Richard otworzył drzwi pokoju i puścił mnie przodem. Kiedy stałam w środku, lekko się uśmiechnęłam. Panował w nim istny armagedon.
— No cóż... Andreas jest trochę bałaganiarzem — mówił, przerzucając ubrania z jednego łóżka na drugie.
— Taaak, widzę. Wiesz co? Zostaw te ciuchy — powiedziałam, siadając na podłodze i opierając się plecami o łóżko. – Tu też jest całkiem wygodnie.
— Napijesz się czegoś?
— Wody, jeśli masz — Pomyślałam, że zdecydowanie zaraz się przyda i to najlepiej w dużych ilościach. Podał mi szklankę i postawił przed nami butelkę z piciem.
— Co takiego chcesz mi o sobie powiedzieć?
— Może zacznę od tego, że jeśli po usłyszeniu tej historii nie będziesz chciał kontynuować naszej znajomości, to nie będę miała ci tego za złe. Uszanuję twoją decyzję.
— Chyba zaczynam się niepokoić.
— To twój laptop? — zapytałam, sięgając ręką komputer z szafki.
— Tak. Do czego jest ci potrzebny?
Otworzyłam go i włączyłam. Uruchomiłam przeglądarkę i wpisałam w Google parę wyrazów. Po chwili miałam przed sobą całą masę odnośników do wiadomości o mojej historii. Otworzyłam pierwszą z brzegu i podałam komputer Richardowi. Czułam, jak tym razem moje serce zamierało i ogarniał mnie stres.
— "Polska dziennikarka przeżyła piekło w Afganistanie" — przeczytał nagłówek artykułu na głos. — Co to jest? — zapytał, spoglądając na mnie
— Moja historia. Nie wiedziałam, jak zacząć o tym mówić, więc pomyślałam, że ten artykuł mi w tym pomoże — mówiłam, patrząc przed siebie, bo nie miałam odwagi, by na niego spojrzeć.
Nic nie odpowiedział. Kątem oka zobaczyłam, że jest zaczytany w artykule. Po chwili wyłączył go i uruchomił kolejny link. Widziałam, jak zaciska pięść i czasem przymyka oczy. Zaczęło do mnie dochodzić, że to dla niego za dużo i nasz krótki związek chyli się ku końcowi. Po kilku minutach zamknął komputer i odłożył go na bok. Dalej panowała cisza. Nagle objął mnie ramieniem, drugą ręką złapał za brodę i odwrócił moją głowę w swoją stronę.
— Jesteś niezwykle silną kobietą — powiedział i oparł swoje czoło o moje. — Nawet nie umiem sobie wyobrazić tego, co przeszłaś. Jednak, dlaczego założyłaś, że mogę nie chcieć dalej się z tobą spotykać?
— No wiesz... ta historia zostawiła blizny nie tylko na mojej osobowości, ale także na...
— Ciele? — przerwał mi.
— Tak. Co prawda wiele z nich już usunęłam, ale niektóre pozostaną na zawsze. Moje ciało nigdy nie będzie idealne — odpowiedziałam, przypominając sobie, jak wygląda mój brzuch.
— Skarbie, jesteś idealna i żadne blizny tego nie zmienią. Jeśli kiedyś pozwolisz, to wycałuję je wszystkie — powiedział i puścił mi oczko.
— Optymista z ciebie — odezwałam się cicho, bo mnie mimo wszystko prześladowała myśl, że jak je zobaczy, to zmieni zdanie. Tak było z moim eks. Od tamtej pory przestałam spotykać się z facetami, bo bałam się ich reakcji i kolejnych tłumaczeń, dlaczego tak wygląda mój brzuch.
— Kotku, naprawdę mi na tobie zależy. Zaufaj mi — stwierdził, po czym pocałował mnie. Pomyślałam, że może jednak tym razem spotkałam faceta, któremu nie będzie to przeszkadzało. Czas miał wszystko zweryfikować. — Mogę cię o coś zapytać?
CZYTASZ
Pożyczona kurtka [Richard Freitag] ZAKOŃCZONE
FanfictionMałgorzata to dziennikarka z przeszłością. Do tej pory odnosiła wielkie sukcesy i zdobywała wiele nagród za relacje z miejsc konfliktów zbrojnych. Jednak jedna sytuacja sprawiła, że postanowiono przenieść ją do innego działu - sportowego i od tej po...