41. HOUSE OF CARDS

3.6K 245 327
                                    

W pokoju było jeszcze dosyć ciemno, kiedy V uniósł swoje ciężkie powieki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pokoju było jeszcze dosyć ciemno, kiedy V uniósł swoje ciężkie powieki. Był zaspany. Po emocjach wczorajszego dnia i seksie z Jungkookiem był wyczerpany, przez co spał jak dziecko. Nie obudził się ani razu tej nocy. Dopiero teraz jakiś hałas wyrwał go ze snu. Przekręcił się na bok, chcąc się wtulić w nagie i gorące ciało bruneta, ale kiedy to zrobił, dostrzegł, że znowu leży w łóżku sam. Ściągnął swoje brwi razem. Wczoraj również obudził się w łóżku sam. Nie podobało mu się to. Odruchowo wyciągnął dłoń przed siebie i położył ją na miejscu, gdzie powinien znajdować się jego ukochany. Kiedy poczuł, że prześcieradło wciąż nosi znamiona ciepła, uspokoił się nieco.

Być może chłopak znowu trenował. Zauważył, że Jungkook ostatnio gorzej sypiał. Zapewne zamartwiał się tym, że Jin coraz więcej o nim wie. Gdyby tylko mógł, zapewniałby go co noc, że zrobi wszystko, by go chronić, ale zdawało się, że jego zapewnienia już nie wystarczały. Z pewnością chłopak wiedział, że V zrobi wszystko, by zapewnić mu bezpieczeństwo, ale być może właśnie ta wiedza, spędzała mu sen z powiek. Dobrze wiedział, że młodszy bał się tak samo o niego, jak on obawiał się, że Jin skrzywdzi Jungkooka.

Być może właśnie na tym polegała miłość? Że pragnie się chronić ukochaną osobę, nawet za cenę własnego bezpieczeństwa.

Przekręcił się na plecy i przez chwilę wsłuchiwał w monotonny dźwięk deszczu, dobiegający przez uchylone okno. Czuł jego świeży zapach. Delikatne światło poranka, nieśmiało wdzierało się przez zasłony, oświetlając sypialnię. Przez chwilę zastanawiał się, kiedy ostatni raz padało. Lubił obserwować, jak krople deszczu suną po szybie, ale zawsze, kiedy padało, czuł jakiś dziwny niepokój. Jakby przyroda podpowiadała mu, że wydarzy się coś niedobrego. Teraz też czuł się podobnie. Jakiś irracjonalny strach pełzał pod jego skóra, starając się wydobyć na wierzch.

Nagle do jego uszu dotarł jakieś dziwny hałas, jakby ktoś upuścił coś na podłogę, a potem stłumione przekleństwo. Tyle jednak wystarczyło, by jego zmysły działały na najwyższych obrotach. Podpierając się na dłoniach, podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał po pokoju. Był niemal w stu procentach pewien, że dźwięk dobiegł z ich garderoby, co niezmiernie go zdziwiło. Opuścił swoje bose stopy na podłogę i sięgnął po swój telefon, by sprawdzić godzinę. Dopiero dochodziła szósta rano.

Wstał z łóżka i owinął sobie prześcieradło wokół bioder, po czym powoli ruszył w stronę garderoby, starając się zachować jak największą ciszę. Kiedy jednak zbliżył się do niej na tyle, by móc zobaczyć, co dzieje się w środku, dostrzegł sylwetkę Jungkooka. Od razu odetchnął z ulgą. Brunet miał na sobie czarne, dresowe spodnie i jego czarną bluzę, włosy w nieładzie, jakby niedawno wstał. Stał do niego bokiem i najwyraźniej nawet go nie zauważył, pochłonięty tym, czym aktualnie się zajmował. V oparł się biodrem o drzwi i przyglądał mu się chwilę.

Młodszy szukał czegoś w szafie, szybko przekopując się przez stertę ubrań, po czym wyciągnął z niej jedną ze swoich bluz i wrzucił do torby sportowej, z którą dawniej przychodził na treningi. Po chwili to samo zrobił ze swoją ulubioną parą jeansów, w której jego nogi wyglądały jak wrota do nieba i piekła zarazem. Miał taki skupiony wyraz twarzy, że V niemal musiał stłumić śmiech cisnąć mu się na usta. Co chłopak robił w ich garderobie o szóstej nad ranem?

The Hunted | Taekook | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz