28. PRZEMIANA

8.6K 313 397
                                    

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

- I co teraz? - Spytał Jungkook.

Jego głos nieco drżał. To, co się wydarzyło przed chwilą, jeszcze do niego nie dotarło. Wszystko działo się tak szybko. Wciąż pamiętał wzrok V, kiedy zobaczył go w progu magazynu, czuł jego silne ramiona, oplatające go tak, że niemalże zabrakło mu tlenu, jego usta, całujące go desperacko. Pamiętał, jak jego ciało drżało z emocji i strachu.

A potem szalona jazda do mieszkania Jacksona, widok chłopaka leżącego na ziemi w kałuży krwi...

Jungkook wciąż czuł, jak zawartość jego żołądka podchodzi mu do gardła na samo wspomnienie, szczególnie kiedy pomyślał, że to wszystko dzieło jego ojca...

Po podaniu Jacksonowi swojej krwi, V wziął go na ręce i usiadł z nim na kanapie, kładąc głowę blondyna na swoich kolanach. Jungkook przyniósł mu ręcznik i ciepłą wodę, by wampir mógł zmyć krew z twarzy i szyi chłopaka. V obmył go delikatnie, ścierając ślady krwi z bladej skóry. Temperatura ciała chłopaka znacząco się obniżyła, jego wargi przybrały sinego odcienia.

Pod wpływem wampirzej krwi, rana na jego szyi zasklepiła się, ale blondyn wciąż był nieprzytomny. V patrzył uważnie na jego twarz, wyczekując choćby najmniejszego śladu budzacego się w nim życia. Jego dłoń cały czas gładziła platynowe włosy.

Jungkook, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić, zaczął sprzątać. Nie chciał prosić innych o pomoc, zdając sobie sprawę z tego, jak ciężko im znieść zapach krwi chłopaka, więc sam zaczął ją zmywać.

Klęczał teraz na ziemi, szorując podłogę środkiem czyszczącym. W powietrzu czuć było zapach wybielacza, który drażnił jego płuca przy każdym oddechu i szczypał go w oczy, ale wszystko było lepsze niż metaliczny posmak krwi, który cały czas czuł w ustach. Nigdy wcześniej nie widział tyle krwi, nawet kiedy zginął jego wuj.

- Poczekamy, aż się obudzi. - Odparł V, wciąż patrząc uważnie na nieruchomą twarz Jacksona.

Przez cienką skórę widać było siateczkę żył. Był śmiertelnie blady, miał głębokie, ciemne cienie pod oczami, zapewne spowodowane nadmierną utratą krwi, jego wargi były blade, lekko sine i spierzchnięte. V obmył wcześniej jego twarz i szyję z krwi, ale cała jego koszulka wciąż była nasiąknięta zeschniętą już, czerwoną cieczą. Jej intensywny, ciężki i mdły zapach wciskał mu się w nozdrza i do gardła, dławiąc i splatają jego żołądek w ciasny, niemal bolesny supeł.

V kolejny raz niemal odruchowo zatopił swoje dłonie w delikatnych, włosach młodszego. Blond pasma gnieniegdzie sklejone były czerwoną cieczą. Kiedy jego palce sunęły po platynowych lokach, V dostrzegł, że jego ręce wciąż były ubrudzone krwią. Na ten widok poczuł, jak żółć podchodzi mu do gardła.

Jego czarna koszulka, przylega do jego ciała, nasiąknięta szkarłatną cieczą. Jego ciało też miało ten metaliczny zapach. Wszystko było nim przesiąknięte, mimo że Jungkook usilnie czyścił całe mieszkanie od wszelkich śladów walki, jakby wraz z czerwoną mazią, chciał zmyć to, co tu się wydarzyło.

The Hunted | Taekook | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz