***
-Aaaaa!
Głośny krzyk przeciął nocne powietrze, odbijając się głucho od ścian, niemal wprawiając je w ruch. Brunet zerwał się na równe nogi na ten dźwięk. Jęk bólu niemal zmroził krew w jego żyłach. Już wcześniej słyszał podobne krzyki. Wycie bólu, przeplatane rozpaczliwym błaganiem o litość. Słysząc to, całą noc siedział skulony w kącie, niemal bojąc się poruszyć, jakby najdrobniejszy hałas mógł zwrócić uwagę właśnie na niego.
Pamiętał, jak wreszcie krzyki ucichły...
Dobrze wiedział, że to wcale nie oznacza, że więzień wreszcie zaznał litości swego oprawcy. Widział spojrzenie jego ciemnych oczu i tyle mu wystarczyło, by wiedział, że wampir nie zna takiego słowa jak "litość". Jedyne, co mogło ich wyzwolić, to śmierć.
Później widział, jak wampir wyciąga jakieś dziwne, sczerniałe ciało i wychodzi z piwnicy. O nic nie pytał, wolał nie wiedzieć, co mu się stało i co wywołało taki rezultat. Na samą myśl, miał wrażenie, że zwymiotuje. Nie chciał się narażać, wiedział, że dopóki będzie przydatny, będzie żył. Chociaż sam nie był pewien, czy mógł to nazwać życiem.
Od wielu dni był przykuty jak pies do łańcucha. Znajdował się w jakiejś klatce, w piwnicy cuchnącej stęchlizną i wilgocią. Dni i noce stapiały się w jedno. Nawet nie wiedział, ile czasu jest tu przetrzymywany. Na początku starał się liczyć dni, ale wkrótce się w tym pogubił.
Wampir dawał mu krew, ale robił to w różnych porach. Być może, kiedy miał świeży zapas albo po prostu dawał mu resztki, które mu zostały. Dostawał tyle, by przeżyć i by był w dobrym stanie, ale nie na tyle, by się najeść i być w pełni sił. Ciągle więc towarzyszyło mu to uczucie pragnienia.
Czy ono kiedyś odchodzi?
W sumie sam nie wiedział. To wszystko było dla niego nowością. Zanim się tu znalazł, nawet nie wiedział, że coś takiego jak wampiry istnieje naprawdę.
Wciąż wracał myślami do tamtego wieczoru i przeklinał go w duchu. Gdyby tamtej nocy nie był tak cholernie zazdrosny i nie pokłóciłby się z Jacksonem, być może nic takiego by się nie stało. Ale on głupi zrobił mu awanturę o barmana, który z nim flirtował i wybiegł z baru, mówiąc, że nie chce z nim dłużej być. Nic z tego nie było prawdą, ale być może nigdy nie będzie miał już okazji, by to wytłumaczyć.
CZYTASZ
The Hunted | Taekook | PL
Fanfiction[Zakończone] "- Szukasz kogoś, przystojniaku? - spytał nagle głos za jego plecami. Jungkook odwrócił się za siebie i dostrzegł ładną dziewczynę, średniego wzrostu. Jej sięgające ramion włosy pofarbowane były na rudo. Otworzył usta, by coś powiedz...