Uszy wilka były skulone, a on cichutko piszczał. Kolejny raz trącił moją rękę. Tym razem nie zabrałam jej, tylko zaczęłam go delikatnie głaskać. Jego sierść była bardzo miękka i delikatna, a od jego ciało biło przyjemne ciepło. Gdy jego uszy podniosły się, podrapałam go za jednym z nich.
- Taylor? - zapytałam cicho nadal nie wierząc, że to on. Na moje słowa łeb zwierzęcia podniósł się, a jego wielkie oczy patrzyły na mnie wesoło. Pogłaskałam go jeszcze chwilę po szyi, a następnie Tay wstał. Nagle wilk zaczął zmieniać się i po sekundzie znów stał przede mną Taylor w swojej zwykłej, ludzkiej postaci. Stał przez chwilę z opuszczoną głową.
- Boisz się mnie? - zapytał cicho siadając obok mnie.
- Sama nie wiem. - odpowiedziałam równie głośno co mój przyjaciel.
- Przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej, ale chyba rozumiesz, że nie mogę ujawniać się przed ludźmi. Rasa wilkołaków jest już dość mocno zagrożona przez ludzi. Montują oni kamery w lasach, coraz odważniej chodzą w nocy do lasu, a poza tym nie chciałem cię wystraszyć. Wiedziałem, że boisz się tamtego wampira, wiedziałem też, że gdybym ci o tym wtedy powiedział to już byś w życiu się do mnie nie odezwała, straciłbym twoje zaufanie, tak jak w tej chwili. - spojrzał na mnie smutno.
- Ale...
- No przyznaj. - przerwał mi zanim zdążyłam zacząć. - Gdybym ci wtedy o tym powiedział, nie dopuściłabyś mnie do siebie. Byłabyś tak przerażona, że uciekłabyś na sam mój widok. - jego wzrok był tym razem pewny.
- No w sumie, masz rację. - zaśmiałam się cicho.
- Boisz się mnie teraz?
- Nie, teraz już się nie boję. - odpowiedziałam z uśmiechem. Może troszkę się boję, ale to wszystko przez zaskoczenie tą całą sytuacją. Muszę sie oswoić z tym wszystkim, a na pewno będzie dobrze.
- I gdybym się zmienił teraz w wilka nie bałabyś się? - zapytał unosząc jedną brew w górę.
- Raczej nie. - lekko się zawahałam. Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał ostatni raz w moją stronę. Sekundę później przede mną nie stał już Tay, tylko jego zwierzęca postać. Wilk podszedł powoli do mnie warcząc i szczerząc kły. Próbowałam być silna, jednak po kilkunastu sekundach nie wytrzymałam. Zamknęłam mocno oczy i skuliłam się. Miałam nadzieję, że gdy je otworzę przede mną znów będzie stał Taylor, ale ten Tay w swojej ludzkiej postaci. Niespodziewanie poczułam jak nos wilka jeździ po boku mojego brzucha, łaskocząc mnie. Zaczęłam śmiać się bez opamiętania. Próbowałam odsunąć od siebie jego wielki łeb, jednak nie wychodziło mi to. Nie mogłam już nawet złapać oddechu. Przekręciłam się na plecy, zanosząc się śmiechem.
- Tay, przestań już! - ledwo wykrztusiłam. Po chwili chłopak odpuścił i w końcu mogłam złapać głęboki oddech. Uspokoiłam się trochę, a mój przyjaciel zmienił się znów w człowieka.
- A to nie jest tak, że wampiry i wilkołaki się nienawidzą? Nie macie jakiejś wojny, tak jak w filmach? - usiadłam na łóżku, a chłopak zrobił to samo obok mnie.
- To nie tak. W niektórych przypadkach tak jest, że wampiry uważają się za lepsze lub odwrotnie, ale większość z nas żyje w zgodzie. - odetchnęłam z ulgą i oparłam głowę na jego ramieniu.
- A dlaczego zapach Luke'a czuje, a twojego nie? - wzięłam jego dłoń i zaczęłam się bawić palcami.
- Ten wisiorek. - wziął mały, drewniany wizerunek wilka w drugą dłoń i mi pokazał. Wzięłam go do rąk i przyjrzałam mu się. - To taki specjalny medalion, który maskuje mój zapach. - naszyjnik był piękny. Każdy jego detal był zrobiony z zaskakującą dokładkością.
CZYTASZ
Adoptowana // L.H.
Fantasy- Ty.. ty.. - nie skończyłam, zaczęłam jak najszybciej potrafię biec do drzwi. Chciałam uciec, najdalej jak tylko się da. Gdy już trzymałam zimną klamkę w dłoni na drzwiach pojawiła się duża dłoń chłopaka, która z łatwością zablokowała mi wyjście. *...