53. Kasia, Marek i oczywiście Marcin.

212 31 11
                                    

   Wchodzę zestresowana do restauracji. Nie ma nikogo, poza obsługą.
   Pewnie Macuk wybrał taką, żeby ludzie nam nie przeszkadzali.
   Siadam przy najbardziej oddalonym stoliku.
   -Proszę, karta dań dla pani-patrzę na kelnerkę.-Zaraz przyjdę przyjąć zamówienie, dobrze?
-Jeszcze czekam na kogoś-uśmiecham się.
-A, no dobrze-uśmiecha się.-To w takim razie przyjdę później.
   Kelnerka odchodzi, gdy dostaję wiadomość. Wyciągam telefon i sprawdzam.
Od: Krzysiek
Jak będzie po spotkaniu, daj znać. Przyjadę po ciebie i pojedziemy do mojego taty i Igora, dobrze?
   Kurczę... Boję się. Poznać tatę i brata mojego chłopaka? Tym bardziej, że nawet tygodnia ze sobą nie jesteśmy. Niby długo się znamy... I kochamy się nad życie... I... Im szybciej tym lepiej?
Do: Krzysiek
No niech Ci będzie. Możemy tam pojechać, jak tak bardzo Ci zależy.
Od: Krzysiek
Zależy, i to bardzo! Dziękuję! Jesteś najlepsza!
Do: Krzysiek
Wiem. Dobra, muszę kończyć, bo zaraz Macuk przyjdzie. Papa, kocham Cię!
Od: Krzysiek
Ja Ciebie też! Pa
   Wyłączam telefon i po chwili przychodzi pan Marcin. Ale nie jest sam... Przyszła z nim Kasia Nosowska i Marek Dyjak.
   Jeszcze bardziej się zestresowałam. Dłonie zaczynają mi się pocić. Robi mi się gorąco.
   Podchodzą do mnie. Pan Marcin uśmiecha się od ucha do ucha.
   Wstaję z uśmiechem i czekam, aż dojdą do mnie.
   -Monika mówiła, że ta Ula jest bardzo ładna, ale nie sądziłem, że aż tak-mówi ze śmiechem Marcin.
-Bez przesady-odpowiadam.
   Podaję mu dłoń. Ściska ją delikatnie i całuje jej wierzch.
   -To jest Katarzyna Nosowska-Macuk przedstawia panią Kasię.
-Witam-z uśmiechem podaje mi dłoń, którą delikatnie ściskam.
-A to Marek Dyjak-Marcin wskazuje dłonią na drugiego wokalistę.
-Dzień dobry-pan Marek z uśmiechem robi to samo, co wcześniej Macuk.
   Siadamy do stołu. Przychodzi kelnerka, ta sama, co wcześniej. Daje nam karty dań i odchodzi. Zamawiamy jedzenie, w moim przypadku jest to sałatka z kurczakiem i sok pomarańczowy.
   -Może na początek... Mówmy sobie po imieniu, tak będzie wygodniej-mówi Macuk.
-Chętnie-odpowiadam z uśmiechem.
-Dobrze. A zatem... Przyprowadziłem ze sobą dwóch muzyków, którzy w największym stopniu będą odpowiedzialni za tegoroczne Męskie Granie-tłumaczy.-Ale nie to jest ważne. Ty jesteś fotografem. Więc ciebie interesują zdjęcia-patrzy na mnie cały czas.
-Więc chcemy, żebyś została fotografem tegorocznego Męskiego Grania-przerywa mu Kasia, patrząc na mnie z uśmiechem.
-Ja miałem to powiedzieć!-oburza się Marcin.-Miałem przygotowaną przemowę...
-I właśnie dlatego ci przerwałam, bo gdybyś ty tę przemowę mówił, nie wyszlibyśmy stąd do nocy.
-No w sumie racja-puszcza jej oczko, po czym znów zwraca się do mnie.-Zgadzasz się?
-Myślę, że tak-zaczynam mówić ostrożnym tonem.-Ale na czym polegać miałaby moja rola w tym wydarzeniu? Co bym miała robić?
-Zdjęcia?-Marcin wzrusza ramionami.
-No tak, ale...-mówię, ale Marek mi przerywa.
-Zrobilibyśmy sesję przed wyjściem singla, ale wyniki tej sesji ludzie by zobaczyli po singlu. Rozumiesz?
-Tak, rozumiem-przerywam, bo kelnereka przynosi danie moje i Kasi.-Coś jeszcze, czy tylko...?-chcę zadać kolejne pytanie, ale Kaśka mi przerywa.
-Na trasę byś z nami pojechała-mówi z uśmiechem.
-Hmm...-spuszczam wzrok na moją sałatkę. Zaczynam w niej grzebać widelcem.
-Nie ukrywamy, zależy nam, żebyś to ty była tym fotografem-patrzę na Dyjaka, gdy kelnerka przynosi jedzenie jego i Marcina.
-No nareszcie-szepcze Macuk i zabiera się do jedzenia.
-Masz naprawdę talent-Nosowska się uśmiecha.
-Nie możesz go zmarnować. Świat jeszcze o tobie usłyszy, ale im szybciej, tym lepiej-kontynuuje Marek.
-No zgódź się, zgódź się...-Marcin składa dłonie, jak do modlitwy.-Proszę, proszę, proszę... Obiecałem im, że jeżeli piosenka nam nie wyjdzie, to chociaż będziemy mieć zajebiste zdjęcia. No weź no!
-No dobrze no-uśmiecham się do niego,  przedrzeźniając jego głos.
-Taak!-krzyczy szczęśliwy.
   Wstaje z krzesła i podbiega do mnie.
   -Wstań, bo normalnie muszę cię aż uściskać.
   Wykonuję jego polecenie. Łapie mnie w ramiona. Mocno i długo mnie przytula.
   -Ale się cieszę!-mówi.
-No już, już...-śmieje się Dyjak.-Zostaw ją. Jej chłopak będzie zazdrosny.
-Masz chłopaka?-pyta Marcin, siadając na swoje miejsce.
-Mam-odpowiadam z dumą. W końcu mogę to powiedzieć głośno.
   Krzysztof Zalewski to MÓJ chłopak.
   -Czego ja się mogłem spodziewać?-mówi cicho Macuk sam do siebie.-Ładna, młoda, mądra, inteligentna, miła i miałaby być sama? Ale ze mnie debil.
-Chłopaka mam od czterech dni-śmieję się.
-Tak krótko?-dziwi się Marcin.
-Długo nam zajęło zebranie się w sobie i poważna rozmowa na ten temat-wzruszam ramionami.
-Gratuluję-uśmiecha się Kasia.
   Ustalamy pare rzeczy, po czym żegnamy się i każdy idzie w swoją stronę. Znaczy, oni idą, a ja zostaję pod restauracją i dzwonię do Krzyśka.
   -Halo?-odzywa się pierwszy. To, w jaki sposób mówi, wskazuje na to, że spał.
-Hej, Krzysiu-uśmiecham się.
-Jak to słodko brzmi-mówi cicho i ziewa.-"Krzysiu"... Możesz częściej tak mówić.
-Możesz przyjechać. Jestem pod tą restauracją, pod którą mnie zostawiłeś.
-I jak tam spotkanie?-pyta od razu.
-Powiem ci, jak przyjedziesz-mówię tajemniczym tonem.
-Ale jesteś...-udaje obrażonego.
-No, jaka?-śmieję się.
-Przepiękna, miła, inteligentna, zabawna, kulturalna, spokojna i ogólnie cudowna-wymienia.-Co ja gadam? Jesteś idealna!
-Przesadzasz-rumienię się. Dobrze, że tego nie widzi.
-I skromna-dodaje.
-Dobra, jedź po mnie, bo mi zimno i zamarznę zaraz.
-Ojoj, tego bym nie chciał-mruczy.-Chociaż... Wtedy bym musiał cię rozgrzać. To sobie tam postój jeszcze.
-Wtedy nie pojedziemy do twojego taty-zauważam.
-Trudno, będzie jeszcze okazja.
-Zalewski, do cholery, przyjeżdżaj po mnie!-podnoszę delikatnie głos.
-No już wsiadam do samochodu.
-Będę czekać. Paa!-żegnam się z nim.
-Papa-rozłącza się.
   I w tym momencie żałuję, że nie zabrałam rękawiczek. Naprawdę zamarzam.
***
Dzień dobry!
Jak Święta Wam minęły? No mi to tak średnio bym powiedziała. Ja lubię Święta, ale przez pierwsze dwie i pół godziny, bo potem to mam już dość. Za dużo wszystkiego.
A jak prezenty?
Ode mnie macie ten dzisiejszy rozdział, bo miałam go nie wstawiać dzisiaj.
Wiecie co?
Na pewno kojarzycie zespół Lao Che, co nie?
I wiecie, że zawieszają swoją działalność? Smutno mi z tego powodu...
A wiecie, że jest trasa pożegnalna "No to Che!"?
I zgadnijcie, kto dostał pod choinkę bilet na ten koncert?!
Mam cudowną siostrę, co nie?
A jak Wasze prezenty?

Zboża//Krzysztof Zalewski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz