96

804 35 2
                                    

Maj i połowa czerwca minęły cały bez większych przeszkód. Chłopakom kalendarze spisują się świetnie. Mój kontakt z Ohjungiem wcale się nie poprawił, ale za to Namsoona mogę nazwać przyjacielem a z Hyungminem też miałam dobry kontakt. Jutro jest 18 czerwca co oznacza rocznicę debiutu oraz moje 20-ste urodziny.

~~~

Zostałam obudzona przez budzik, który jak zawsze zadzwonił o 4:30. Wesoła praktycznie od razu wyskoczyłam z łóżka. Tanecznym krokiem podeszłam do szafy i wyjęłam z niej mundurek oraz bieliznę. Zabierając strój na dzisiaj poszłam do łazienki i zaczęłam poranną rutynę. Po ubraniu wyszłam z pomieszczenia, do plecaka spakowałam książki na dzisiaj i zeszłam na dół. Milky chyba się nauczył, o której wstaję, bo codziennie czeka na mnie w kuchni. Jak to miał w zwyczaju tym razem też go tam zastałam. Zabrałam jego miskę, wsypałam mu karmy, dałam kilka plastrów jabłka, banana oraz truskawkę i postawiłam śniadanie Milky'iego przed nim. Odwróciłam się w stronę lodówki, wyjęłam z niej mleko i po wlaniu go do miski wsypałam musli. Zjadłam moje jakże pożywne śniadanie i zobaczywszy, że Milky już czeka poszłam do przedpokoju. Założyłam białe tenisówki i wyszłam razem z psem na spacer. Po prawie godzinie byliśmy z powrotem. Zabrałam kluczyki oraz kask i wyszłam z dormu wsiadając na motor. Odpaliłam silnik i pojechałam do szkoły. Na miejscu jak zawsze zaparkowałam z tyłu szkoły i poszłam za tłumem uczniów zdejmując kask. Weszłam do budynku a później do klasy. Przywitałam się z Namsoonem i usiadłam na swoim miejscu. Po chwili do klasy wszedł Ohjung. Aż mnie mdli jak go widzę. Usiadł obok mnie i zaczął mnie denerwować. Po jakiś 5 minutach, mimo iż jestem bardzo spokojną osobą, to nie wytrzymałam i po prostu przesunęłam swoją ławkę w stronę tylnych drzwi wyjściowych. Miałam nadzieję, że nie pójdzie za mną, ale jak to się mówi nadzieją matką głupich a Ohjung już po chwili był obok mnie.

- Możesz mnie do jasnej cholerny zostawić w spokoju?

- Zdenerwowałem cię? Jak mi nie przykro - powiedział i zaśmiał się szydersko. Wywróciłam jedynie oczami.

- Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? Myślałam, że wyjaśniliśmy sobie, to że nigdy ci się nie podporządkuje.

- Chcę, żebyś uklękła przede mną i się poddała.

- Może w twoich snach to robię, ale to jest realne życie i nie doczekasz się tego.

Uśmiechnęłam się ironicznie i odwróciłam się w stronę tablicy gdyż wszedł już do sali nauczyciel i zaczęła się lekcja literatury. Kiedy nauczyciel Park wyszedł z sali od razu zrobił się hałas a Ohjung odwrócił się w moją stronę.

- No to jak?

- Drążysz ten tamat już trzeci miesiąc i jeszcze do ciebie nie dociera?

- Czekam aż zmienisz zdanie.

- To się nie doczekasz.

Tak samo jak na początku maja zostałam wyniesiona z sali na krześle przez Jihoona i Jikanga. Nie wierciłam się, bo wiedziałam, że to nic nie da. Zostałam wyniesiona na dach. Co oni z nim mają? Zostałam postawiona na środku. Chciałam wstać, ale nie mogłam, bo Jihoon i Jikang mnie przytrzymali. Po niecałej minucie moja głowa poleciała w prawo a lewy polik zaczął boleć. Spojrzałam na Ohjunga i zobaczyłam, że w jego oczach jest strach. Wyrwałam się jakoś z uścisku chłopaków, którzy mnie trzymali.

- Zostawicie nas na chwilę?

Chłopaki nie byli co do tego przekonani i praktycznie siłą wyprowadziłam ich za drzwi. Odwróciłam się w stronę nadal zszokowanego chłopaka i może to było bardzo głupie, ale go przytuliłam. Ohjung na początku stał zszokowany, ale po chwili oddał przytulasa. Staliśmy tak chwilę, ale odsunęłam się od chłopaka i poszłam do drzwi. Kiedy miałam już naciskać klamkę Ohjung nagle się odezwał.

Idolka (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz