PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTATKI POD ROZDZIAŁEM!!! BARDZO WAŻNE!!!
Dziękuję!***
-Dobraa...
Zaglądam do torebki. Wyjmuję z niej podłużne, białe pudełeczko przewiązane czerwoną kokardką.
-Może trochę kiczowato, ale myślę, że ci się spodoba-mówi, drapiąc się po karku.
Rozwiązuję wstążkę i otwieram pudełeczko.
W środku jest złoty wisiorek z zawieszką malutkiego kota. Naprawdę, ładny. Podoba się.
-Ooo... Śliczny jest! Dziękuję!-wyjmuję wisiorek. Podaję go Krzyśkowi i staję tyłem do niego.-Pomożesz?
-Jasne-zapina mi wisiorek.-Już.
-Dziękuję!-przytulam go i całuję w policzek.
-Cieszę się, że się podoba.
Po chwili Krzysiek przynosi nasze kieliszki z winem i butelkę do połowy pełną.
Siadamy na kanapie i spędzamy tak następne dwie i pół godziny.
-Wino nam się skończyło-mówi Krzysiek, wlewając ostanie krople wina do mojego kieliszka. W ramach niewielkich wyjaśnień, wypiliśmy więcej niż jedno wino. Może kapkę za dużo, ale kto by się tym przejmował?
-Mamy problem...-zauważam.
-Poradzimy sobie jakoś.
Podaje mi mój kieliszek. Opiera się o oparcie kanapy i obejmuje mnie ramieniem.
Wtulam się w niego. Zabieram jego kapelusz i zakładam go sobie na głowę.
-Do twarzy ci-komentuje.
-A dziękuję.
Biorę łyk wina i nagle uświadamiam sobie okropną rzecz.
-Nie mieliśmy sianka pod obrusem!-krzyczę. Nie ukrywam, jesteśmy lekko pijani, ale nie przeszkadza nam to.
-Nie mieliśmy obrusu-zauważa Krzysiek.
Patrzę na niego i mrugam kilka razy, jakby powiedział coś niezrozumiałego. Po chwili wybucham śmiechem.
-Lubię cię, wiesz?-mówi, przytulając mnie.
-Domyślam się-wtulam się w niego.
Obracam w palcach wisiorek.
-Śliczny jest.
Całuje mnie w skroń.
-Śliczny wisiorek dla ślicznej dziewczyny-mówi.
-Nie powinieneś mówić takich rzeczy dla tej...-przerywam, aby ziewnąć.- ...dziewczyny, która ci się podoba?
-No to właśnie...-nagle przerywa.
Patrzę na niego. Marszczę brwi. Mówi to w taki sposób, jakby się zdenerwował.
-Właśnie?...-nakazuję mu ruchem dłoni dokończyć.
-Właśnie ćwiczę na tobie.
-Aha?-unoszę brwi do góry.-Wiesz co?
-Jesteś idealną osobą do tego.
-Dobrze...-po raz kolejny przerywam, aby ziewnąć.- ...wiedzieć.
-Czyżby moja Ula jest śpiąca?-pyta.
-A tu cię zaskoczę!-wskazuję na niego palcem.-Ula... jest śpiąca.
Wstaję z kanapy. Chwieję się przez chwilę, ale zaraz staję stabilnie na nogach.
Krzysiek również podnosi się z kanapy.
-Dziękuję bardzo za wigilię-zdejmuję kapelusz i nakładam mu na głowę.-Dziękuję za wisiorek. I do zobaczenia.
Chcę go pocałować w policzek, ale ten się odsuwa.
-A gdzie ty się wybierasz?-pyta, marszcząc brwi.
-Do domu.
-Ty naprawdę mówisz?
Odpowiadam mu skinięciem głowy.
-Dziewczyno...!-łapie mnie za ramiona, na co ja reaguję tym samym i stoimy naprzeciwko siebie, trzymając się za ramiona.
-Chłopaku...!-naśladuję go.-Co jest?
-Przecież ty jesteś w chuj pijana!-krzyczy.
-Nie zaprzeczam.
-I chcesz iść sama do domu o tej porze?
-Na to wygląda-wzruszam ramionami.
-W życiu nie pozwolę na to! Idziemy spać.
Zdejmuje swoje dłonie z moich ramion, przez co robię to samo. Obejmuje mnie i prowadzi w stronę swojej sypialni.
-No nie!-wyrywam się mu.-Ja idę do siebie!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!
Krzysiek przerzuca mnie sobie przez ramię i idzie w stronę swojej sypialni.
-Krzysiek!-krzyczę i uderzam go lekko w plecy.- Panie Krzysztofie Zalewski, proszę, aby odstawił mnie pan. I to w tym momencie!
-Pani Urszulo Przybysz, odmawiam, gdyż jest pani w stanie nietrzeźwości i nie mogę pozwolić, aby pani chodziła sama po ulicy o tej porze.
Krzysiek staje przed sypialnią. Otwiera drzwi i wchodzi.
-Nalegam-mówię.
-Proszę bardzo-odstawia mnie.-Odstawiłem panią? Odstawiłem. Tak, jak pani prosiła.
-Cudownie-mruczę.
Chcę wyjść, ale muzyk mi na to nie pozwala.
-Nie, nie, nie!-macha mi palcem przed nosem.
-Ale...-zaczynam, aczkolwiek brakuje mi argumentów.
-Ale...?-Krzysiek unosi brwi.
-Ale nie mam nic na zmianę. Do spania, ani na jutro.
-Do spania dam ci jakąś swoją koszulkę, a jutro założysz tę sukienkę, co masz na sobie i odwiozę cię do domu.
-Nie odpuścisz?
W odpowiedzi macha głową na boki.
Wzdycham tylko.
-Pójdę do łazienki zmyć makijaż-mówię i wychodzę z jego sypialni i kieruję się do toalety.
Tam zmywam makijaż, co jest dość trudne, zważywszy na to, że Krzysiek nie posiada czegoś takiego jak płyn do demakijażu. Bo po co?
No w sumie... Po co mu płyn do demakijażu?
Yyy... No nie wiem... Po co jest płyn...? A dobra, nieważne!
Po chwili kończę. Wychodzę z łazienki i wracam do sypialni.
Krzysiek siedzi na łóżku i zamyślony patrzy się w jeden punkt, jednak kiedy wchodzę odwraca wzrok na mnie.
Siadam przy biurku i patrzę na niego.
-Poproszę koszulkę-uśmiecham się.
Podchodzi do szafki i wyjmuje białą bluzkę. Rzuca ją we mnie.
Przymykam oczy, kiedy koszulka trafia w moją twarz.
-Dziękuję-po raz kolejny się uśmiecham.
Zdejmuję rajstopy, po czym bez żadnych problemów czy skrupułów pozbywam się sukienki.
-Ula!-krzyczy zdenerwowany czy bardziej zażenowany. Zakrywa dłonią oczy i odwraca się tyłem do mnie.
-No co?-zakładam szybko koszulkę.-Nie powiesz mi, że nie widziałeś kobiety w staniku. Już możesz się odwrócić.
Składam sukienkę w kostkę i patrzę na niego.
-No widziałem, ale ty to co innego.
-Ah tak? Niby dlaczego?-zakładam ręce na piersi.
-No bo ty jesteś moją przyjaciółką, a nie dziewczyną czy coś. W sensie, moją dziewczyną-próbuje mi wyjaśnić, co ma na myśli. A przy tym strasznie gestykuluje dłońmi.
-Niech będzie, że rozumiem. Idziemy spać?-pytam, ziewając.
-Taaak... zdecydowanie.
Kładę się do jego łóżka i przykrywam kołdrą, gdy on zdejmuje koszulkę i spodnie. Po chwili kładzie się obok mnie. Od razu wtulam się w niego. On mnie obejmuje jedną ręką, a drugą kładzie sobie pod głowę.
-Dobranoc-mówię cicho.
-Dobranoc, Ula-odpowiada.
Czasem jest tak, że chce mi się strasznie spać, ale kiedy już się położę do łóżka to nie mogę zasnąć.
I tak, dokładnie tak teraz mam.
Zaczynam wystukiwać palcami na klatce piersiowej Krzyśka rytm jakiejś świątecznej piosenki.
-Krzysiek...-szepczę.-Krzysiek, śpisz?
-Yhmm...-mruczy.
-Pogramy w łapki?-pytam.
-Coo?
-Pogramy w łapki?-ponawiam pytanie.
-Dziewczyno, jest druga w nocy-odopwiada szeptem.-Śpij.
-Ale mi się nie chce!
Zalewski obraca się twarzą do mnie i przytula mnie do siebie.
-Śpij-rozkazuje.
Warczę z frustracji.
-A jutro pogramy?-pytam, obejmując go jedną ręką.
-W co tylko zechcesz, ale teraz śpij.
-Ale ja chcę tylko w łapki.
-Ale ty jesteś pijana...-szepcze.-Dobrze, pogramy tylko w łapki.
-Dziękuję-wtulam się w niego i z uśmiechem na twarzy zasypiam.
***
Co raz częściej piszę te rozdziały. I co raz dłuższe. Niby to dobrze, ale nie przyzwyczajajcie się. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie duuużo nauki. Ale jak na razie cieszmy się częstymi rozdziałami!
Ale to nie jest to, co pisałam na początku, że jest ważne.
Otóż...
Nieubłaganie szybko zbliża się tysiąc wyświetleń! Cieszę się i to bardzo! Jestem mega szczęśliwa i dumna z siebie! Dziękuję Wam bardzo!
No ale, po co Wam to piszę, skoro jeszcze nie ma tego tysiąca wyświetleń? No booo... potrzebny będzie jakiś specjał, czy jak to tam się nazywa.
Macie jakieś propozycje?
Ja wpadłam na kilka pomysłów.
1. Moja przyjaciółka bardzo, ale to bardzo ładnie rysuje (według mnie i kilku innych osób). Porozmawiałam z nią i zgodziła się, że mogłaby narysować trzy portrety Krzysia. Tylko po co zapytacie. No a po to, żebym mogła je wysłać z drobnym upominkiem do trzech osób, które wygrają konkurs. Ale jaki, to opiszę, jeśli ta propozycja Wam się spodoba.
Czyli pierwsza propozycja to konkurs z NAGRODAMI;
2. Dodatkowe od dwóch do pięciu rozdziałów, dotyczące albo przeszłości Uli (dzieciństwo itp) albo (i to wydaje się ciekawsze) rozdziały z perspektywy... Krzyśka. Z tym drugim chodzi o to, że napisalibyście, że chcielibyście rozdział z perspektywy Krzyśka z rozdziału "wspólna wigilia" i wtedy taki rozdział opowiadałby o tym samym, tylko Krzysiek by opowiadał. Ale wtedy można dużo zespojlerować. Więc tutaj się zastanówcie dobrze.
3. Pytania do bohaterów. Chyba każdy wie, o co chodzi? Wy zadajecie pytania do bohaterów, a bohaterowie (ekhem, znaczy się ja, ekhem) odpowiadają. Rozumiecie, prawda?
4. Q&A. Tutaj za dużo chyba nie trzeba się rozwodzić?
Jestem otwarta na Wasze własne sugestię! I piszcie, co o tym sądzicie. Możecie wybrać, co chcielibyście, aby właśnie było na tysiąc wyświetleń.
Dlaczego chcę to zrobić? Dla mnie tysiąc wyświetleń to będzie coś, więc chcę to świętować. No i chcę jakoś urozmaicić to opowiadanie. Lubię takie rzeczy.
A, no i możecie wybrać najwięcej dwie propozycje. I jedna na Święta (jako prezent ode mnie), które, swoją drogą, też już niedługo. Czyli razem trzy.
Piszcie, co sądzicie o każdym z tych pomysłów.
To tyle.

CZYTASZ
Zboża//Krzysztof Zalewski
Fanfiction"Tempo zmienne, gdy zbyt blisko tej, co włosy ma barwy zboża" ~ Krzysztof Zalewski "Zboża" Akcja zaczyna się na przełomie 2011 roku a 2012. Zapraszam do czytania!