,,Jesteś pierwszym mężczyzną, którego dotyk nie sprawił mi bólu.''

27.2K 934 309
                                    

Nagle poczułam jak jego kły delikatnie szczypią moją skórę na szyi. Zaczęłam piszczeć i wyrywać się z całych sił, jednak chłopak był o wiele silniejszy. Nie miałam szansy wyrwać nawet jednej ręki. Luke odsunął się ode mnie powoli i spojrzał w moje oczy.


- Nie musisz się wyrywać. Wystarczy, że powiesz żebym cię puścił. - powiedział spokojnie, a ja myślałam, że moje serce zaraz wyleci z klatki piersiowej.


- P-puść mnie. - wydukałam cicho, lekko się jąkając. Chłopak powoli puścił moje dłonie i zszedł ze mnie siadając obok.


- Wiesz co? - zaczął nagle mówić, tak jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło. - Bardzo irytujący jest fakt, że wszystkie moje moce na ciebie nie działają.


- Jak to nie działają? - zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc.


- Mogę ci pokazać, jeśli chcesz. - pokazać? W jaki sposób? Miałam lekkie obawy co do tego pokazywania jednak moja ciekawość wygrała. Kiwnęłam niepewnie głową zgadzając się. Luke uśmiechnął się i podniósł swoją rękę. Nagle nad jego dłonią ukazał się mały płomyk ognia.


- Mogę stworzyć ogień, który tylko ogrzewa. - wyjął jakąś kartkę z mojej szafki obok łóżka, a płomyk tańczył swój układ na jego dłoni. - Ten ogień nie zrani cię. - włożył róg kartki w płomień, jednak papier nie zapalił się.


Otworzyłam szeroko oczy, ze zdziwienia. Jak to ogień nie podpala kartki? - Teraz zrobię ogień, który mógłby wyrządzić krzywdę. - spojrzał mi w oczy, a kartka nagle zaczęła płonąć. - odsunęłam się delikatnie bojąc się, że ogień mnie poparzy. - Daj mi swoją rękę. - z wahaniem spełniłam jego prośbę. 

Chłopak ustawił swoją dłoń pod moją, tak, że płomień dotykał mnie. Jednak nie czułam bólu. Czułam przyjemne ciepło rozchodzące się po całej mojej dłoni. - Powinno już cię parzyć. - wpatrywałam się w ogień jak zahipnotyzowana. To fascynujące, że takie coś jest możliwe. Płomień wytworzony tylko za pomocą dłoni. Zwykły człowiek nigdy nie będzie miał takich możliwości.


- Koniec tych wrażeń na dziś. - zamknął dłoń w pięść tym samym gasząc ogień. Zabrał swoją dłoń, a ja przez kilka chwil trzymałam swoją rękę w tej samej pozycji bez zmian. Dopiero po chwili otrząsnęłam się i zabrałam dłoń chowając ją pod kołdrę.


- Dlaczego twoje moce na mnie nie działają? - zapytałam przenosząc wzrok na niego.


- Nie zaprzątaj tym swojej pięknej główki, mała. Czas już spać. - wstał z łóżka i nachylił się nade mną. - Dobranoc. - złożył delikatny pocałunek na moim czole, równocześnie kładąc rękę z tyłu mojej głowy. To było nawet przyjemne. - Jakbyś czegoś potrzebowała to jestem w pokoju na przeciwko. - zabrał talerz po jedzeniu i ruszył w stronę drzwi.


- Dobranoc. - odpowiedziałam jednym słowem na co chłopak uśmiechnął się lekko i wyszedł.Luke nie zachowuje się jak tamte wampiry od ojca. Był delikatny i czuły. Pomyślałam o tym jak chłopak całował moją szyję. Podobało mi się to uczucie. Było całkiem inaczej niż zawsze. Tamci zawsze mnie bili, nie zwracali uwagi na to co ja czuje. Mówili, że tylko oni mają odczuwać przyjemność. Robili ze mną wszystko co tylko chcieli i robili to bardzo brutalnie i boleśnie.Jednak Luke też jest wampirem. Pije krew, jest o wiele szybszy i silniejszy. Jego wszystkie zmysły są wyostrzone. Gdyby chciał mógłby zrobić ze mną co tylko chce, a ja nie miałabym nawet szansy obronić się przed nim. Jestem zdana tylko na niego. Muszę uważać, lepiej go też nie denerwować.

Adoptowana // L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz