Yoongi skręcił na podjazd i zaparkował auto obok czarnego Ducati. Motocykl stał od kilku dni dokładnie tak, jak V go zaparkował w dniu, kiedy Jungkook zniknął. Minął już tydzień, odkąd chłopak zdecydował się wyprowadzić i od tego czasu nikt nie miał od niego żadnych wiadomości. Yoongi wiedział, że V szukał go zaraz po zniknięciu, więc nie spodziewał się, że uda mu się ustalić miejsce jego pobytu, ale mimo to sam również przeprowadził swoje małe śledztwo, jednak nie doprowadziło go to do niczego. Wyglądało to tak, jakby chłopak się rozpłynął. Nie miał żadnej rodziny, dopełnił wszystkich formalności co do warsztatu, nie zabrał motocykla, jego komórka była dezaktywowana. Nie miał, jak go namierzyć. Nie było żadnego punktu zaczepienia, by mógł go odnaleźć. Udało mu się jedynie dowiedzieć, że Jungkook wypłacił sporą ilość gotówki w dniu poprzedzającym jego zniknięcie, potem już nie używał żadnej ze swoich kart. V miał rację, mówiąc, że Jungkook stał się jednym z duchów, których nie będą mogli znaleźć.
Jimin co jakiś czas próbował do niego dzwonić, zostawiając mu liczne wiadomości na poczcie, aż w końcu i ta została cała zapełniona. Teraz mijał już tydzień, od kiedy V widział go ostatni raz, a oni wiedzieli mniej niż na samym początku. Być może chłopak faktycznie wystraszył się tego, że Jin się o nim dowiedział i postanowił zniknąć. Jedynym dobrym efektem jego zniknięcia było to, że jeśli oni nie wiedzieli, gdzie on jest, Jin zapewne wiedział nawet mniej niż oni. A to oznaczało, że - gdziekolwiek chłopak teraz był - był bezpieczny.
Co innego, jeśli chodzi o V.
Od ostatnich wydarzeń w warsztacie Jungkooka, Jin nie dawał żadnego śladu życia, ale V stracił cały zapał do czegokolwiek. Yoongi przychodził do niego codziennie, starał się z nim rozmawiać, ale wampir zamknął się w sobie tak bardzo, że nie potrafił się przebić przez jego mur. Od tej nocy, kiedy znaleźli go z Jiminem pijanego w pustym jacuzzi, V nie odezwał się praktycznie ani słowem. Czasem jedynie rzucił jakieś monosylaby, co jeszcze bardziej frustrowało Yoongiego. Nie wiedział, jak do niego dotrzeć i co zrobić, by ulżyć jego cierpieniu. Wciąż się o niego martwił, ale wyglądało na to, że przynajmniej V już nie ma zamiaru targnąć się na własne życie, co niezmiernie go cieszyło. To już jakiś postęp - chociaż wiedział, że przed nimi jeszcze długa droga.
Odetchnął głęboko i wysiadł z auta. W końcu po kilku dniach ulew, deszcz ustał, chociaż na ziemi wciąż pozostały wielkie kałuże. Teraz w końcu gęste chmury ustępowały miejsca błękitowi nieba, a słońce nieśmiało pokazywało swoją obecność. Yoongi spojrzał na niebo. Patrząc na jego błękit, poczuł się nieco lepiej. Być może w końcu to jest ten dzień - pomyślał, po czym ruszył do magazynu.
Sala treningowa jak zwykle była pusta. Rozejrzał się dookoła, czując się dziwnie, nie widząc nigdzie V lub Jungkooka. Przyzwyczaił się do obecności młodszego. Na początku nie był pewien, czy chłopak jest wystarczająco dobry dla V, ale kiedy zobaczył, jak powoli rozbiera go z każdej warstwy, pod którą wampir ukrywał się przez lata, wiedział, że są dla siebie stworzeni. Kiedy w końcu wyznali sobie miłość, Yoongi ufał, że V jest w dobrych rękach. Był pewien, że Jungkook zrobi wszystko, by go nie zranić i nagle, zupełnie niespodziewanie, zrobił coś takiego...
CZYTASZ
The Hunted | Taekook | PL
Fanfiction[Zakończone] "- Szukasz kogoś, przystojniaku? - spytał nagle głos za jego plecami. Jungkook odwrócił się za siebie i dostrzegł ładną dziewczynę, średniego wzrostu. Jej sięgające ramion włosy pofarbowane były na rudo. Otworzył usta, by coś powiedz...