[Zakończone]
"- Szukasz kogoś, przystojniaku? - spytał nagle głos za jego plecami.
Jungkook odwrócił się za siebie i dostrzegł ładną dziewczynę, średniego wzrostu. Jej sięgające ramion włosy pofarbowane były na rudo. Otworzył usta, by coś powiedz...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jungkook wciągnął koszulkę przez głowę i przeczesał dłonią swoją długą grzywkę. Nie spojrzał nawet w lusterko i skierował się do drzwi. Nie czuł się dzisiaj najlepiej. Po wydarzeniach wczorajszej nocy prawie w ogóle nie spał. Jego myśli wciąż krążyły wokół blondyna. Ciągle przywoływał w myślach wszystko krok po kroku. Od momentu, kiedy pierwszy raz go zobaczył do chwili, kiedy się rozstali. Blondyn znał jego ojca... a on nie pragnął niczego bardziej niż wbić swój srebrny sztylet w jego serce... Potrząsnął głową, by wyrzucić z niej niepotrzebne myśli. Teraz musiał się skupić na pracy. Miał warsztat do utrzymania.
Ruszył powoli schodami w dół. Gdy był już prawie na dole, usłyszał głośny ryk silnika motocykla. Zaciekawiony przystanął, pozostając w ukryciu. Z miejsca, gdzie stał, dostrzegł jedynie tył pojazdu. Suran zsiadła z siodełka i zdjęła kask, pozwalając, by jej długie, ciemne włosy opadły kaskadami na jej ramiona.
- Dziękuję, że mnie tu przywiozłeś, ale naprawdę nie musiałeś tego robić... - rzuciła nagle dziewczyna w stronę kierowcy, którego chłopak nie mógł dostrzec. - To pyszne śniadanie, na które mnie zabrałeś, było wystarczająco dobrym początkiem dnia.
- Ale chciałem... Ostatnio musiałem cię zostawić, więc chciałem ci to jakoś wynagrodzić.
Gdy usłyszał ten głos, zamarł. Nie,nie, nie! Z pewnością musiał się pomylić. Poczuł, jak jego puls przyśpiesza nienaturalnie, w ustach miał sucho, jego serce zaczęło walić jak szalone.
- Zaniosę to do środka i zaraz do ciebie przyjdę - to mówiąc, Suran weszła do budynku i skierowała się do biura.
Jungkook, jakby pchnięty jakąś nadprzyrodzoną siłą, wyszedł z ukrycia i skierował się w stronę, z której dobiegł głos. Gdy wyszedł przed budynek, motocyklista odwrócił się gwałtownie w jego stronę. Oboje zamarli w zaskoczeniu. Oto przed nim stał blond wampir z poprzedniego wieczoru. Tym razem cały ubrany na czarno. Miał na sobie skórzaną kurtkę, czarne obcisłe jeansy i buty motocyklowe. Na głowie miał czarną bandanę, a jego blond włosy zaczesane były do tyłu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
