151

481 30 0
                                    

Zakończyliśmy trasę i wracaliśmy do Korei. Wszystkie koncerty bardzo mi się podobały, ale najbardziej chyba nakręcony teledysk. Zostałam obudzona gdyż za chwilę mieliśmy podchodzić do lądowania na lotnisku w Korei. Kiedy znajdowaliśmy się na płycie wysiedliśmy z samolotu i skierowaliśmy się do wyjścia po drodze zostając 'zaatakowani' przez fanów, którzy chcieli z nami zrobić sobie zdjęcie. Kiedy jakoś przeszliśmy przez tunel zrobiony przez ochroniarzy, wsiedliśmy do vanów i pojechaliśmy w stronę dormów. Była godzina 18 a ja z pozostałymi obcokrajowcami musimy przeprać jeszcze ubrania więc od razu jak zajechaliśmy na posesję wparowaliśmy do dormu w rękach trzymając bagaże. Weszliśmy do dormu a w salonie stały rozłożone suszarki, na których znajdowały się ubrania chłopaków z got7.

- Hejka! - krzyknęłam po zabraniu walizek chłopaków rozdzieliłam ubrania na czarne, białe i kolorowe. Ciemne wrzuciłam do pralki na dole a pozostałe dałam chłopaków aby oni wstawili tamte na górze.

- To co na kolację? - zapytałam wchodząc do kuchni i związując lekko przydługie włosy w małego kucyka.

- Idź się ogarnij a ja zrobię - usłyszałam obok siebie głos Marka, który mnie przytulił. Oddałam przytulasa i pobiegłam na górę a później weszłam do pokoju. Z szafy zabrałam pierwsze lepsze ubrania i udałam się do łazienki. Wziąwszy szybki prysznic, wyszłam z kabiny, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam się. Gotowa zeszłam na dół a na stole już stały talerze z jedzeniem, więc usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam jeść, bo dopiero teraz poczułam jaka jestem głodna. Zaczęliśmy opowiadać jak było na naszych trasach oraz chłopaki z got7 opowiedzieli jak spotkali się z Too. 

- Oni są świetni - skomentowałam przypominając sobie ich cover.

- I to jak - powiedział Bam z ekscytacją w głosie. Resztę posiłku rozmawialiśmy o przeróżnych rzeczach. Kiedy zjedliśmy, posprzątaliśmy naczynia i poszłam sprawdzić czy skończyło się już prać. Okazało się, że jeszcze nie więc usiadłam na kanapie obok Marka i go przytuliłam gdyż tęskno było mi do niego.

- Aż tak się stęskniłaś? - zapytał rozbawiony moim zachowaniem. Pokiwałam głową na tak i wróciłam do oglądania filmu, który aktualnie leciał. Kiedy usłyszałam, że pralka na dole skończyła prać, to wstałam z kanapy i poszłam do łazienki od razu przekładając pranie do suszarki. To samo zrobiłam z pozostałymi ubraniami i zszedłszy na dół poszłam do przedpokoju wołając Milky'ego na spacer, który od razu przyszedł. Zabrałam parasolkę i wyszliśmy z dormu na szybki spacer w deszczu. Po niecałej godzinie husky był cały mokry więc kiedy stanęliśmy w przedpokoju strzepał z siebie wodę i szczęśliwy wbiegł w głąb dormu zostawiając mnie w środku kałuży, którą zaczęłam wycierać. Skończywszy weszłam do środka zdejmując z siebie lekko przemokniętą bluzę. 

- To co robimy? - zapytałam siadając na kanapie i ziewając.

- Ty na pewno idziesz spać - powiedział roześmiany Kook a ja pokręciłam głową na nie. - Niby czemu?

- Bo muszę nam ogarnąć ubrania na jutrzejszy wylot - odpowiedziałam patrząc się na niego z uśmiechem.

- A mi się wydaje, że powinnaś odpocząć - powiedział Nam sięgając po kubek z herbatą czym narobił mi ochotę, więc podniosłam się z kanapy i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie napój, z którym wróciłam do pozostałych zajmując moje poprzednie miejsce. 

- W artykułach na internecie rzuciło mi się w oczy jak Kazu cię niósł nieprzytomną - powiedział zmartwionym głosem Jackson a ja z pozostałymi lekko się zaśmialiśmy.

- Nie nieprzytomną tylko śpiącą, bo tamtego dnia jechaliśmy całą noc do kolejnego miasta a przed tym mieliśmy fanmeeting i po koncercie zasnęłam zmęczona - wytłumaczyłam spokojnym głosem.

- A to dobrze, że nic ci nie było bo Marki chciał już do was lecieć - powiedział rozbawiony Yug za co w odpowiedzi dostał lekko wkurzone spojrzenie mojego kuzyna a ja zaczęłam się śmiać.

- Sunbae boi się o swojego Hoobae? - zapytałam z rozbawieniem.

- Raczej kuzyn martwił się o swoją młodszą kuzyneczkę - odpowiedział bardzo mocno mnie przytulając co wywołało mój śmiech. 

- Dobra skończyło suszyć więc muszę iść wyjąć - powiedziałam podnosząc się z kanapy i idąc do pierwszej łazienki. Wyjęłam stamtąd deskę, którą rozstawiłam w salonie i wróciłam się po miskę z wysuszonymi ubraniami. Pranie wzięłam z pozostałych łazienek i zaczęłam prasowanie. Było już po 23 więc chłopaki rozchodzili się do swoich pokoi. Po chwili usłyszałam, że ktoś schodzi z góry więc spojrzałam na schody a tam stał Mark trzymający w jednej ręce deskę a w drugiej żelazko.

- Przydadzą ci się dwie ręce do pomocy? - zapytał rozkładając przyniesione przedmioty.

- Przydadzą i to jak - powiedziałam biorąc kolejną koszulkę. Raper również zaczął prasować i dzięki niemu szło szybciej. 

- Dobra idź spać ja to dokończę - powiedział patrząc kupkę składającą się z kilku ubrań.

- Nie ma bata - odpowiedziałam zabierając swoją koszulkę. Do końca prasowania rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Kiedy skończyliśmy zabraliśmy kupki z ubraniami poszczególnych członków, które roznieśliśmy do pokoi. 

- Na reszcie koniec - powiedziałam opierając się o ścianę między moim pokojem a łazienką.

- No to teraz do spania - powiedział Marki machając rękami w stronę mojego pokoju. Kiwnęłam jedynie głową i weszłam do swojego pokoju od razu się rzucając na łóżko. Po chwili zasnęłam, ale mój sen długo nie trwał, bo poczułam na twarzy czyjąś, a raczej Milky'ego, ślinę. Podniosłam się do siadu i popatrzyłam na pupila wcześniej włączając lampkę nocną.

- Co jest? - zapytałam głaszcząc Milky'ego a pupil pociągnął mnie za bluzkę od piżamy więc podniosłam się z łóżka. Wyszłam z pokoju a w holu zobaczyłam czyjąś sylwetkę. Od razu zapaliłam światło a przy pokoju menadżerów stały trzy dziewczyny, które trzymały w rękach telefony skierowane na moją osobę.

- Milky obudź resztę - powiedziałam a pupil od razu pobiegł do pierwszego pokoju, którym był pokój Jungkooka i reszty a po chwili wyszli z niego chłopaki.

- Co się dzieje? - zapytał jeszcze śpiący Bambam. Jako drugi pokój Milky wybrał ten należący do menadżerów.  Kook przytulił mnie od tyłu i staliśmy tak patrząc się na włamywaczy. Widać było, że dziewczyny nie wiedziały co zrobić więc stały jak słupy przy wejściu do pokoju menadżerów, z którego wyszli obudzeni przez Milky'ego.

- Co wy tu robicie? - zapytał Homin stając przy schodach aby odgrodzić drogę dziewczyną.

- My... Tylko - zaczęła się plątać jedną z nich najwidoczniej nie wiedząc co powiedzieć.

- Wiecie, że za takie coś wytwórnie mogą was pozwać - powiedział jeszcze na wpół śpiący Kazu, który poprawiał stojące we wszystkie strony włosy a włamywaczki nie wiedziały co powiedzieć oraz jak się zachować, bo Milky obudził już wszystkich i siedział obok moich nóg groźnie warcząc, co słyszę u niego po raz pierwszy.

- Co macie w torbach? - zapytał Sejin zabierając jedną należąca do dziewczyny stojącej najbliżej go. Odwrócił torbę do góry nogami a z niej wyleciały różne przedmioty takie jak mój podkład czy majtki Jisoka. To drugie mnie bardziej zdziwiło.
- To co z wami zrobimy? - zapytał Fei-shien podnosząc jedną brew na co dziewczyny lekko się zmieszały.

- Przepraszamy, to się już nigdy nie powtórzy - zaczęły przepraszać na kolanach.

- Jak oddacie wszystkie rzeczy oraz podacie nam wasze dane kontaktowe to pomyślimy co z wami - powiedział Homin a dziewczyny od razu zaczęły oddawać nam nasze własności. Zdziwiłam się, bo jedna z nich wzięła moją suszarkę do włosów. Kiedy dostaliśmy ich dane menadżerowie wyprowadzili je z posesji. Po tej akcji wróciliśmy do pokoi. Położyłam się na łóżku, a obok mnie Milky i w ten sposób wiedząc, że psiak leży obok mnie zasnęłam.

KOREKTA 30.07.20

Idolka (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz