź na bok
M: Nie no przepraszam, to już się więcej nie powtórzy, po prostu to wszystko przez te ostanie wydarzenia
K: Zjeżdżaj zmieniam Cię, przecież zaraz jakąś kolizje lub stłuczke tu spowodujesz! Proszę Cię skup się
M: Jeszcze raz przepraszam
K: Ja doskonale rozumiem, że ty jesteś zakręcony, przez te całą sprawę z tym Edkiem, ale jesteś w pracy
M: Już jest w porządku
K: Co ty po pracy robisz?
M: Nic. Siedzę w domu
K: Dobrze, to przyjdę do ciebie. Nie będziesz siedział sam
Mikołaj jest pozytywnie zaskoczony propozycją swojej przyjaciółki
M: Ale nie musisz naprawdę
K: Ale mogę i chce :)
M: Nie no oczywiście
K: Chce do ciebie przyjść, kupię nam coś do jedzenia i po prostu sobie miło posiedzimy wspólnie. Nawet gadać nie musimy
M: Nie no, mów do mnie, bardzo lubię jak to robisz i w ogóle bardzo lubię twoje towarzystwo itp. To w takim razie zapraszam Cię serdecznie
Po skończonej służbie Karolina już przebrana jest już gotowa do wyjścia, natomiast Mikołaj jeszcze uzupełnia raport z dzisiejszych interwencji
M: A co ty się tak śpieszysz moja droga?
K: No idę, bo lecę się szykować
M: A na co?
K: Jak to, to ty już zapomniałeś? No Mikołaj, że się wprosiłam na "posiadówkę" na 20 do ciebie?
M: A no to w takim razie, bardzo miło. Wiernie czekam na ciebie w swoim zamku
K: Cześć, do zobaczenia
M: Do zobaczenia
Karolina jedzie spokojnie do wsi, gdzie mieszka jej partner. Nagle zauważa pijaka, który blokuje jej drogę. Okazuje się, że to Edek. Karolina jeszcze nie zdała sobie z tego sprawy, ponieważ zapomniała jak mężczyzna wygląda
K: No człowieku, ty zwiarowałeś?! Chcesz, żeby Cię ktoś zabił?
E: Sorry szefowo, ale tutaj nie da się inaczej na tej drodze zatrzymać stop
K: No co jest? Gdzie potrzebujesz, żeby Cię podrzucić?
E: Ja potrzebuje do wioski dojechać, dosłownie jeden przystanek stąd
K: Dobra wsiadaj
Mężczyzna wsiada do samochodu Karoliny. Wtedy kobieta wyjmuje zdjęcie poszukiwanego i dopiero wtedy dociera do niej, że to właśnie on
E: O dobrodziejko kochana, uratowałaś życie biednemu i schorowanemu staremu dziadowi
Rachwał jadąc stara się zachować spokój
E: A dokąd pani jedzie, jeśli można spytać? Ja tu wszystko i wszystkich znam, ja mogę drogę wskazać
K: Nie, ja tu jadę do wsi obok. Myślę, że nie wiesz do kogo, bo to nowa osoba niedawno się wprowadziła
E: Do wsi obok powiadasz? Wiele się rozbudowywuje jak widać. Dużo ludzi ucieka z miast
K: No to prawda tak się dzieje
Nagle mężczyzna wyciąga nóż i przykłada go kobiecie do gardła
E: Zatrzymaj się do cholery!
K: Dobrze, spokojnie, tylko nie rób mi nic złego. Robię co każesz
Rachwał zatrzymuje auto
E: Dobra, teraz spokojnie wyjmij kluczyki ze stacyjki i wysiadaj!
K: Dobra
Bohaterowie opuszczają samochód
K: Czego ode mnie chcesz?!
E: Zamknij się! Pieniądze, kluczyki, dokumenty, raz dwa!
K: Dobra, to wszystko mam w kieszeni, muszę to wyciągnąć
E: Dobrze, tylko szybko! Ruchy!
Karolina specjalnie upuszcza pieniądze na ziemię
K: Tu masz dokumenty i kluczyki
E: A gdzie kasa?!
K: No zleciała na dół, nie widziałeś?
E: Spokojnje, podniose ją
Kiedy mężczyzna próbuje wziąć pieniądze Karolina kopie go w głowę, nokautując go tym. Zabiera mu niebezpieczne narzędzie i wiąże ręce szalikiem
K: I co teraz dziadek?! Koniec gry!
Rachwał po całej akcji wykonuje telefon do Białacha
K: Mikołaj? Jak będziesz wracać, to skręć w pierwszą boczną uliczkę za przystankiem autobusowym. Mam dla ciebie niespodziankę
![](https://img.wattpad.com/cover/190051276-288-k868037.jpg)
CZYTASZ
Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego
RomanceOto historia o dwójce wrocławskich policjantów z wydziału patrolowo-interwencyjnego, których z pozoru początkowo mocna, choć jedynie przyjacielska relacja rozwija się w bardzo niesamowite, głębokie i silnie uczucie. Ich historia nauczy nas, że o mił...