,,dobrze ugryźć"

23.8K 889 360
                                    

Uchyliłam lekko powieki gdy przez okno do pokoju wdarły się promienie słońca. Moim oczom ukazała się twarz Luke'a z ogromnym uśmiechem.

- Dzień dobry. - przywitał się, obserwując każdy mój ruch.

- Dzień dobry. - odpowiedziałam przeciągając się. - Czemu się tak głupio szczerzysz? - przetarłam oczy.

- Nie krzyczałaś. - zmarszczylam brwi na jego słowa. - W nocy nie krzyczałaś ani razu. - wyjaśnił. Faktycznie nie pamiętam żeby w nocy coś mi się śniło. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się lekko. Nagle Luke nachylił się i wpił się w moje usta.

Byłam tak zszokowana, że przez pierwsze kilka chwil nie ruszyłam sie nawet o centymetr. Dopiero gdy chłopak przejechał dłonią po moim policzku i powędrował nią w stronę moich włosów ocknęłam się i zaczęłam oddawać pocałunek.

Luke całował mnie na początku delikatnie i czule, po kilku sekundach zmieniło się to w namiętny pocałunek. Wplątałam swoje palce w jego włosy ciągnąc lekko za ich końcówki na co chłopak mruknął cicho z zadowoleniem. Luke nie przerywając pieszczoty przełożył nogę nade mną siadając mi lekko na biodrach. Chciał dominować w pocałunku jednak ja próbowałam z nim walczyć.

Poczułam jak jego ręce wsuwają się powolutku pod moją koszulkę. Natychmiast cała się spięłam.

- Ććśśś.. jesteś bezpieczna, nie skrzywdzę cię. - szepnął, a jego usta zjechały na moją szyję. Ssał i przygryzał delikatnie moją skórę tuż obok ucha, na co z moich ust wyleciał niekontrolowany, cichy jęk. Jego ręce cały czas badały skórę mojego brzucha, przesuwając się coraz wyżej. Było mi tak cholernie przyjemnie. Chciałabym aby nie przestawał.

- Luke! - usłyszeliśmy krzyk Taylor'a. - Twoi rodzice przyjechali! - natychmiast zepchnęłam chłopaka z siebie i w tamtej chwili do pokoju wszedł mój przyjaciel. Tay zmierzył mnie wzrokiem, a na jego ustach ukazał się lekki uśmiech. Natychmiast zaczęłam się poprawiać. Naciagnęłam koszulkę w dół i przeczesałam ręką włosy. Luke wstał i z uśmiechem wyszedł z pokoju przybijając z Tay'em piątkę.

- Czy ja o czymś nie wiem, mała? - zaśmiał się Tay, siadając obok mnie na łóżku.

- Zamknij się. - jeknęłam, śmiejąc sie. Wstałam i poszłam do garderoby wybrać ubrania. Wciągnęłam szybko na siebie wybrany strój i wróciłam do pokoju.

- Chyba zostanę tu na dłużej. - spojrzałam na niego zaskoczona.

- Tay, nie możesz zaniedbywać swojego życia przeze mnie. - westchnęłam.

- Nie robię tego. Jesteś ogromną częścią mojego życia i chcę się upewnić, że zostawiam cię w dobrych rękach.

- Powinieneś szukać sobie dziewczyny, a nie bawić się w moją niankę. - wytkałam mu język

- Mam już pewną kandydatkę na dziewczynę i ona rozumie to że jesteś dla mnie jak siostra. - spojrzałam na niego zszokowana.

- Czemu nic nigdy nie mówiłeś! Mów, jaka ona jest, jak długo ją znasz, ile ma lat? - zaczęłam pytać, jednak on tylko się śmiał. Cieszę się, że tak znalazł sobie kogoś, przecież nie może wiecznie się mną zajmować.

- Taylor poopowiada ci później. Teraz chodźcie na obiad.  - nagle w drzwiach pojawił się Luke. Obiad? Spojrzałam na zegarek. Faktycznie już prawie czternasta. Długo spałam.

Zeszliśmy razem na dół do jadalni. Przy stole siedzieli już rodzice Luke'a.

- Dzień dobry. - przywitałam się cicho, a starsza kobieta natychmiast wstała i mnie przytuliła.

Adoptowana // L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz