Jungkook szedł wąskim korytarzem, schodząc po kamiennych schodach niemal w całkowitym mroku. Gdyby nie jego wampirze zmysły zapewne miałby problem z dostrzeżeniem czegokolwiek. Dodatkowo wciąż czuł pulsowanie w skroni i miał mdłości po wypadku. Czuł się skołowany, wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie do końca był pewien, czy to była prawda, czy jedynie sen.
Kiedy Jin go złapał, zabrał mu telefon i zadzwonił do V. Dokładnie słyszał ich rozmowę i z każdą kolejną sekundą jego serce rozpadało się na kawałki. Nie szarpał się jednak więcej. Starał się zachować spokój i słuchać poleceń Jina. Dobrze wiedział, że nawet jeśli zacząłby z nim walczyć i Jin by go zabił, to nie zmieniłoby tego, że wciąż ścigałby V. Starał się więc wymyślić jakiś inny sposób, by wyciągnąć ich oboje cało z tej sytuacji, ale ciągły ból głowy skutecznie uniemożliwiał mu skupienie się na czymkolwiek.
Im niżej schodził, tym mocniej czuł zapach wilgoci i stęchlizny, który niemiłe drażnił jego nozdrza. Był niemal przekonany, że czuje zapach krwi, ale wolał nawet nie myśleć, skąd mógł się wziąć w piwnicy wampira. Kiedy był już niemal na końcu schodów, do jego uszu wkradł się dźwięk łańcucha i w mgnieniu oka, żółć podeszła mu do gardła. Odruchowo zakrył dłonią usta, powstrzymując odruch wymiotny. Zaczęło mu się kręcić w głowie i gdyby nie dłoń Jina, który złapał go silnie za ramię, być może osunąłby się na kolana. Wampir jednak obserwował go na tyle uważnie, że nie umknęło jego uwadze, jak jego ciało spięło się na ten dźwięk.
Jungkook oblizał swoje wargi i przełknął z trudem ślinę, po czym zszedł z kilku ostatnich stopni. Kiedy jego stopy dosięgły kamiennego podłoża, pomieszczenie wypełniło się bladym, pomarańczowo-żółtym światłem. Czując szybkie i nerwowe bicie własnego serca, trzymał swój wzrok utkwiony w ziemię, bojąc się tego, co mógłby zobaczyć. Starał się wyrównać oddech, wpatrując się we własne stopy. Gdy nagle usłyszał brzdęk łańcuchów i głośne uderzenie o metalową kratę niemal obok niego, czemu towarzyszyło głośne warknięcie, nieprzypominające żadnego znanego mu zwierzęcia, niemal podskoczył w miejscu, wystraszony. Zaskoczony, uniósł swój wzrok i spojrzał w prawo, skąd dobiegł go nieznany dźwięk.
- J-Jezu... - jęknął cicho, widząc przed sobą rząd klatek.
Po jego prawej stronie, w klatce, która znajdowała się najbliżej niego, znajdował się nieznany mu chłopak. Z pewnością był wampirem, ale głód krwi kierował nim do tego stopnia, że ciemnowłosy chłopak szarpał się w swoich więzach gwałtownie, starając się wyciągnąć swoje dłonie najdalej, jak to tylko możliwe, by go dosięgnąć. Jego wampirze kły, połyskiwały złowrogo w jego dziąsłach, a z jego ust wydobywał się groźny warkot. Widząc, że dłonie wampira niemal dosięgają jego ramienia, Jungkook zrobił krok w tył, chcąc zwiększyć odległość między sobą a wygłodniałym wampirem.
- Aaach! Chodź tu! Czuję twoją krew... Twój zapach... - rzucił nagle nieznajomy, chwytając za kraty, jakby chciał je wyrwać.
- Spokojnie, nie rzucę cię im na pożarcie... - odezwał się w końcu Jin, po czym popchnął go lekko w plecy, nakazując mu, by szedł dalej.
CZYTASZ
The Hunted | Taekook | PL
Fanfiction[Zakończone] "- Szukasz kogoś, przystojniaku? - spytał nagle głos za jego plecami. Jungkook odwrócił się za siebie i dostrzegł ładną dziewczynę, średniego wzrostu. Jej sięgające ramion włosy pofarbowane były na rudo. Otworzył usta, by coś powiedz...