21

2.1K 96 7
                                    

Zostałam obudzona przez krzyki, które dochodziły z salonu. Głosy rozpoznałam od razu a mianowicie byli to Jungkook, Jimin, V I Yugyeom. Sprawdziłam jeszcze, która jest godzina była 6:30. Czy Ich pogrzało? Wyszłam z pokoju kulejąc na prawą nogę i podeszłam do nich. Chłopaki stali w takim jakby kwadracie więc weszłam do środka i zaczęłam się drzeć.

J: Czy wy poskradaliście zmysły?! Jest 6:30 a wy drzecie się jak najęci! O co tym razem znowu poszło?

Jk: Poszło o to

Yy: Że na początku rozmawialiśmy do jakich sklepów cię zabierzemy

V: Ale w pewnym momencie nie mogliśmy się dogadać

Jm: I tak właśnie przerodziło się to w kłótnię.

J: Dobra rozumiem, ale wybaczcie chłopcy pójdę sama na te zakupy.

Jk, Jm, V i Yy: Ale czemu?

J: Nie chce, żebyście się kłócili i mam zamiar spędzić sporo czasu w sklepach więc zostaniecie w dormie. Przynajmniej się nie zanudzicie.

Skończyłam mówić i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam ubrania a z tego powodu, że było dzisiaj wyjątkowo zimno postawiłam na jeansowe spodnie z wysokim stanem i dziurami na kolanach oraz białą koszulkę a na to założyłam jeszcze czerwoną bluzę Kooka. Nogę ponownie owinęłam bandażem, wzięłam torebkę z telefonem i wyszłam po raz kolejny z pokoju. Jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam całą 19 siedząca w salonie i czekającą aż wyjdę. Tak 19, bo mam na myśli cały zespół bts, got7 i mój oraz Joongiego. Kiedy tylko mnie zobaczyli menadżer wstał i zrobił mi miejsce, żebym usiadła. Jak już wygodnie rozsiadłam się na miejscu zostałam zasypana masą pytań.

Jk: Czemu tańczyłaś jak cie bolała noga?

Yj: Wiesz wogóle co masz z tą nogą. A co jak to będzie coś niebezpiecznego?

Rm: To było nieodpowiedzialne.

Sm: Widzisz miałem rację, żebyś siedziała.

Było jeszcze dużo pytań oraz pouczeń. Gdy tylko otwierałam buzię, żeby odpowiedzieć od razu ją zamykałam, bo kolejne pytania leciały. W końcu nie wytrzymałam i postanowiłam się odezwać.

J: A mogę ja coś powiedzieć czy tylko będziecie pytać?

Jg: A no tak. Jeszcze jest Ola tutaj.

Uśmiechnęłam się sarkastycznie.

J: To nic takiego. Pewnie mam zwichniętą kostkę. Wystarczy, że będę miała ją jakoś usztywnioną i po jakiś dwóch tygodniach mi zejdzie. A tańczyłam, bo chciałam.

Powiedziałam to co miałam powiedzieć i chciałam już wychodzić, ale poczułam, że jestem w powietrzu. O co chodzi? Spojrzałam do dołu i jak się okazało to przez Kooka byłam w powietrzu.

J: Ej Jungkook, wiesz, że umiem chodzić?

Jk: Tak wiem, ale na razie masz problemy z kostką i nie wiem czy pamiętasz, ale obiecałaś nam, że pójdziesz z nami do sklepów.

J: Ale Kook mówiłam wam już, że będę tam siedziała długo i będziecie się nudzili.

Mk, Js: Ale to nie ma znaczenia. Idziemy z tobą.

Mark i Jisok popatrzyli na siebie i się zaśmiali a ja zanim się spostrzegłam byłam już niesiona w stronę galerii a wokół mnie i Kooka szła pozostała siedemnastka. No to zapowiada się ciekawie. Kiedy byliśmy już w galerii skierowaliśmy się do pierwszego sklepu, którym był sklep z zabawkami. Cała nasza dziewietnasta miała założone maseczki i czapki. Weszliśmy do środka i poprosiłam Kooka, żeby postawił mnie na ziemi. Gdy to zrobił złapałam kontakt wzrokowy z V i już wiedzieliśmy o co nam chodzi. Krzyknęłam start i wraz z Tae zaczęliśmy biegać po sklepie, biorąc jak najwięcej pluszaków. Byłam sprytniejsza od chłopaka i dla ułatwienia wzięłam koszyk. Kook zaczaił o co chodzi i zaczął nam mierzyć czas. Mieliśmy 5 minut na wybranie maskotek oraz dojście do kasy. Pół minuty przed końcem czasu Kook krzyknął, że za chwilę czas się kończy. Razem z V rzuciliśmy się w stronę kas. Byłam pierwsza. W koszyku, kiedy wyjmowałam wszystko na ladę naliczyłam 20 maskotek oraz miałam jeszcze jednego dużego (miał prawie dwa metry wysokości), jasno brązowego misia, którego trzymałam w ręce. Od razu zauważyłam, że mam więcej maskotek więc V będzie nosił nasze zakupy. Po tych naszych małych zawodach poszliśmy do kolejnych sklepów. W prawie każdym kupiłam coś a to dla mnie, a to dla rodziców i brata, a to dla przyjaciółki. W galerii siedzieliśmy z jakieś 3 godziny. Kiedy przechodziliśmy z jednego sklepu do drugiego oraz kiedy chodziliśmy po sklepach każdy z chłopaków niósł mnie chociaż dwa razy i nieśli moje zakupy. Zaprzeczałam takiemu zachowaniu, ale jak to oni stwierdzili mam kontuzje i będą za mnie i mnie nosić. Po zakupach poszliśmy coś zjeść. Padło na pizze. Cała drogę niósł mnie Kook. Miałam przeczucie, że skoro nie spotkaliśmy żadnej Army, IGot7 ani White Angel musimy je spotkać po drodze albo w pizzerii. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Spotkaliśmy 2 Army, 3 IGot7 oraz 3 White Angel kiedy byliśmy w pizzerii i czekaliśmy na nasze zamówienie. Każda z fanek poprosiła mnie abym zrobiła im zdjęcia z ich ulubionym zespołem. Zgodziłam się, ale lekko mnie to zasmuciło kiedy nasze fanki chciały zdjęcia tylko z chłopakami. Kiedy odeszły ja poszłam na chwilę do toalety. Załatwiam swoje potrzeby i kiedy wyszłam zobaczyłam, że na naszym stoliku czeka moja ukochana pizza. Podeszłam tak szybko jak to jest możliwe z kontuzją i wzięłam się za jedzenie. Przez cały posiłek i drogę do dormu rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dostałam nawet zamówienie na polskie jedzenie. Kiedy byliśmy już w dormie bts i got7 musieli już iść do własnych miejsc zamieszkania a ja poszłam do pokoju i zaczęłam się pakować, bo jak się okazało nasz samolot jest półtorej godziny po naszym koncercie. Powiedziałam o tym chłopakom a oni ja oparzeni pobiegli do pokoju i zaczęli się pakować. Zdążyłam im tylko powiedzieć, żeby nie brali dużo, ale nie wiem czy mnie usłyszeli. Kiedy spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy postanowiłam jeszcze zapakować w ładne torby, które również dzisiaj kupiłam. Kiedy skończyłam wszystkie czynności była już 20. Z salonu usłyszałam kłótnie. Nosz kuźwa znowu? Wyszłam z pokoju i zastałam krzyczących na siebie chłopaków. Z ich głośniej wymiany zdań wywnioskowałam, że chodziło o to, który z nich zrobi kolacje. Wyminęłam ich i poszłam do kuchni aby zrobić coś do jedzenia. Postawiłam na najzwyczajniejsze w świecie kanapki. Po 30 minutach były gotowe i położyłam je na stole. Wzięłam jedną i poszłam do pokoju aby wziąć piżamę. Poszłam do łazienki, umyłam się i przebrałam. Dzisiejsze ubrania włożyłam do pralki i wróciłam do pokoju. Posmarowałam kostkę żelem i zawinęłam bandażem. Wyszłam z pokoju i powiedziałam chłopakom jedynie "dobranoc" i wróciłam do mojego królestwa. Położyłam się spać i prawie od razu usnęłam wtulona w jednorożca.

Idolka (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz